Nowenna (łac. novem – dziewięć) jest to dziewięciodniowe nabożeństwo błagalne. Uroczystą nowenną rozpoczynają się zwykle obchody święta patronalnego. Znane są też tzw. nowenny nieustające, czyli odprawiane w danym terminie zawsze, np. w każdą środę miesiąca, każdego 17 dnia miesiąca..
Nowenny można też odmawiać prywatnie dla uzyskania od Pana Boga jakiejś szczególnej łaski. Jest to wytrwała modlitwa zanoszona albo za siebie, albo za bliźnich, albo w jakiejś innej intencji.
Nowenny są popularne w Kościele od XVII wieku. Jako nabożeństwa błagalne wzorowane są na modlitewnym oczekiwaniu Apostołów na zesłanie obiecanego im Ducha Świętego (zob. Dz 2, 1-4). Po wniebowstąpieniu Pana Jezusa Apostołowie „wrócili do Jerozolimy” i przez dziewięć dni „trwali jednomyślnie na modlitwie” w Wieczerniku, razem z Maryją, niewiastami i uczniami Pańskimi (zob. Dz 1, 12-14)
O, Panie, Jezu Chryste, Twojemu Najświętszemu Sercu powierzam tę intencję (tutaj należy wyrazić prośbę)
Spójrz tylko na mnie i uczyń to, do czego skłania Cię Twoje Serce… Niech Twoje Najświętsze Serce zadecyduje… Liczę na Nie… Pokładam w Nim ufność… Rzucam się w Jego Miłosierdzie…
Panie Jezu, Ty mnie nie zawiedziesz. Najświętsze Serce Jezusa, ufam Tobie. Najświętsze Serce Jezusa, wierzę w Twoją Miłość do mnie. Najświętsze Serce Jezusa, przyjdź Królestwo Twoje.
O, Najświętsze Serce Jezusa, proszę o wiele łask, lecz najbardziej żarliwie błagam o tę. Weź ją, umieść w Twoim Najświętszym Sercu. Kiedy Ojciec Przedwieczny zobaczy ją pokrytą Twą Drogocenną Krwią, nie odrzuci jej. Nie będzie to już moja prośba, ale Twoja, o Jezu.
O, Najświętsze Serce Jezusa, pokładam ufność w Tobie. Niech nigdy nie doznam zawodu. Amen.
Święty Ojcze Pio, z przekonaniem uczyłeś, że Opatrzność Boża «mieszając radość ze łzami w życiu ludzi i całych narodów prowadzi do osiągnięcia ostatecznego celu; że za widoczną ręką człowieka jest zawsze ukryta ręka Boga», wstawiaj się za mną, bym w mojej trudnej sprawie…, którą przedstawiam Bogu, przyjął z wiarą Jego wolę.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Święty Ojcze Pio, ty zachęcałeś małodusznych do porzucenia lęku i uznania się za najszczęśliwszych, gdy «staną się godni tego, by uczestniczyć w bólach Boga-Człowieka«, by «wierzyli, że to nie opuszczenie, ale wielka miłość Boga», ośmielony przykładem twojej ufności wobec Boga, proszę o wstawiennictwo w mojej intencji…, którą ci przedkładam.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Święty Ojcze Pio, ty przez codzienne dźwiganie krzyża zasłużyłeś na miano Cyrenejczyka, wierzyłeś, że «Pan w swoim miłosierdziu poda rękę i obdarzy mocą», módl się za mną w moich trudnościach… i uproś mi u Jezusa łaskę wytrwania w dobrym.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Święty Ojcze Pio, doświadczany z woli Bożej wielkim cierpieniem, przyjmowałeś je «jako los wybranych dusz» i «dar prowadzący do zbawienia», wstawiaj się za mną u Boga, abym mógł z godnością chrześcijańską przyjąć mój ból i uproś łaskę…
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Święty Ojcze Pio, ty przez swoje niezwykłe zjednoczenie z Panem wlewałeś w serca wątpiących nadzieję, «że Bóg chrześcijan jest Bogiem przemiany», że z cierpienia rodzi się pokój, a z odrzucenia rozpaczy «budzi się nadzieja», bądź ze mną w moim doświadczeniu…, abym ufał w miłość Bożą.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Święty Ojcze Pio, ty stałeś się dla nas przykładem posłuszeństwa w wierze, wiedziałeś, że «gdzie nie ma posłuszeństwa, tam nie ma cnoty, tam nie ma dobra i nie ma miłości; gdzie zaś nie ma miłości, tam nie ma Boga, a bez Boga nie idzie się do nieba», bądź moim orędownikiem u Boga, gdy proszę o łaskę…
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Święty Ojcze Pio, niestrudzony naśladowco Chrystusa, wszystkich z ufnością proszących o pomoc zapewniałeś, że «otrzymają od Boga łaskę świętej wytrwałości», módl się za mną, gdy błagam Boga o łaskę…
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Święty Ojcze Pio, wzorze ewangelicznej miłości Boga i bliźniego, ty umacniałeś w ludzkich sercach przekonanie, że Bóg «nie może odrzucić szczerego pragnienia miłowania Go», w imię miłości, która przepełniała twoje życie, wyjednaj mi w niebie dar…, o który cię z ufnością proszę.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Święty Ojcze Pio, Maryja była ci «Matką najmilszą», Ją wysławiałeś «najbardziej spośród wszystkich stworzeń na niebie i na ziemi», przez twoje oddanie Bożej Matce proszę o pomoc w mojej potrzebie…
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
„Cóż Ci dać mogę, o Królowo pełna miłości? Całe moje życie poświęcam Tobie. Ile mi sił starczy, będę rozszerzał/a cześć Twoją, o Dziewico Różańca Świętego z Pompejów, bo gdy Twej pomocy wezwałem/am, nawiedziła mnie łaska Boża. Wszędzie będę opowiadał/a o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś. O ile zdołam, będę rozszerzał/a nabożeństwo do Różańca Świętego. Wszystkim głosić będę, jak dobrotliwie obeszlaś się ze mną, aby i niegodni, tak jak i ja, grzesznicy, z zaufaniem do Ciebie się udawali. O, gdyby cały świat wiedział, jak jesteś dobrą, jaką masz litość nad cierpiącymi, wszystkie stworzenia uciekałyby się do Ciebie. Amen”.
O chwalebny święty Józefie, przybrany ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa i przeczysty Oblubieńcze Niepokalanej Dziewicy Maryi, oto ja, niegodny Twój czciciel, oddaję się Tobie w opiekę i obieram sobie Ciebie za mego szczególnego patrona, opiekuna, wspomożyciela i orędownika u Boga. Wyjednaj mi łaskę dobrego życia i szczęśliwej śmierci wraz z dobrodziejstwem, o które dzisiaj proszę Cię w tej nowennie w sposób szczególny (tu wymienić intencję).
Potężny Patriarcho, jak w Starym Testamencie Józef, syn Jakuba, z woli Bożej został rządcą w Egipcie dla ratowania ludzi od śmierci, tak w Nowym Testamencie Ty zostałeś panem i zarządcą tych skarbów, które nam są potrzebne do życia nadprzyrodzonego. Z wielką przeto czcią i ufnością pragniemy zwracać się do Ciebie we wszystkich naszych potrzebach tak doczesnych, jak i duchowych, pewni że Twój Syn, który zawsze był Ci posłuszny na ziemi, wysłucha Cię także w niebie.
Do Ciebie, święty Józefie, uciekamy się w naszej niedoli. Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy, z ufnością również błagamy o Twoją opiekę. Przez miłość, która Cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą, Bogarodzicą, i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus, pokornie błagamy: wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył krwią swoją, i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach.
Opatrznościowy stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa. Oddal od nas, ukochany ojcze, wszelką zarazę błędów i zepsucia. Potężny nasz wybawco, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności, a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które zagrażało Jego życiu, tak teraz broń świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkiej przeciwności.
Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem i Twoją pomocą wsparci mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie. Amen.
Litania do św. Józefa
O chwalebny święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Chwalebny święty Józefie, Ojciec Niebieski nie wahał się oddać Tobie w opiekę Jednorodzonego Syna swojego. Przyjąłeś Go z miłością, żywiłeś, piastowałeś i strzegłeś z ojcowską pieczołowitością. Garniemy się do Ciebie z dziecięcą ufnością i pros; my, abyś po ojcowsku wysłuchał naszych próśb, które do Ciebie zanosimy, i chronił nas od wszelkiego zła.
Do Ciebie, święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Litania do św. Józefa
O chwalebny święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Święty Józefie, Twoja wyjątkowa godność, prawość i chwała mają swoje źródło w Chrystusie, z którym na co dzień przebywałeś, z którym rozmawiałeś i pracowałeś. Dopomóż nam, święty nasz Opiekunie, abyśmy również potrafili na co dzień z Chrystusem rozmawiać, pracować, przebywać, a w blaskach Jego obecności uświęcać siebie i wszystkie zajęcia.
Do Ciebie, święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Litania do św. Józefa
O chwalebny święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Józefie święty, pod opieką Twoją rósł chleb żywota z nieba dany. Tyś Go w ziarnie pielęgnował, by nakarmił ludzki głód. Uproś nam łaskę odczuwania głodu eucharystycznego, aby Komunia święta była dla nas źródłem pokoju i zadatkiem chwalebnego zmartwychwstania.
Do Ciebie, święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Litania do św. Józefa
O chwalebny święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Potężny nasz Patronie, zło z ogromną siła. wciska się w nasze życie, powodując zamęt w sumieniu i całym życiu chrześcijańskim. Zarówno „marności światowe”, jak i „szatańskie najazdy” nie ustają w uwodzeniu do zła. Wspomagaj nas swoją potężną opieką, abyśmy pomocą Twą wsparci mogli żyć pobożnie, święcie umiera^ i osiągnąć szczęście wieczne.
Do Ciebie, święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Litania do św. Józefa
O chwalebny święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Głowo Najświętszej Rodziny, razem z Najświętszą Maryją Panną i Zbawicielem jesteście niedościgłym wzorem życia rodzinnego i wszelkich cnót domowych. Uproś naszym rodzinom łaskę wpatrywania się w Twoją Rodzinę Nazaretańską dla uczenia się życia rodzinnego w pokoju i szczęściu.
Do Ciebie, święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Litania do św. Józefa
O chwalebny święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Święty Józefie, Kościół czci Ciebie jako swojego patrona, opiekuna i obrońcę, licząc słusznie na potężną Twoją pomoc, ponieważ jako opiekun, ojciec i żywiciel Chrystusa na ziemi, nadal pozostałeś opiekunem Jego Mistycznego Ciała, czyli Kościoła. Wypraszaj przeto wszystkim członkom Kościoła łaskę wierności Chrystusowi, Jego Krzyżowi i Ewangelii.
Do Ciebie, święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Litania do św. Józefa
O chwalebny święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Święty Józefie, potężny nasz Patronie Kiedyś Józef, syn Jakuba, z woli Bożej stal się przyczyną błogosławieństwa dla umęczonego Egiptu i krajów pogranicznych Prosimy Cię usilnie, aby Twoja obecność, czczona w Polsce od stuleci, zaowocowała w tych trudnych dniach błogosławieństwem Bożym dla nas i naszych sąsiadów.
Do Ciebie, święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Litania do św. Józefa
O chwalebny święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Święty Józefie, Patronie dobrej śmierci, przy Twoim zgonie obecny był Zbawiciel i Twoja przeczysta Oblubienica. Uproś nam tę łaskę, abyśmy mogli odejść z tego świata w obecności Jezusa i Jego Niepokalanej Matki.
Do Ciebie, święty Józefie… [ pierwszy dzień nowenny ]
Litania do św. Józefa
O Maryjo witam Cię,
O Maryjo kocham Cię,
O Maryjo proszę Cię,
błogosław dzieci swe! (3 razy)
Wszystka Piękna jesteś, o Maryjo,
Matko Pięknej Miłości!
Tyś chlubą i radością narodu naszego,
Dziewico najroztropniejsza,
Matko najłaskawsza,
Orędowniczko grzeszników,
Wstawiaj się za nami do Jezusa Chrystusa.
O Matko Pięknej Miłości, módl się za nami!
Witaj, o Matko, Królowo świata. Ty jesteś Matką Pięknej Miłości. Ty jesteś Matką Jezusa, źródła wszelkiej łaski, wonią wszystkich cnót, zwierciadłem wszelkiej czystości. Ty jesteś pociechą w płaczu, zwycięstwem w walce, nadzieją w śmierci. Jakże słodkie jest Twe imię w naszych ustach, jak miłą harmonią w naszych uszach, jakim upojeniem w naszym sercu! Ty jesteś szczęśliwością cierpiących, koroną męczenników, pięknością dziewic.
Błagamy Ciebie, doprowadź nas po tym wygnaniu do Twego Syna, Jezusa. Amen.
O Matko Pięknej Miłości, czczona w tym świętym obrazie, wpatruję się w Twoją twarz. Jesteś piękna i tak uważna, jak troskliwa matka. Oczekujesz mnie, czekasz na moje wyznanie, słuchasz i zachęcasz:
„Pójdźcie do Mnie, dzieci moje, wyczerpnij- cie łaski zdroje; kto Mnie znajdzie, życie ma, temu Syn zbawienie da”.
A więc przychodzę. Jestem przed Tobą i z całym zaufaniem otwieram swe serce. Przynoszę Ci moją radość i smutek, ból i udrękę, moje dobre uczynki, których tak mało, i moje wady, słabości i grzechy, których tak wiele. Ale tyś Matką Miłosierdzia, Matką Pięknej Miłości. Przy Tobie ucisza się moje serce.
Najłaskawsza, najlitościwsza, słodka Panno Maryjo, wiem, że nie odwrócisz ode mnie swego oblicza. Zbliżam się więc do Ciebie jak dziecko do najlepszej Matki i błagam, byś mi wyjednała u swojego Syna miłosierdzie i przebaczenie grzechów, abyś raczyła pocieszyć mnie w utrapieniach. Ale Syn Twój Jezus pouczył nas, że przed otrzymaniem daru należy już dziękować, więc dziękujemy Ci, Matko, za łaski udzielone nam i wszystkim Twym dzieciom.
Powtarzamy: Dziękujemy Ci, Matko Pięknej Miłości
1. Za to, że orędujesz za nami u Jezusa –
2. Za to, że mamy Ojca Świętego i naszych Pasterzy –
3. Za to, że jesteś uzdrowieniem chorych i po- cieszycielką strapionych –
4. Za to, że uczysz nas miłować Boga i ludzi –
5. Za to, że oddalasz od nas pokusy szatana –
6. Za to, że upraszasz łaskę żalu i pokuty grzeszącym –
7. Za to, że dla nas jesteś ucieczką grzeszników i matką miłosierdzia –
8. Za to, że pod krzyżem przyjęłaś nas wszystkich za swoje dzieci –
9. Za to, że przygarniasz do swego serca dzieci dobre i złe –
10. Za to, że polskie matki rodzą dzieci i dobrzeje wychowują –
11. Za to, że możemy zawsze z ufnością uciekać się pod Twoją obronę – dziękujemy Ci, Matko Pięknej Miłością
Pieśń: Królowej Anielskiej śpiewajmy
A teraz, dobra Matko, przyjmij nasze prośby. Powtarzamy: Prosimy Cię, Matko Pięknej Miłości.
1. O opiekę nad Kościołem, Ojcem Świętym i naszymi Pasterzami –
2. O liczne powołania kapłańskie i zakonne z naszych rodzin –
3. O opiekę i błogosławieństwo Boże dla naszej Ojczyzny i rządzących –
4. O zdrowie i pociechę dla chorych i cierpiących –
5. O uzdrowienie alkoholików i wszystkich’ uzależnionych i zniewolonych przez grzech –
6. O błogosławieństwo Boże dla naszych małżeństw i rodzin –
7. O zjednoczenie i trwałą miłość dla małżeństw i rodzin rozbitych –
8. O religijne i moralne wychowanie dzieci w rodzinach i szkołach –
9. O szczęśliwą śmierć i zbawienie wieczne dla nas i wszystkich odkupionych Męką Chrystusa.
10. O szczęście i radość wieczną dla naszych zmarłych – prosimy Cię, Matko Pięknej Miłości.
Pieśń: Idźmy, tulmy się jak dziatki do Serca Maryi Matki, czy nas nęka życia trud, czy to winy czerni brud. Idźmy, idźmy ufnym krokiem, rzewnym sercem, łzawym okiem. To Serce zna dzieci głos, odwróci bolesny cios.
Święta Dziewico, Maryjo, Matko Pięknej Miłości, strzeż naszych rodzin, by zawsze trwały w zgodzie i błogosław w wychowaniu naszych dzieci. Nadziejo nasza, spójrz z litością, naucz nas ustawicznie iść do Jezusa, a jeśli upadniemy, pomóż nam się podźwignąć i wrócić do Niego przez wyznanie naszych grzechów w sakramencie Pokuty, który przynosi spokój duszy. W ten sposób, Matko Najświętsza, z pokojem Bożym w sumieniu, z sercami wolnymi od złości i nienawiści będziemy mogli nieść wszystkim prawdziwą radość i prawdziwy pokój, których źródłem jest Twój Syn, Pan nasz Jezus Chrystus, który z Ojcem i Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
O Maryjo, Matko moja, Matko Pięknej Miłości i Matko niezmiernej boleści, pozwól mi kochać Boga; kochać Go sercem własnym i serc milionami; kochać bez granic i miary, kochać tak, jak On sam kochać się kazał. O Matko moja droga, Ty jesteś Niepokalana, ja zaś zbrukany grzechem. Pozwól mi, Matko, i dopomóż podnieść się z mojej nędzy. Kocham Cię, Maryjo, i dlatego, że Cię kocham, dlatego by odwzajemnić się Tobie za tę miłość przeogromną, która kazała Ci tyle za mnie cierpieć, dla Ciebie Matko zerwę z moim grzechem. Wiem, że dużo mnie to będzie kosztować, ale zadam sobie ten gwałt, dlatego, że Ciebie kocham. Maryjo, Tyś Matką moją a jam dziecko Twoje, pozwól mi więc upodobnić się do Ciebie.
O Matko Bolesna, Niepokalana Matko Pięknej Miłości, która uczestniczyłaś w męce i śmierci Syna Twego jedynego, pomóż nam zrozumieć, że zsyłane na nas przez Opatrzność próby życia są darem miłości Bożej. Pomóż nam wypełnić ofiarę do końca z myślą o zbawieniu dusz, dla których z naszego cierpienia może wytrysnąć światło. Pomóż nam cierpieć tak, jak Ty cierpiałaś: z wiarą, miłością i nadzieją, że nasze cierpienie niezawodnie przemieni się w radość.
O Matko, zjednoczona z Jezusem w Jego męce i śmierci! O Matko, zjednoczona z Chrystusem w dziele Odkupienia człowieka i świata! O Matko, której duszę przenika miecz z proroctwa Symeona, „aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2,35), niech wobec Cienie zamysły serc naszych stają się zawsze jasne i przejrzyste! Niech przenika je światło Chrystusowego Krzyża, odbite w Twoim Niepokalanym Sercu. Amen.
Św. Judo Tadeuszu, chwalebny Apostole i wielki przed Bogiem Orędowniku tych, którzy idą ku Tobie z głęboką ufnością.
Otwieram moje serce stroskane i proszę, i błagam Cię o opiekę nade mną. Z głębi mej duszy pragnę znaleźć się również w gronie tych, którzy Cię wielbią i tych, którym wyjednałeś u Boga Wszechmocnego łaskę, o którą Cię prosili.
Oni też głoszą, żeś Ty, św. Judo, nie odmówił im swej opieki w najtrudniejszych, rozpaczliwych i beznadziejnych chwilach ich życia. Ten ich głos i niezłomna wiara w Ciebie pociągnęła mnie ku Tobie i oto składam u Twych stóp moją gorącą i serdeczną prośbę, byś raczył być orędownikiem mojej sprawy (tu wymienić prośbę).
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
O św. Judo Tadeuszu – zostałeś chwalebnym Apostołem, albowiem na wezwanie Jezusa Chrystusa – poszedłeś za Nim, oddając Mu serce swoje pełne miłości, wiary i uwielbienia.
W Chrystusie, Jego nauce i w Jego Boskim posłannictwie znalazłeś natchnienie dla swej wielkiej pracy apostolskiej, jako jeden z pierwszych budowniczych Kościoła Katolickiego, miłości i moralności chrześcijańskiej.
Pragnę, o św. Judo Tadeuszu iść przez życie wpatrzony w Twoje ślady i proszę Cię gorąco, bądź natchnieniem myśli i czynów moich – a stanę się pożytecznym członkiem naszego Kościoła Katolickiego – świecąc bliźnim dobrym przykładem. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Św. Judo Tadeuszu – chwalebny Apostole! Jakaś przedziwna moc serce moje ogarnia, gdy myśli moje szukają Ciebie i znajdą się przy Tobie, mój Orędowniku. Doznaję wtedy cudnego uczucia wiary, iż jesteś przy mnie, czuwasz nade mną, gasząc moją trwogę przed grożącym mi niebezpieczeństwem.
Daj mi o św. Tadeuszu, łaskę, by ta serdeczna ufność moja, jaką żywię do Ciebie, nigdy nie wygasła, by mi za życia mego była tarczą obronną i doprowadziła po śmierci duszę moją ku Twej świetlanej postaci, a dzięki Tobie przed Najświętsze Oblicze Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
O św. Judo Tadeuszu – skoro już znasz moje potrzeby i pragnienia mej duszy, daj mi dość siły i wzmagaj moją wolę, ażebym przykładnym rytmem życia jak najrzetelniej spełniał moje codzienne obowiązki, a jednocześnie i misję szerzenia chwały Bożej wskazaną nam przez Chrystusa, idąc drogą prowadzącą przez miłość i moralność chrześcijańską do prawdziwego szczęścia człowieczego w naszym życiu doczesnym i do zbawienia duszy.
Wszak Chrystus Pan głosił, że szczęście ludzkości na ziemi tkwi w wiecznej i największej prawdzie jaką jest Miłość Bliźniego.
Niechajże ten najwznioślejszy pierwiastek nauki Chrystusowej opromieni życie moje i tych, którzy ze mną współżyją, pracują i idą przez życie pod sztandarem Jezusa Chrystusa.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Św. Judo Tadeuszu, przez pamięć Męki i Śmierci Chrystusa Pana, przez trwogę i ból, które przeszywały serce Twoje, uproś mi u Boga łaskę mężnego dźwigania krzyża, jaki opatrzność Boża na mnie wkłada. Niech go przyjmę z rąk Bożych, jeśli nie z radością, jak Ty i święci to czynili, to przynajmniej z cichym poddaniem się woli Bożej, w duchu ofiary za grzechy swoje.
O św. Apostole, świadku życia i śmierci Jezusa Chrystusa, przywodzę Ci na pamięć ową słodycz, którą serce Twoje odczuwało kiedy Chrystus, Twój Mistrz ukochany, uczył Ciebie i innych apostołów św. modlitwy „Ojcze nasz”.
Proszę Cię, wyjednaj mi tę łaskę, ażebym Boskiemu Twemu nauczycielowi zawsze w jak największej stałości służył, aż do końca życia mego. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Dziękuję Ci, o św. Judo Tadeuszu, kochany mój chwalebny Apostole, żeś wzmocnił moją siłę woli, która pozwala mi z otuchą patrzyć w przyszłość moją.
Dziękuję Ci z całego serca, że oddalasz ode mnie obawę przed pogorszeniem się moich warunków życia, że niweczysz we mnie i tę męczącą siłę trwogi przed nowymi troskami, które mnie tak gnębiły.
Utrwalaj o św. Judo Tadeuszu tę otuchę w mym sercu i wzmagaj we mnie pogodę ducha, która niechaj mi będzie upragnioną łaską daru miłości Chrystusowej.
Spraw, ażebym z tego daru czerpał dalsze siły i moc w każdej potrzebie mego życia. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
O św. Judo! Po dniach wstrząsającego smutku, doznałeś niewymownej radości, gdyś znowu ujrzał swego ukochanego Mistrza, który dnia trzeciego po swej śmierci powstał z grobu, by ukazać się swym uczniom-apostołom. Uproś u Boga łaskę odrodzenia się we mnie dobrych pierwiastków, bym był godzien miłosierdzia Chrystusa. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
O św. Judo, któryś w swej apostolskiej pracy uczył, że światem rządzi Wszechmoc Boża, że jest to wiecznie panująca siła, która wszystko przenika i ożywia – i na tej sile zbudowano Kościół Katolicki, spraw mój Orędowniku, ażebym w chwilach moich utrapień i trosk dążył w jego podwoje i u stóp Chrystusa znalazł ukojenie. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
O św. Judo Tadeuszu, chwalebny Apostole – niechaj będzie na wieki błogosławione imię Twoje, niech rosną zastępy Twych czcicieli, do których i ja jeden z najgorliwszych, aż do oddania ducha mojego, należeć będę, albowiem serce moje i dusza i każde włókno ciała mego odczuwa zbawczą prawdę głoszoną od wieków, że kto wyciąga do Ciebie ręce i serdecznie w największej wierze prosi Cię o ratunek i pomoc – temu Ty swego orędownictwa nie odmawiasz.
Czcić Cię będę i głosić chwałę Twego Imienia, albowiem płynie ku mnie, dzięki Twemu wstawiennictwu, błogosławieństwo Boże. Amen.
Ojcze nasz… Zdrowaś… Chwała Ojcu…
Boże i Ojcze, nawrócić się do Ciebie, to odnaleźć Twoje Miłosierdzie, tę miłość cierpliwą i łaskawą, która w Tobie nie zna miary. Nieskończona jest Twoja gotowość przebaczania nam naszych grzechów, bo też niewysłowiona jest ofiara Twojego Syna.
Dziękujemy Ci, Boże, żeś niestrudzonego świadka i apostoła Twego Miłosierdzia, Świętego Papieża Jana Pawła II ukoronował chwałą świętych i pozwolił nam cieszyć się jego orędownictwem w niebie, a mnie za jego przyczyną udziel łaski…, o którą z ufnością Cię błagam.
Boże i Ojcze, przed Kościołem obecnego tysiąclecia otwiera się rozległy ocean wyzwań współczesnego świata. Wierzący w Ciebie, pokładając nadzieję w Chrystusie, chcą Go naśladować i doznać cudu obfitego połowu.
Pomóż, proszę, wszystkim chrześcijanom tego pokolenia wypłynąć na głębię prawdy, dobra i piękna. Uczyń Świętego Papieża Jana Pawła II patronem nowej ewangelizacji, a mnie przez jego przyczynę obdarz łaską , o którą pokornie Cię proszę.
Boże i Ojcze, Twój Syn umiłował nas do końca i pozostał z nami. Eucharystia jest bramą nieba, które otwiera się na ziemi. Niech „Amen”, które wypowiadają wierni wobec Ciała i Krwi Pańskiej, usposobi ich do czujnej i pokornej służby braciom potrzebującym.
Bądź uwielbiony świetlanym przykładem tej miłości ukazanym przez Świętego Papieża Jana Pawła II, a skoro w Eucharystii wyraża się i wzmacnia komunia z Kościołem zbawionych w niebie, za jego pośrednictwem daj mi łaskę, o którą z ufnością Cię błagam.
Boże i Ojcze, Ty jesteś Miłością i pierwszy nas pokochałeś. Twój Syn dla naszego zbawienia stał się Człowiekiem, a objawiając swym braciom i siostrom prawdę o miłości, pozwolił im zrozumieć samych siebie i odkryć sens własnego istnienia.
Proszę Cię, aby Święty Papież Jan Paweł II, niestrudzony obrońca godności człowieka, dobry pasterz, poszukujący dusz zagubionych w bezładzie życia i pogrążonych w beznadziei, stał się patronem naszej Ojczyzny, a mnie za jego wstawiennictwem użycz łaski…, o którą pokornie Cię proszę.
Boże i Ojcze, Twój odwieczny plan zbawienia osiągnął pełnię, gdy Syn Twój umiłowany przyszedł na świat pośród Świętej Rodziny. Otoczony miłością Dziewiczej Matki Maryi i opieką wiernego Józefa, uświęcił On swoim narodzeniem każdą ludzką rodzinę.
Powierzam Ci moją rodzinę i wszystkie domowe ogniska, niech trwa w nich modlitwa, czysta miłość, szacunek dla życia i zdrowia i troska o młodych. Proszę przez wstawiennictwo św. Jana Pawła II, naszego Ojca, abyś umocnił mnie łaską…
Boże i Ojcze, niezmierzona Twoja łaskawość dała nam w osobie Słowiańskiego Papieża wielkiego orędownika naszej Ojczyzny, Polski. Jego wołanie spod Giewontu: „Sursum corda! W górę serca!” wciąż przypomina o potrzebie wierności Krzyżowi Chrystusa.
Ufnie zwracam się do Ciebie, abyś poprzez wyniesienie do chwały ołtarzy Papieża Jana Pawła II utwierdził nasz Naród w chrześcijańskim optymizmie, a mnie udzielił łaski, o którą z pokorą Cię błagam.
Boże i Ojcze, od młodości zapraszasz nas na swoje drogi. Młodzież ma w Twoim Synu Mistrza, który uczy ją, jak cierpliwie i wytrwale kształtować w sobie nowego człowieka, jak odkryć własne powołanie, aby skutecznie budować cywilizację miłości.
Modlę się do Ciebie za młodzież, by nie dała się zniewolić ślepym pożądaniom i okłamać fałszywą miłością. Niech Święty Jan Paweł II, który młodych szukał i z wzajemnością ukochał, będzie ich wzorem i patronem, a dla mnie za Jego przyczyną pokornie proszę o łaskę…
Boże i Ojcze, Ty możesz ze zła wyprowadzić jeszcze większe dobro. Cierpienie chcesz uczynić drogą prowadzącą do Ciebie. Twój Syn przez dobrowolną mękę i śmierć na krzyżu wziął na siebie całe zło grzechu i nadając mu nowy sens, wprowadził je w porządek miłości.
W imię tej Miłości, która zdolna była podjąć cierpienie bez winy, przedstawiam Ci prośbę o wsławienie nowymi cudami św. Jana Pawła II, który służąc ludowi Bożemu, naznaczony został stygmatem męczeństwa, a mnie obdarz przez jego wstawiennictwo łaską…, o którą Cię proszę.
Boże i Ojcze, Maryja, Matka Twego Syna, słyszy naszą modlitwę i zawierzenie: „Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć, a Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego po tym wygnaniu nam okaż. O, łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo!”.
Niech będą Ci dzięki za Świętego Papieża Jana Pawła II, całkowicie oddanego Maryi, wiernie i do końca pełniącego misję, którą mu zlecił Zmartwychwstały, przyjmij owoce jego życia i posługi, uczyń go patronem naszej Ojczyzny, a mnie za jego wstawiennictwem wesprzyj swoją łaską.., o którą Cię błagam.
Boże, nasz Ojcze, Ty wysłuchujesz próśb tych, którzy służą Ci wiernie. Święta Teresa ufała, że „Ty spełnisz jej wolę w niebie, skoro ona zawsze pełniła Twoją wolę na ziemi”. Przez jej miłość do Ciebie, błagam wysłuchaj moją modlitwę, którą z ufnością do Ciebie zanoszę.
Ojcze nasz…
Panie Jezu, Synu Boży i nasz Zbawicielu, święta Teresa poświęciła swe doczesne życie dla zbawienia dusz i pragnęła „z nieba czynić dobro na ziemi”, a jako Twoja umiłowana oblubienica zabiegała zawsze o Twoją chwałę. Przyjmij także moje oddanie się Tobie i przez jej wstawiennictwo udziel mi łask, o które z ufnością Cię proszę.
Zdrowaś Mario…
Duchu Święty, zdroju łaski i miłości, Ty w swoim uprzedzającym działaniu obdarzyłeś św. Teresę Bożą miłością, a ona wspaniałomyślnie na nią odpowiedziała. Teraz, gdy nie zaznaje spoczynku, lecz oręduje za nami w niebie. błagam Cię Duchu Pocieszycielu natchnij moją modlitwę i udziel mi łask, o które przez jej wstawiennictwo z ufnością Cię proszę.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu…
Święta Tereso od Dzieciątka Jezus. wejrzyj na ufność, którą pokładam w Tobie, przyjmij moje błagania i wstaw się za mną do Najświętszej Maryi Panny, która obdarzyła Cię uzdrawiającym uśmiechem w cierpieniu. Wejrzyj także na udręczonych, na cierpiących i na wszystkich, którzy Cię wzywają. Jednoczę się z nimi jak z braćmi. Proszę Cię, niech udzielone mi zgodnie z Bożą wolą łaski, umocnią moją wiarę, nadzieję i miłość, wyjednają pomoc w chwili śmierci i wieczną radość dzieci Bożych w niebie. Amen.
Wszechmogący wiekuisty Boże, Panie nieba i ziemi, który objawiasz się maluczkim; spraw, prosimy, abyśmy z należną czcią uwielbiając święte tajemnice Dzieciątka Jezus, Twojego Syna, i wiernie wstępując w Jego ślady mogli dojść do królestwa niebieskiego obiecanego maluczkim. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.
Uwielbiajmy Serce Dzieciątka Jezus i oddajmy cześć tej miłości, którą Ono płonęło ku Ojcu Przedwiecznemu i ku nam, biednym grzesznikom. Ofiarujmy nasze serca Boskiemu Dziecięciu, aby Ono je oczyściło i nauczyło świętej prostoty, by ofiara naszych serc była Mu przyjemna.
Modlitwa
Najsłodsze Dziecię Jezu, wielbimy Twe Boskie Serce, od pierwszej chwili Twego Wcielenia gorejące miłością i oddające najwyższą cześć Bogu Ojcu. Ty ofiarowałeś się na cierpienie i mękę dla naszego zbawienia. Bądź za to uwielbiony na wieki.
Oddajemy Ci nasze biedne serca prosząc, abyś je raczył przyjąć i uczynić swoją własnością. Oczyść je ze wszystkich przewinień i zapal Twoją miłością. Naucz nas prostoty, pokory i cichości. Króluj w nas niepodzielnie i nie pozwól nam przywiązywać się do rzeczy doczesnych i zgubnych przyjemności. Niech nasze serca będą dla Ciebie miłym mieszkaniem tu na ziemi, a potem w niebie niech się Tobą radują na wieki. Amen.
Patrząc na nóżki Bożego Dzieciątka zastanówmy się, ile kroków będą musiały uczynić dla naszego zbawienia. One nam wyznaczą drogę sprawiedliwości i prawdy, a wyznaczą ją krwawym śladem. Prośmy gorąco Boże Dzieciątko, abyśmy umieli chodzić Jego śladami.
Modlitwa
O maleńki Jezu, drżący z zimna na twardym sianie, jakże wielkie umęczenie Cię czeka! Jakże się utrudzisz, szukając po drogach tego świata zbłąkanej owieczki – biednej duszy grzesznika. Niech Twoje trudy nie będą dla nas daremne. Pozwól, o słodki Jezu, przytulić się całym sercem do Twoich świętych stóp. Daj, abyśmy, oblewając je łzami skruchy, wyprosili sobie łaskę naśladowania Ciebie, a idąc Twymi śladami doszli tam, gdzie Ty królujesz ze świętymi Twymi na wieki. Amen.
Uczcijmy święte rączki Boskiego Dzieciątka, które tak bardzo będą musiały się natrudzić dla naszego zbawienia i przez to oddadzą wielką chwałę Ojcu Niebieskiemu. Z rączek Dzieciątka Jezus spływają potoki łask dla ubogacenia naszych dusz i umocnienia nas w dobrym. Oddajmy się całkowicie w te Boskie rączki, tak maleńkie, a tak wszechmocne. Prośmy Dzieciątko Jezus, by raczyło pobłogosławić nasze ręce, aby wszystkie nasze czyny były zawsze święte i miłe Bogu.
Modlitwa
Boskie Dziecię, z najwyższą czcią całujemy Twe wszechmocne rączki, które skruszyły więzy naszej niewoli i otworzyły nam bramy niebios. One podtrzymują cały świat, a tak drżące i bezsilne wydają się być w żłóbku. O najsłodsze Dziecię, w Twe rączki składamy ofiarę naszych serc. Przyjmij nas, oddajemy Ci się zupełnie. Podnieś swoje rączki nad nami i błogosław nam. Błogosław nasze myśli, uczucia i sprawy, błogosław krzyże i cierpienia, którymi nas nawiedzasz, abyśmy żyjąc, pracując i cierpiąc jedynie dla Ciebie, z Twoich rąk mogli kiedyś otrzymać koronę wiecznej chwały. Amen.
Boskie usta Dzieciątka Jezus zamykają w sobie słowa życia, prawdy i mądrości przedwiecznej, oddają doskonałą chwałę Bogu Ojcu i miłosiernie ogłaszają przebaczenie grzesznikom. One mają kiedyś ogłosić błogosławieństwo wybranym, a wieczne potępienie odrzuconym. Boże Dziecię zwiastuje przez aniołów „pokój ludziom dobrej woli”, a naszym ustom jakże nieraz trudno wymówić słowa przebaczenia, jakże często sieją one niepokój, a może powodują ból.
Modlitwa
O Najświętsze Dzieciątko, oczyść nasze usta ogniem Twej miłości. Naucz je mówić tylko na Twoją chwałę i pożytek bliźnich. Nie pozwól, aby kiedykolwiek miały się splamić grzesznymi słowami. Spraw, niech z naszych ust nieustannie wznoszą się ku Tobie uwielbienia i prośby, abyśmy zasłużyli usłyszeć kiedyś z Twoich Boskich ust wezwanie do wiecznego wesela z Tobą. Amen.
Z jak wielką miłością spoglądają na nas oczy Dzieciątka Jezus. One cieszą się wszystkim, co dobrego widzą w naszym życiu, a rzewnie płaczą nad naszymi grzechami. Oddajmy Dzieciątku nasze oczy, byśmy już nigdy nie obrażali Go wzrokiem, lecz jak najczęściej spoglądali na to, co nasze serce podnosi do Boga.
Modlitwa
O Boskie Dziecię, spojrzyj na nas. Niech miłosierne wejrzenie Twoich oczu rozpali w nas miłość ku Tobie. Ofiarujemy Ci, Jezu, nasze oczy. Udziel nam łaski, abyśmy we wszystkim, co stworzyłeś, widzieli Twoje dzieło, dziękowali Ci za to, co nam dałeś i używali tego zgodnie z Twoją wolą, dla dobra naszej duszy. Obyśmy często spoglądali na Ciebie i rozważali Twoją miłość ku nam. Spraw, abyśmy odrzucali to, co prowadzi do złego i opłakiwali swoje grzechy. Daj nam zasłużyć na twoje łaskawe spojrzenie w ostatniej chwili naszego życia i oglądanie Twej Boskiej chwały w niebie. Amen.
Uszy Boskiego Dzieciątka łaskawie wysłuchują modlitw ludzi pokornych i ubogich w duchu. Ofiarujmy Mu nasze uszy, a szczególnie wewnętrzny słuch naszego serca, abyśmy odwracając się od zdradliwych podszeptów świata, ciała i złego ducha, tym łatwiej mogli usłyszeć natchnienia łaski. Szanujmy ten Boży głos w naszych sercach i wypełniajmy jego nakazy.
Modlitwa
O Boskie Dzieciątko, nakłoń Twe uszy ku naszym prośbom i błaganiom. Przyjmij łaskawie nasze uwielbienia i dziękczynienia, nie zważając na naszą nędzę. Ofiarujemy Ci nasz słuch i prosimy, uczyń nas pilnymi w słuchaniu Twego słowa, abyśmy przyjmując je ochotnym sercem i wypełniając z miłością, zasłużyli na wsłuchiwanie się w niebiańskie melodie, których ludzkie ucho nie słyszało. Amen.
Główka Dzieciątka Bożego spoczywa na sianie, a przecież jest to Głowa Ciała Mistycznego – Kościoła, którego jesteśmy członkami. Z tej Najświętszej Głowy spływa na nasze dusze rosa Bożej łaski dająca nam życie. Starajmy się żyć w ścisłym zjednoczeniu z tą Boską Głową, naśladujmy Pana Jezusa ze wszystkich sił, abyśmy jak najbardziej upodobnili się do Niego.
Modlitwa
Jezu, Boskie Dziecię, ty jesteś dla nas najjaśniejszym słońcem oświecającym drogi naszego życia, tak często pełne niebezpieczeństw. Prowadź nas i chroń od wszelkiego zła, a zwłaszcza od wiecznej zguby. Pomóż nam żyć święcie, a przez to pomnażać świętość Kościoła – Ciała Mistycznego, którego jesteś Głową. Spraw, abyśmy wiernie naśladując Ciebie, wypełnili Twój nakaz: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem Święty” i doszli do szczęśliwej wieczności. Amen.
Uwielbiajmy Najświętszą Duszę Dzieciątka Jezus, jaśniejącą niepokalaną czystością i bogactwem wszelkich łask i cnót. Oddaje ona doskonałą cześć i uwielbienie Bogu Ojcu. Poświęćmy Boskiemu Dzieciątku naszą duszę ze wszystkimi jej władzami i prośmy, aby ją oczyścił, ubogacił swymi łaskami i przyozdobił cnotami, byśmy mogli stać się godnym Jego mieszkaniem.
Modlitwa
O Dziecię Jezu, z najgłębszą pokorą wielbimy i błogosławimy Trójcę Przenajświętszą, która w Twej duszy złożyła wszystkie skarby doskonałości i łaski, i zjednoczyła ją ze Słowem Przedwiecznym tak, że stanowi najdoskonalszą jedność z samym Bogiem. Najsłodsze Dziecię Jezu, błagamy, abyś przyjął naszą grzeszną duszę, oczyścił ją i ubogacił nadprzyrodzonymi darami. Niech jej władze, odnowione Twą łaską, napełnią się Twoim życiem, abyśmy mogli wołać z Apostołem: „Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus”. O Jezu, Życie nasze na ziemi, stań się naszym życiem wiekuistym w niebie. Amen.
Trójca Święta dała Dzieciątku Jezus najwyższą królewską władzę, lecz Ono chce królować nad nami swoją niewinnością, pokorą, cichością i miłością. W ten sposób ogłasza wszelkiemu stworzeniu najwyższą wolę Ojca. Przygotujmy się na przyjęcie naszego Króla. Poddajmy się Jego panowaniu i starajmy się we wszystkim spełniać Jego wolę, aby Dziecię Jezus mogło uczynić z nas czystą i przyjemną ofiarę Trójcy Przenajświętszej.
Modlitwa
Królu wiecznej chwały, który władasz niebem i ziemią, przyjdź do swego ludu. Chociaż żłóbek jest twoim tronem, stajenka – pałacem, pieluszki – płaszczem królewskim, a dworzanami – pastuszkowie, to jednak w tym uniżeniu wyznajemy, że jesteś naszym Królem. Tobie, nasz Królu, oddajemy serca, dusze i ciała, wszystko, co mamy i mieć możemy. Króluj w naszych sercach pokorą, cichością i miłością. Naucz nas pełnić wolę Ojca, jak Ty ją pełniłeś. Pragniemy służyć Ci wiernie i kochać ze wszystkich sił na ziemi, a w bramie wieczności powitać Ciebie jako naszego Króla i z Tobą wejść do Twego królestwa. Amen.
O Boże Dziecię, prosimy Cię, spraw, abyśmy coraz doskonalej należeli do Ciebie i służyli Ci coraz lepiej. Chcemy Cię miłować w naszych bliźnich i szerzyć Twoje Królestwo wszędzie, gdziekolwiek się znajdziemy. Amen.
Święta Rito, pragniemy naśladować twe cnoty i otrzymać za twym pośrednictwem łaskę życia wiecznego. Dzięki składamy Bogu, że cię od dzieciństwa obsypał swymi łaskami i wsławił imię twoje. O, jakże jesteśmy niepodobni do Ciebie, pełni próżności ziemskiej odpychamy wszystko, co wzniosłe, żyjemy w grzechach, lękamy się pokuty.
O święta Rito, która tyle możesz przed Bogiem, wyproś nam nawrócenie i szczery żal za grzechy, byśmy cię odtąd naśladowali w cnocie pokory i pokuty, i zasłużyli sobie na nagrodę w niebie, przyobiecaną cichym i tym, którzy płaczą. Uproś nam również łaskę… (wymieniamy ją)
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Antyfona: Obdarzyłeś, Panie, służebnicę Twoją Ritę znakiem miłości i męki Twojej. Módlmy się: Ojcze niebieski, Ty dałeś świętej Ricie udział w męce Chrystusa, udziel nam łaski i siły do znoszenia naszych cierpień, abyśmy mogli głębiej uczestniczyć w misterium paschalnym Twojego Syna. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.
Bóg wybrał cię, święta Rito, za jaśniejący wzór dla dziewic, żon, wdów i zakonnic. Zostawiłaś najpiękniejszy przykład żony, zmuszona żyć z mężem pełnym pychy, znosząc w pokorze i cichości wyrzuty, zniewagi, a nawet i bicie. Słodyczą i cierpliwością zmieniłaś porywczość swego męża w łagodną uległość.
O, gdyby i dziś żony chciały naśladować twe ciche i pełne słodyczy życie, łagodzić serca swych porywczych nieraz mężów, gdybyśmy wszyscy umieli żyć z naszymi krewnymi i bliźnimi według praw Bożych i miłości chrześcijańskiej, ubyłoby tyle niezgód prowadzących niekiedy do opłakanych następstw.
Błagamy cię, o święta Rito, wyproś nam wszystkim u Boga dary Ducha Świętego, abyśmy kiedyś mogli wielbić wraz z tobą Dawcę wszelkiego dobra w królestwie wiecznego pokoju. Uproś nam również łaskę… (wymieniamy ją).
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Antyfona…
Jakże bolesna była dla ciebie, o święta Rito, wiadomość o zamordowaniu twojego męża. Zapłakałaś gorzkimi łzami na myśl, że dusza jego nieprzygotowana stanęła przed sądem sprawiedliwego Boga. Nie myślałaś o sobie, lecz polecałaś ustawicznie miłosiernemu Bogu duszę zamordowanego męża, błagając o przebaczenie dla jego morderców, a poznawszy, że mali jeszcze synowie twoi pragną pomścić śmierć ojca, błagałaś Boga, by ich raczej zabrał ze świata, niż mieliby krwawym czynem zemsty splamić swe sumienie.
Bóg cię wysłuchał, zabierając obu synów w młodym wieku. Po ich stracie, dzięki składałaś Jezusowi, że ich powołał do siebie przed dokonaniem zbrodni. Jakże my wobec tego przykładu jesteśmy nędzni, nie umiemy przebaczyć najmniejszej obrazy ani zdobyć się na ofiarę dla duszy własnej, jak i dla duszy bliźniego.
O święta Rito, uproś nam u Boga gotowość przebaczania nieprzyjaciołom naszym, abyśmy sami stali się godniejszymi przebaczenia grzechów naszych i cieszyli się nagrodą wieczną w niebie. Uproś nam również łaskę… (wymieniamy ją).
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Antyfona…
O święta Rito, jakże wielka była miłość twa dla Boga i bliźniego. Któż może wyobrazić sobie twe najgorętsze uczucia i rzewne łzy, któreś wylała, myśląc o męce twego Ukrzyżowanego Oblubieńca? Kto pojmie ten święty zachwyt w obcowaniu z Bogiem, w którym znajdowano cię często? Kto wypowie twą miłość dla bliźnich, biednych i chorych, między którymi byli bardzo smutni i nieszczęśliwi, a tyś ich objęta miłosierdziem serca twego?
My zaś tak często zajęci jesteśmy sobą, nie staramy się, by zaopatrzyć potrzeby duchowe i cielesne bliźnich naszych.
Wybłagaj nam, o święta Rito, łaskę, by serca nasze pałały czystą miłością bliźniego, abyśmy ciebie naśladowali i od tej chwili złączeni byli z tobą tą odwieczną miłością, która cię czyni pełną chwały i szczęścia w niebie. Uproś nam również łaskę… (wymieniamy ją).
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Antyfona…
Od dzieciństwa znałaś, o święta Rito, niebezpieczeństwa natury ludzkiej, jak pycha, zmysłowość i takim wstrętem do tego złego byłaś przejęta, iż wytrwałaś w łasce na chrzcie świętym otrzymanej. Idąc za wolą rodziców, poślubiłaś męża. Zwolniona przez śmierć męża i dzieci od obowiązków żony i matki, błagałaś gorąco Pana Jezusa, byś mogła być przyjęta do klasztoru i pomimo trzykrotnej odmowy, prawie cudownie przyjęta zostałaś. Bóg uczynił zadość twoim pragnieniom i związałaś się na wieki z Jezusem ślubami czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.
O szczęśliwa Rito, wejrzyj na nas, będących pod ciężarem namiętności i grzechów, które nas prowadzą do wiecznej zguby. Wybłagaj nam, o święta Rito, łaskę rozmiłowania się w dobrach niebiańskich, abyśmy kiedyś oczyszczeni z grzechów, pałający serdeczną miłością ku Bogu, mogli zasłużyć sobie na nagrodę przyobiecaną tym, którzy umieli wzgardzić fałszywymi i marnymi dobrami tego świata. Uproś nam również łaskę… (wymieniamy ją).
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Antyfona…
Podziwem przejęci, rozważamy, o święta Rito, twe życie, które było jakby ciągłą modlitwą. Ciało twe umartwiałaś postami, krótkie chwile snu spędzałaś na twardym posłaniu. Wszystkie umartwienia czyniłaś dla zwalczenia pożądliwości. My postępujemy często zupełnie przeciwnie. Zamiast uciekać się do modlitwy i pokuty, szukamy uciech, które nas odwracają od Boga.
Dziś jednak, uznając konieczną potrzebę pokuty i modlitwy, błagamy cię, o święta Rito, abyśmy walcząc z naszymi wadami, wyrzekli się ich na zawsze i stali się godnymi cieszyć się wraz z tobą szczęściem wiecznym w niebie. Uproś nam również łaskę… (wymieniamy ją).
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Antyfona…
Święta Rito, ty całą duszą pragnęłaś podzielić boleść cierniowej korony Chrystusa i zostałaś wysłuchana. Boski Oblubieniec w nagrodę twego współczucia i miłości, z jaką rozważałaś Jego mękę, zranił cię cudownie w czoło cierniem swej korony. Do końca życia, to jest lat piętnaście, nosiłaś tę ranę na czole, dziękując Chrystusowi za tę wielką łaskę.
My zaś, zamiast znosić cierpliwie nasze krzyże i troski, którymi Bóg nas nawiedza, smucimy się i narzekamy.
O święta Rito, uproś nam u Jezusa łaskę cierpliwego znoszenia wszystkich utrapień doczesnych, abyśmy przez modlitwę i poddanie się woli Bożej godni byli radować się z tobą w wieczności. Uproś nam również łaskę… (wymieniamy ją).
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Antyfona…
Boski twój Oblubieniec, o święta Rito, chcąc cię bardziej uświęcić i uczynić podobną sobie, dopuścił, byś dotknięta była przez ostatnie cztery lata życia twego ciężką chorobą. Jakież wspaniałe przykłady poddania się woli Bożej i cierpliwości zostawiłaś nam, o święta Rito. Przykra tylko była dla ciebie myśl, że jesteś ciężarem dla swych sióstr zakonnych. Zapowiedź bliskiego wyzwolenia z więzienia ciała i przejścia do wiecznej ojczyzny napełniła twe serce radością. Oddałaś piękną swą duszę w ręce Jezusa, Oblubieńca swego.
Cóż się stanie z nami, grzesznikami, w chwili śmierci? Z nami, którzy nie umiemy i nie chcemy znosić spokojnie żadnej choroby?
Miej litość nad nami, o święta Rito! Wyproś nam u Jezusa zupełne poddanie się woli Bożej i cierpliwość w ostatniej chorobie oraz szczęśliwą śmierć, abyśmy z tobą złączeni mogli wielbić Boga na wieki. Uproś nam również łaskę… (wymieniamy ją).
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Antyfona…
Twoja głęboka pokora, o święta Rito, wyjednała ci wielką chwałę w niebie, jaką teraz posiadasz. Dla tej pokory chciał twój Boski Oblubieniec wsławić cię także na ziemi. Toteż zaraz po twej śmierci zdziałał za twym pośrednictwem wiele cudów. Ludzie z daleka i bliska tłumnie cisnęli się do twego grobu, ogłaszając cię świętą. To pobożne mniemanie potwierdził także wyrok namiestnika Chrystusowego, który cię również świętą ogłosił. Odtąd chwała twoja szerzy się wśród wiernych po całym świecie i masz przywilej być zwaną „Orędowniczką w sytuacjach beznadziejnych” i „Świętą do spraw trudnych”. O pełna chwały Rito, zlituj się nad nami! Wyjednaj nam łaskę poznania tej prawdy, że prochem jesteśmy i nic sami nie możemy. Broń nas od wiecznego potępienia, które jest udziałem pysznych i zbuntowanych aniołów, i pomóż nam, abyśmy wraz z tobą w niebie cieszyli się chwałą przyobiecaną pokornym. Uproś nam również łaskę… (wymieniamy ją).
Ojcze nasz… Zdrowaś Maryjo… Chwała Ojcu…
Antyfona…
DZIEŃ PIERWSZY
Święta Rito, pobożne i mile dziecko Pana, juz jako młoda dziewczyna wsławiłaś się swą uczynnością, swą czystością serca i oddaniem twoim rodzicom. Wyproś wiele łask dla dzieci, dla ludzi młodych i dla całych rodzin. Święta Rito, Święta Patronko spraw beznadziejnych, spraw niemożliwych, ufam w twoje potężne wstawiennictwo u Pana. Wyproś mi u Boga niezawodna nadzieje i zaufanie, a także płomienne pragnienie dóbr wieczystych, i proszę cię nieustannie, wybłagaj mi również łaskie…
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo (3x), Chwała Ojcu…
Święta Rito, módl się za nami
DZIEŃ DRUGI
Święta Rito, przepełniona łagodnością i miłością, zawsze potrafiłaś opiekować się biednymi i iść z pomocą chorym. Rozdawałaś chleb, roztaczałaś opiekę nad potrzebującymi, dzieliłaś się swa szlachetnością. Pomóż nam stać się dobrymi i uczynnymi wobec tych, którzy cierpią i potrzebują. Święta Patronko spraw beznadziejnych, spraw niemożliwych, ufam w twoje potężne wstawiennictwo u Pana. Wyproś mi u Boga niezawodna nadzieje i zaufanie, a także płomienne pragnienie dóbr wieczystych i proszę cię nieustannie, wybłagaj mi również łaskę…
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo (3x), Chwała Ojcu…
Święta Rito, módl się za nami
DZIEŃ TRZECI
Święta Rito, ty która wiele wycierpiałaś od brutalnego i gwałtownego małżonka, potrafiłaś jednak pozostać mu wierna święcąc mu przykładem cierpliwości i łagodności. Twoja modlitwą sprawiłaś jego nawrócenie, jego poprawę, za twoja przyczyna stał się dobrym małżonkiem i przykładnym ojcem. Święta Rito, strzeż wszystkie rodziny. Wyproś małżonkom siłę i odwagę, aby potrafili żyć razem w pokoju, w miłości i w wierności. Święta Rito, Święta Patronko spraw beznadziejnych, spraw niemożliwych, ufam w twoje potężne wstawiennictwo u Pana. Wyproś mi u Boga niezawodna nadzieje i zaufanie, a także płomienne pragnienie dóbr wieczystych i proszę cię nieustannie, wybłagaj mi również łaskę…
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo (3x), Chwała Ojcu…
Święta Rito, módl się za nami
DZIEŃ CZWARTY
Święta Rito, ty która swoja roztaczającą opieką, cierpliwością, ale i stanowczością, dawałaś swym synom dobry przykład na co dzień, pomóż i podtrzymuj rodziców w tej trudnej i ważnej rzeczy jaka jest wychowanie dzieci. Święta Rito, Święta Patronko spraw beznadziejnych, spraw niemożliwych, ufam w twoje potężne wstawiennictwo u Pana. Wyproś mi u Boga niezawodna nadzieje i zaufanie, a także płomienne pragnienie dóbr wieczystych i proszę cię nieustannie, wybłagaj dla mnie łaskę…
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo (3x), Chwała Ojcu…
Święta Rito, módl się za nami
DZIEŃ PIĄTY
Święta Rito, która przeżyłaś ból po śmierci twojego małżonka i twoich dwóch synów, Ty, która poznałaś czym jest osamotnienie i pusty dom. Ty, która całkowicie poświeciłaś się modlitwie, opiece nad chorymi i biednymi. Módl się za tych, którzy ciężko doświadczają śmierci drogiej osoby, módl się za tych za tych, którzy nagle zostają sami po stracie bliskich… Święta Rito, Święta Patronko spraw beznadziejnych, spraw niemożliwych, ufam w twoje potężne wstawiennictwo u Pana. Wyproś mi u Boga niezawodna nadzieje i zaufanie, a także płomienne pragnienie dóbr wieczystych i proszę cię nieustannie, wybłagaj mi również łaskę…
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo (3x), Chwała Ojcu…
Święta Rito, módl się za nami
DZIEŃ SZÓSTY
Święta Rito, pochyl się nad tymi, którzy cię wżywają nie wiedząc dokąd pójść, którzy są zmęczeni, zniechęceni, popadający w rozpacz. Wysłuchaj ich modlitw, użyj ich cierpieniom, wytrzyj ich łzy. Święta Rito, Święta Patronko spraw beznadziejnych, spraw niemożliwych, ufam w twoje potężne wstawiennictwo u Pana. Wyproś mi u Boga niezawodna nadzieje i zaufanie, a także płomienne pragnienie dóbr wieczystych i proszę cię nieustannie, wybłagaj mi również łaskę…
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo (3x), Chwała Ojcu…
Święta Rito, módl się za nami
DZIEŃ SIÓDMY
Święta Rito, zawsze i we wszystkich okolicznościach twojego życia byłaś przykładem do naśladowania, przykładem pobożności i pokory, przykładem cierpliwości i dobroci. Pomóż nam być zawsze pokornymi wobec Boga, a uczynnymi wobec bliźniego. Święta Rito, Święta Patronko spraw beznadziejnych, spraw niemożliwych, ufam w twoje potężne wstawiennictwo u Pana. Wyproś mi u Boga niezawodna nadzieje i zaufanie, a także płomienne pragnienie dóbr wieczystych i proszę cię nieustannie, wybłagaj mi również łaskę…
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo (3x), Chwała Ojcu…
Święta Rito, módl się za nami
DZIEŃ ÓSMY
Święta Rito, ożywiona wielka miłością do Chrystusa ukrzyżowanego i pragnąca ofiarować swe cierpienia do zbawienia dusz, doznałaś szczególnej łaski w dniu, gdy twoje czoło zostało okaleczone cierniem chrystusowej korony… Wyproś nam łaskę głębszego zrozumienia tej wysokiej ceny jaka jest krew wylana przez Jezusa Chrystusa, jakim jest ogrom jego miłości i ofiara jaka uczynił dla odkupienia naszych grzechów. Święta Rito, Święta Patronko spraw beznadziejnych, spraw niemożliwych, ufam w twoje potężne wstawiennictwo u Pana. Wyproś mi u Boga niezawodna nadzieje i zaufanie, a także płomienne pragnienie dóbr wieczystych i proszę cię nieustannie, wybłagaj mi również łaskę…
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo (3x), Chwała Ojcu…
Święta Rito, módl się za nami
DZIEŃ DZIEWIĄTY
Święta Rito, Ty, która rozmyślałaś nad słowami Jezusa, ty, która żywiłaś się Ewangelia, zaufałaś całkowicie boskiej Opatrzności. Kochałaś Boga i bliźniego. Wyproś dla nas wiarę żywą, silną nadzieje, i stale rosnącą dobroć. Święta Rito, Święta Patronko spraw beznadziejnych, spraw niemożliwych, ufam w twoje potężne wstawiennictwo u Pana. Wyproś mi u Boga niezawodna nadzieje i zaufanie, a także płomienne pragnienie dóbr wieczystych i proszę cię nieustannie, wybłagaj mi również łaskę…
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo (3x), Chwała Ojcu…
Święta Rito, módl się za nami
O cudowny Święty Charbelu, z którego nieskazitelnego ciała, które przeciwstawiło się zepsuciu, promieniej woń Niebieska, przyjdź na mój ratunek i udziel mi od Boga łaski, której potrzebuję (wymienić łaskę). Amen.
Święty Charbelu módl się za mnie.
O Panie, który obdarzyłeś Świętego Charbela łaską wiary, błagam byś obdarzył mnie za Jego pośrednictwem Boską łaską życia zgodnie z Twoimi przykazaniami i Biblią.
Chwała Bogu na wieki wieków. Amen.
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
Święty Charbelu, męczenniku życia zakonnego, który doświadczył cierpienia i którego Pan Jezus uczynił świecącym znakiem, uciekam się do Ciebie i proszę za Twoim pośrednictwem o łaskę (wymienić łaskę). Zawierzam Tobie. Amen.
Święty Charbelu, wazo wonności wstaw się za mną.
Boże pełen dobroczynności, który nagrodziłeś Charbela mocą sprawiania cudów, miej miłosierdzie nade mną i obdarz mnie tym, o co proszę za Jego pośrednictwem.
Tobie chwała na wieki. Amen.
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
Umiłowany Święty Charbelu, który świecisz jak jasna gwiazda na niebie kościoła, oświeć moją drogę i umocnij moją nadzieję. Ciebie proszę o łaskę (wymienić łaskę). Proś o to ukrzyżowanego Jezusa, którego nieustannie czcisz. Amen.
O Święty Charbelu, przykładzie cierpliwości i ciszy, wstaw się za mną.
O Panie Jezu, który uświęciłeś Świętego Charbela i pomogłeś Mu dźwigać Jego krzyż daj mi odwagi, bym dźwigał życiowe trudy z cierpliwością i posłuszeństwem Twej Boskiej woli za wstawiennictwem Świętego Charbela.
Tobie chwała na wieki. Amen.
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
Czuły Ojcze Charbelu do Ciebie się uciekam. Ufność w Tobie przepełnia moje serce. Mocą Twojego wstawiennictwa u Boga oczekuje łaski, o którą proszę (wymienić łaskę).
Okaż mi po raz kolejny swoje serce.
Święty Charbelu, ogrodzie cnót, wstaw się za mną.
Boże, który udzieliłeś Świętemu Charbelowi łaski Twego podobieństwa, udziel mi łaski wzrastania w cnotach chrześcijańskich i miej miłosierdzie nade mną, bym mógł sławić Cię do końca. Amen.
Tobie chwała na wieki. Amen.
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
Święty Charbelu umiłowany przez Boga, oświeć mnie, pomóż mi i naucz mnie, co jest miłe Bogu.
Pospiesz na mój ratunek. Czuły Ojcze, błagam, byś prosił Boga o tę łaskę (wymienić łaskę).
Święty Charbelu, przyjacielu Ukrzyżowanego, wstawiaj się za mną.
Boże usłysz moją prośbę za pośrednictwem Świętego Charbela.
Ocal moje biedne serce i daj mi pokój. Uspokój niepokój duszy mojej.
Tobie chwała na wieki.
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
Święty Charbelu, potężny pośredniku, proszę Cię o spełnienie łaski, której potrzebuję (wymienić łaskę). Jedno Twoje słowo wystarczy, by Jezus mi przebaczył, by się nade mną zmiłował i by obdarzył mnie tym, o co proszę.
O Święty Charbelu, radości nieba i ziemi, wstaw się za mną.
Boże, który wybrałeś Świętego Charbela, by bronił nas, udziel nam przez swą Boską moc tej łaski, (wymienić łaskę) bym Cię sławił/a do końca. Amen.
Tobie chwała na wieki.
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
Święty Charbelu, kochany przez wszystkich, pomocniku potrzebujących, mam niezachwianą wiarę w Twoje pośrednictwo przed Bogiem. Udziel mi tej łaski (wymienić łaskę).
Święty Charbelu, gwiazdo, która doradzasz zagubionym, wstaw się za mną.
Boże me liczne grzechy utrudniają otrzymanie Twych darów. Udziel mi łaski żalu za grzechy.
Odpowiedz mi za pośrednictwem Świętego Charbela, powróć radość do mego smutnego serca i udziel mi tego, o co proszę. Jesteś wcieleniem łaski i chwały. Tobie chwała na wieki. Amen.
Tobie chwała na wieki.
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
Święty Charbelu, kiedykolwiek widzę Cię klęczącego na trzcinowej macie, poszczącego, odmawiającego sobie wszystkiego i pochłoniętego wzywaniem Boga moja nadzieja i wiara w Ciebie rośnie. Błagam Cię o pomoc w otrzymaniu łaski, o którą proszę (wymienić łaskę).
Święty Charbelu pochłonięty Bogiem, wstawiaj się za mną.
Jezu najspokojniejszy, który wzniosłeś Charbela do biblijnej perfekcji, uroczyście proszę Cię udziel mi łaski, bym życie przeżył/a zgodnie z Twoimi życzeniem.
Kocham Cię Boże, Wybawco mój. Amen.
Tobie chwała na wieki.
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
Święty Ojcze Charbelu, zbliżam się do końca nowenny. Moje serce żywi się modlitwą do Ciebie. Mam wielką nadzieję, że otrzymam od Jezusa łaskę, o którą prosiłem/łam za Twoim pośrednictwem. Żałuję i obiecuję nigdy więcej nie popaść w grzech. Proszę spełnij mą prośbę (wymienić prośbę).
Święty Charbelu ukoronowany Glorią wstaw się za mną.
Panie, Ty słuchałeś modlitw Świętego Charbela i udzieliłeś Mu łaski jedności z Tobą, miej nade mną miłosierdzie w chwili rozpaczy.
Ocal mnie od zła, którego nie jestem w stanie dźwigać.
Tobie chwała i wdzięczność na wieki wieków. Amen.
Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
„Aby w duszy naszej rozkwitły kwiaty cnót, muszą być ogrzane ciepłem Matki Niepokalanej” (św. Maksymilian).
Święty Maksymilianie, weź naszą rodzinę w swoją opiekę i wstawiaj się za nią, aby rozwijały się w niej cnoty miłości Boga i bliźnich.
MODLITWA NA KAŻDY DZIEŃ NOWENNY
Święty Maksymilianie, zapalony miłością Boga, opromieniony światłem Niepokalanej Dziewicy, wskazywałeś ludowi Bożemu rozliczne formy apostołowania do zwycięstwa dobra i dla rozszerzenia królestwa Bożego na całym świecie. Uproś nam światło i siłę, abyśmy mogli czynić dobro i pociągać innych do Chrystusowej miłości. Wstaw się do Pana o łaskę dla nas, abyśmy owładnięci tym samym zapałem miłości, wiarą i czynem mogli świadczyć o Chrystusie wśród naszych braci i dojść razem z Tobą do posiadania Boga w chwale wiecznej. Amen.
„Starajmy się coraz bardziej pogłębiać miłość do Niepokalanej i do niej ustawicznie się zwracać jak dzieci do Matki” (św. Maksymilian).
Święty Maksymilianie, który poszedłeś dobrowolnie na śmierć, aby dzieci nie zostały sierotami, wstawiaj się za nami i dopomóż nam być dziećmi Bożymi.
MODLITWA NA KAŻDY DZIEŃ NOWENNY
Święty Maksymilianie…
„Człowiek pragnie być wielkim, mądrym, bogatym, sławnym, szczęśliwym, kochającym i kochanym. Ale żadne szczęście tej ziemi go nie nasyca, gdyż Boga samego pragnie” (św. Maksymilian).
Święty Maksymilianie, roztropny i radosny, uproś nam tę łaskę u Boga, abyśmy umieli wybrać prawdziwe dobro i cieszyć się nim.
MODLITWA NA KAŻDY DZIEŃ NOWENNY
Święty Maksymilianie…
„Opatrzność Boża w nieskończonym miłosierdziu swoim przez Niepokalaną przysłała w krytycznej dla mojego powołania chwili mamę do rozmównicy. I tak potargał Pan Bóg wszystkie sieci diabelskie” (św. Maksymilian).
Święty Maksymilianie, Twojej opiece polecam wybór mego stanu. Tyś przeszedł trudności i wahania, więc mnie zrozumiesz i dopomożesz. Proszę Cię o to bardzo pokornie.
MODLITWA NA KAŻDY DZIEŃ NOWENNY
Święty Maksymilianie…
„Okres obecnej pracy to czas przygotowania się do przyszłej walki pod sztandarem Niepokalanej. Na próżno napełnialibyście głowę rozlicznymi, pięknymi i potrzebnymi wiadomościami, gdyby zabrakło wewnętrznego, dziecięcego stosunku do Niepokalanej” (św. Maksymilian).
Święty Maksymilianie, Tyś tak dobrze rozumiał znaczenie nauki, dopomóż nam w studiach dla dobra mej duszy, Kościoła, Ojczyzny.
MODLITWA NA KAŻDY DZIEŃ NOWENNY
Święty Maksymilianie…
„Kochajmy Niepokalaną praktycznie przez dobre wypełnianie swoich obowiązków, bo to Jej wola, wola Pana Jezusa” (św. Maksymilian).
Święty Maksymilianie, pobudzaj naszą chęć do starannego i radosnego wykonywania naszej pracy zawodowej i strzeż nas od lekceważenia naszych obowiązków.
MODLITWA NA KAŻDY DZIEŃ NOWENNY
Święty Maksymilianie…
„Gdy miłość nas ogarnie i przeniknie, to ofiary staną się potrzebą duszy. Z ofiary rodzi się radość duchowa” (św. Maksymilian).
Przez Twoje ręce, Święty Maksymilianie, ofiaruję Niepokalanej swoje trudy i cierpienia. Dopomóż mi w ich znoszeniu.
MODLITWA NA KAŻDY DZIEŃ NOWENNY
Święty Maksymilianie…
„Modlitwa i przede wszystkim modlitwa jest skutecznym orężem w walce o wolność i szczęście dusz” (św. Maksymilian).
Wzorze dobrej modlitwy, Święty Maksymilianie, dopomóż nam umiejętnie wykorzystać dar modlitwy dla uświęcenia własnej duszy i duszy bliźnich.
MODLITWA NA KAŻDY DZIEŃ NOWENNY
Święty Maksymilianie…
„Kto kocha Niepokalaną ofiarnie, ten się zbawi, uświęci i innym do uświęcenia dopomoże” (św. Maksymilian).
Święty Maksymilianie, który przez całe swoje życie aż do heroicznej śmierci przeszedłeś z Niepokalaną, dopomóż i nam szczęśliwie przejść do wieczności pod opieką Matki Niepokalanej.
Królowo Niebios, ożywiaj w nas wiarę w zmartwychwstanie i życie wieczne.
MODLITWA NA KAŻDY DZIEŃ NOWENNY
Święty Maksymilianie…
Święta Matko Ukochana, Przenajświętsza Maryjo, Ty, która rozwiązujesz węzły pozbawiające oddechu Twoje dzieci, wyciągnij do mnie swoje ręce. Oddaję Ci dzisiaj ten „węzeł” …… (nazwać go, w miarę możności) i wszystkie jego negatywne konsekwencje w moim życiu. Powierzam Ci ten dręczący mnie „węzeł”, który czyni mnie nieszczęśliwym i tak bardzo mi przeszkadza w zjednoczeniu się z Tobą i z Twoim Synem Jezusem, moim Zbawcą. Uciekam się do Ciebie, Maryjo, która rozwiązujesz węzły, bo w Tobie pokładam nadzieję i wiem, że nigdy nie wzgardziłaś błaganiem grzesznego dziecka, proszącego Cię o pomoc. Wierzę, że możesz rozwiązać ten „węzeł”, gdyż Jezus daje Ci wszelką moc. Ufam, że zgodzisz się rozwiązać ten węzeł, gdyż jesteś moją Matką. Wiem, że to zrobisz. Dziękuję Ci, moja ukochana Matko. Maryjo, która rozwiązujesz węzły, módl się za mną. Kto szuka łaski, znajdzie ją w rękach Maryi.
Maryjo, Matko bardzo kochana, źródło wszystkich łask, moje serce zwraca się dzisiaj do Ciebie. Wyznaję, że jestem grzeszny, i że potrzebuję Twojej pomocy. Przez mój egoizm, urazy, brak wielkoduszności i brak pokory, bardzo często lekceważyłem łaski, jakie dla mnie wypraszasz. Zwracam się do Ciebie dzisiaj, Maryjo, która rozwiązujesz węzły, abyś mi uprosiła u swego Syna czystość serca, oderwanie się od siebie, pokorę i ufność. Przeżyję dzisiejszy dzień, praktykując te cnoty. Ofiaruję je Tobie w dowód mojej miłości do Ciebie. Powierzam w Twoje ręce ten „węzeł”…… (nazwać go, w miarę możności), który mi przeszkadza być odbiciem chwały Boga. Maryjo, która rozwiązujesz węzły, módl się za mną. Maryja ofiarowała Bogu każdą chwilę swojego dnia.
Matko Pośredniczko, Królowo Nieba, Której ręce otrzymują i przekazują wszystkie bogactwa Króla, zwróć ku mnie swoje miłosierne spojrzenie. Składam w Twoje święte ręce ten „węzeł” mojego życia…..,wszelką urazę, wszelki żal, którego on jest źródłem. Boże Ojcze, wybacz mi moje winy. Pomóż mi teraz wybaczyć wszystkim, którzy świadomie lub nieświadomie, stali się sprawcami tego „węzła”. W takim stopniu, w jakim Tobie zawierzę, będziesz mógł go rozwiązać. Wobec Ciebie, Matko ukochana, i w imieniu Twojego Syna Jezusa, mojego Zbawiciela, który został tak zelżony, i który potrafił wybaczyć, wybaczam teraz tym wszystkim osobom……, i sobie samemu także wybaczam, na zawsze. Dziękuję Ci Matko, która rozwiązujesz węzły, za rozwiązanie w moim sercu węzła urazy, i tego oto węzła, który Ci powierzam. Amen. Maryjo, która rozwiązujesz węzły, módl się za mną. Ten, kto chce łask, zwraca się do Maryi.
Święta Matko Ukochana, przyjmująca wszystkich, którzy Cię szukają, miej litość nade mną. Składam w Twoje ręce ten „węzeł”….. Przeszkadza mi być w pokoju, paraliżuje moją duszę, przeszkadza mi iść na spotkanie mojego Pana i oddać w służbie dla Niego moje życie. Rozwiąż Matko ten „węzeł” mojego życia. Poproś Jezusa, by uleczył z paraliżu moją wiarę, potykającą się i upadającą na kamieniach drogi. Idź ze mną, Matko ukochana, abym pojął, że te kamienie są w istocie moimi przyjaciółmi, abym przestał szemrać i bym nauczył się w każdym momencie składać dziękczynienie, uśmiechać się ufny w Twoją moc. Maryjo, która rozwiązujesz węzły, módl się za mną. Maryja jest słońcem i cały świat korzysta z Jej ciepła.
Maryjo, która rozwiązujesz węzły, wielkoduszna i pełna współczucia, zwracam się do Ciebie, by oddać w Twoje ręce, po raz kolejny, ten „węzeł”….. Proszę Cię o Bożą mądrość, abym działał w świetle Ducha Świętego, by rozwiązać wszystkie te trudności. Nikt nigdy nie widział Cię zagniewaną, przeciwnie, Twoje słowa zawsze były tak pełne łagodności, że widziano w Tobie serce Boga. Uwolnij mnie od goryczy, gniewu i nienawiści, jakie ten „węzeł” we mnie zrodził. Matko Ukochana, daj mi Twoją łagodność i Twoją mądrość, abym nauczył się wszystko rozważać w ciszy mojego serca. I tak jak Ty to uczyniłaś w Dniu Pięćdziesiątnicy, wstaw się za mnie u Jezusa, bym otrzymał w moim życiu nowe wylanie Ducha Świętego. Duchu Boży, zstąp na mnie! Maryjo, która rozwiązujesz węzły, módl się za mną. Maryja jest bogata w moc u Boga
Królowo Miłosierdzia, oddaję Ci ten „węzeł” mojego życia…. i proszę byś mi dała serce, które umie być cierpliwe, gdy Ty rozwiązujesz ten „węzeł”. Naucz mnie zasłuchania w Słowo Twojego Syna, spowiadania się, Komunii św., na koniec zostań ze mną i przygotuj moje serce, by z aniołami świętowało łaskę jaką nieprzerwanie mi wypraszasz. Maryjo, która rozwiązujesz węzły, módl się za mnie. Cała jesteś piękna Maryjo i nie pokalała Cię żadna zmaza.
Matko Przeczysta, zwracam się dzisiaj do Ciebie, błagam Cię byś rozwiązała ten „węzeł” w moim życiu… i uwolniła mnie spod panowania Złego. Bóg powierzył Ci wielką moc nad wszystkimi demonami. Wyrzekam się dzisiaj złych duchów i wszelkich związków, jakie mnie z nimi łączyły. Oświadczam, że Jezus jest moim jedynym Zbawicielem, moim jedynym Panem. Maryjo, która rozwiązujesz węzły, zetrzyj głowę Kusiciela. Zniszcz pułapki, w których uwięzło moje życie. Dziękuję Ci Matko Ukochana. Przez Twą drogocenną Krew uwolnij mnie Panie! Maryjo, która rozwiązujesz węzły, módl się za mnie. Ty jesteś chwałą Jeruzalem, Ty jesteś dumą naszego narodu.
Dziewicza Matko Boga, bogata w miłosierdzie, miej litość nad Twoim dzieckiem i rozwiąż ten „węzeł”… w moim życiu. Potrzebuję, byś mnie nawiedziła, tak jak nawiedzałaś Elżbietę. Przynieś mi Jezusa, aby On przyniósł mi Ducha Świętego. Naucz mnie korzystać z cnoty odwagi, radości, pokory, wiary i spraw bym jak Elżbieta został napełniony Duchem Świętym. Chcę żebyś była moją Matką, moją Królową i moją przyjaciółką. Oddaję Ci moje serce i wszystko, co do mnie należy: mój dom, moją rodzinę, moje dobra materialne i duchowe. Należę do Ciebie na zawsze. Złóż we mnie Twoje serce, abym mógł czynić wszystko, co Jezus chce, bym czynił. Idźmy więc, pełni ufności, do tronu łaski.
Matko Przenajświętsza, nasza Orędowniczko, Ty, która rozwiązujesz „węzły”, przychodzę dziś, by Ci podziękować, że zechciałaś rozwiązać ten „węzeł” w moim życiu. Znasz ból, jaki mi sprawia. Dziękuję Matko, że osuszasz w swoim miłosierdziu łzy w moich oczach. Dziękuję, że mnie przygarniasz w swoje ramiona i pozwalasz, bym otrzymał kolejną łaskę od Boga. Maryjo, która rozwiązujesz węzły, moja Matko Ukochana, dziękuję Ci za rozwiązanie „węzłów” mojego życia. Otul mnie płaszczem Twej miłości, strzeż mnie, otaczaj swą opieką, napełnij światłem Twego pokoju. Maryjo, która rozwiązujesz węzły, módl się za mną.
Dziewico Maryjo, Matko pięknej Miłości, Matko, która nigdy nie opuściłaś dziecka, wołającego o pomoc, Matko, której ręce nieustannie pracują dla Twoich ukochanych dzieci, gdyż przynagla je Miłość Boża i nieskończone Miłosierdzie, które wylewa się z Twojego serca, zwróć ku mnie Twoje współczujące spojrzenie. Wejrzyj na kłębowisko węzłów, w których dusi się moje życie. Ty znasz moją rozpacz i mój ból. Wiesz jak bardzo te węzły mnie paraliżują. Maryjo, Matko, której Bóg powierzył rozwiązanie „węzłów” życia Twoich dzieci, składam w Twoje ręce wstęgę mego życia. Nikt, nawet Zły Duch, nie może jej pozbawić Twojej miłosiernej pomocy. W Twoich rękach, nie ma ani jednego węzła, który nie mógłby zostać rozwiązany. Matko Wszechmogąca, w swej łasce i mocy, z jaką się wstawiasz u Swojego Syna Jezusa, mojego Zbawcy, przyjmij dzisiaj ten „węzeł” … (nazwać go w miarę możności). Na chwałę Boga, proszę Cię, byś go rozwiązała, rozwiązała na zawsze. Pokładam w Tobie nadzieję Jesteś jedyną Pocieszycielką, jaką dał mi Bóg, jesteś fortecą w mojej słabości, bogactwem w mojej nędzy, wyswobodzeniem ze wszystkiego, co mi przeszkadza być z Chrystusem. Przyjmij moje wołanie. Strzeż mnie, prowadź mnie, chroń mnie. Ty jesteś moim bezpiecznym schronieniem. Maryjo, Ty, która rozwiązujesz węzły, módl się za mną.
Najdroższa Maryjo z Guadalupe, pełna łaski Matko świętości, naucz mnie swojej czułości i wytrwałości. Wysłuchaj mojej pokornej modlitwy, ofiarowanej ze szczerą pewnością, by wyprosić tę łaskę…
Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu.
O, Maryjo bez grzechu poczęta, przybywam do twojego tronu łaski, by dzielić tę żarliwą pobożność wiernych Tobie meksykańskich dzieci, które przyzywają Ciebie przez chwalebny aztecki tytuł: Guadalupe. Uproś dla mnie żywą wiarę, bym zawsze mógł wypełniać wolę twojego Syna: niech Jego wola się stanie tak na ziemi jak i w niebie.
Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu.
O, Maryjo, której Niepokalane Serce przeniknięte zostało mieczem boleści, pomóż mi odważnie podążać pośród ostrych cierni, rozrzuconych na mojej drodze. Wyjednaj dla mnie siłę, abym był prawdziwym naśladowcą Ciebie. O to Ciebie proszę, moja najdroższa Matko.
Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu.
Najdroższa Matko z Guadalupe, błagam Ciebie o umocnioną wolę naśladowania ofiarności twojego Boskiego Syna, by zawsze czynić dobrze będącym w potrzebie. Udziel mi tego, pokornie Ciebie proszę.
Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu.
O, najświętsza Maryjo, błagam Cię byś uprosiła dla mnie przebaczenie moich wszystkich grzechów; bogatych łask, by móc wierniej służyć Twojemu Synowi w każdej chwili oraz łaski chwalenia Go z Tobą przez całą wieczność w niebie.
Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu.
Maryjo, Matko powołań do szczególnej służby Bogu, pomnażaj powołania kapłańskie i zapełniaj ziemię kościołami, które będą światłem i ciepłem dla świata, bezpieczeństwem podczas nocnych burz. Błagaj Twojego Syna, by zesłał nam wielu księży i zakonników. O to Ciebie prosimy, nasza Matko.
Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu.
O, Pani z Guadalupe, błagamy Ciebie o świętość życia rodziców i aby wychowywali swoje dzieci w duchu chrześcijańskim; aby dzieci słuchały się i podążały za wskazaniami swoich rodziców; by wszyscy w rodzinie byli pobożni i wspólnie się modlili. Prosimy Cię o to, o Matko.
Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu.
Z sercem przepełnionym najgłębszą czcią, upadam przed Tobą, o Matko, by prosić Cię o łaskę, abym spełniał wszystkie obowiązki co do mojego stanu z wiernością i stałością.
Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu.
Boże, Ty w swojej dobroci zsyłasz na nas swoje niegasnące łaski przez objęcie nas specjalną obroną Najświętszej Maryi Panny. Daj nam, swoim pokornym sługom, którzy dzisiaj radują się oddawaniem Jej czci tutaj na ziemi, szczęśliwość widzenia Ją twarzą w twarz, stojącą po Twojej Prawicy.
Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu.
Panie Jezu Chryste, Ty przez Świętą Jadwigę uczysz nas patrzeć oczyma wiary i czynić zgodnie z tym co nam objawiasz. Za jej wstawiennictwem obdarzaj nas łaską swojej bliskości i uległego przyjmowania Twojej woli. Amen.
Rozważanie: Święta Królowa uległa Bogu we wszystkim
Kiedy poznajemy życie św. Jadwigi, pięknej i młodocianej władczyni, zastanawia nas tajemnica jej świętości. Podziwiamy ją za wszystko, co uczyniła dla Korony Polskiej, dla Litwy i innych narodów Europy. Dziękujemy Bogu za jej mądrość i zdolność przewidywania, talenty tak znaczące u polityka. Ale w tych spektakularnych posunięciach monarchy najbardziej zdumiewa to, że nic nie przypisywała sobie, lecz wszystko uzależniała od Boga. Czuła się w pełni poddaną Chrystusa, jedynego Króla, którego miłości doświadczała i nie chciała jej zawieść.
Jej życie, chociaż tak jak przystało na dziecko królewskie, było już wcześniej przez rodziców zaplanowane ze szczegółami, to jednak potoczyło się zupełnie inaczej. Jadwiga odczytała w nim wolę Boga, któremu niczego nie chciała odmówić. W tym duchu posłusznie opuściła kraj, w którym się urodziła i jako ośmioletnia dziewczynka przybyła do Polski, by w wieku lat dziesięciu objąć odpowiedzialność za nową ojczyznę. Dla Chrystusa zrezygnowała też z uprzednich planów małżeńskich, gdyż ważniejsza od jej osobistego życia była ewangelizacja Litwy. Dlatego też oddała rękę księciu litewskiemu, nie znanemu jej wcześniej, wychowanemu w obcej dla niej kulturze i znacznie starszemu. Wtedy dopiero Jagiełło przyjął chrzest i otworzył drzwi wierze katolickiej na wschód.
Źródła historyczne mówią o bezgranicznym przywiązaniu Jadwigi do Boga i Jego woli: „Odrzucała nawet rzeczy dozwolone i odpowiednie dla stanu królewskiego, z obawy, że one Boga obrażają” [J. Długosz, Roczniki…]. Czyniła tak z miłości do Chrystusa i z Jego pomocą podejmowała trudne decyzje: „Spędziliśmy bardzo wiele bezsennych nocy, rozważając jak przywieść do skutku zamysł serca; wreszcie pokładając zamiar w Panu postanowiliśmy” [Akt fundacyjny…].
Z Bogiem rozważała wszystko i Jemu powierzała siebie w codziennych utrapieniach, gorliwie troszcząc się o poddanych, których uważała przede wszystkim nie za swoją własność, ale za dzieci Boga, którym służyła jak samemu Chrystusowi. Jemu to zawdzięczała swoje małe, może nikomu nieznane, ale też i wielkie zwycięstwa. Zauważmy, jak ta święta Królowa, która dysponowała niezwykłymi możliwościami w świecie, nie zapomniała nigdy, komu należy się wdzięczność i cześć najwyższa. Ani cierpienia, ani blaski doczesne nie przysłoniły jej tej Miłości jedynej i pewnej – Chrystusa Pana. Uczmy się od niej posłuszeństwa Bogu, zwłaszcza w sprawach, które mogą wymagać od nas ofiary i decyzji ponad siły. Na naszej pokornej uległości Bóg buduje zawsze większe dobro. Od właściwej decyzji uczynionej w wierze zależy często szczęście wielu.
Modlitwa
Święta Jadwigo, ucz nas zawsze wybierać wolę Boga!
Panie Jezu Chryste, Ty przez przykład św. Jadwigi dałeś nam poznać, co to znaczy szukać Królestwa Bożego ponad sprawy tego świata, wartości duchowych ponad przemijającymi, pochwały od Ciebie a nie od ludzi, pomóż nam zgadzać się szczerym sercem na codzienne zadania ze względu na Ciebie.
Postanowienie Postaram się dzisiaj chętnie wypełnić to, co będzie dla mnie niewygodne a konieczne. Będę tak czynić coraz częściej.
Litania do św. Jadwigi Królowej
Rozważanie: Święta Jadwiga wpatrująca się w Ukrzyżowanego
Do najbardziej typowych wizerunków św. Jadwigi należą te, które ukazują królową pod krzyżem. Nie dziwi nas to, gdyż świętych epoki średniowiecza często przedstawiano u stóp krzyża na znak ich współczucia z Chrystusem i wejścia na Jego drogę ofiary.
Jadwiga, za którą chcemy iść w tej nowennie, chętnie kontemplowała tajemnicę cierpienia Jezusa, klęcząc pod krzyżem. Czyniła to tak często, że zachowała się w ludzkiej pamięci w tym swoim zapatrzeniu w Ukrzyżowanego. Pisano o niej, że godziny spędzała na modlitwie w katedrze wawelskiej przed wizerunkiem cierpiącego Chrystusa. Pod tym krzyżem uczyła się posłuszeństwa Bogu i miłości do człowieka. W tym miejscu prowadziła swoje rozmowy z Chrystusem i podejmowała ważne decyzje, nie tylko osobiste, ale przede wszystkim polityczne. Być może to był sekret jej niezwykłego panowania. Osobista „zażyłość” z Chrystusem ukrzyżowanym nie polegała bowiem tylko na współ-czuciu z Jego cierpieniem, ale przede wszystkich na czerpaniu mocy z Jego miłości do Kościoła.
Tradycja mówi, że Ukrzyżowany miał do niej powiedzieć: „Czyń co widzisz” (fac quod vides), co oznacza, że radził jej postępować tak, jak to mogła dostrzec oczyma wiary, wpatrując się w Niego, oddającego siebie w ofierze za ludzi z miłości do nich. Krzyż był dla niej szkołą służby człowiekowi i najbardziej humanitarnej polityki, która polegała na odsłanianiu prawdy najczystszej i miłości najpewniejszej, to znaczy Boga. A dokonywało się to nie w nauczaniu, lecz w codziennej służbie ludziom i w trosce o ich prawdziwe dobro, jakim jest poznanie Boga i wiara, a nie tylko dobra materialne, o których zresztą pamiętała w swojej królewskiej odpowiedzialności. Ukrzyżowany uczył ją, że człowiek jest stworzony do rzeczy wyższych niż tylko radości doczesne, skutkiem czego „w jej przekonaniu królestwo ziemskie było wygnaniem” [St. ze Skarbimierza, Kazanie…]. Dobra nieprzemijające osiąga się w wielkiej wolności prowadzącej aż do ofiary z życia, bo uczeń Chrystusa nie lęka się tych, którzy zabijają ciało, ale raczej tego, który może zagrozić duszy, czyli szatana (por. Łk 12, 4). Dlatego Jadwiga nie cofała się przed żadnym wyrzeczeniem ani cierpieniem, które mogło przynieść i przynosiło zawsze korzyści dla innych. Za św. Pawłem powiedzielibyśmy, że dopełniała braki udręk Chrystusa dla dobra Jego ciała (Kol 1, 24).
Naśladowanie Ukrzyżowanego wiąże się zwykle z ascezą. Święta była klasyczną córką epoki, w której żyła. Kroniki Długosza przytaczają informacje, że: „W dniach Wielkiego Postu i Adwentu umartwiała ciało włosiennicą i osobliwą wstrzemięźliwością”. Z pewnością na skrajną ascezę nie pozwalały jej warunki dworskie i godność królewska, której także ze względu na Boga, od którego pochodzi władza, należał się odpowiedni honor i okazałość. Dlatego podejmowała te praktyki dyskretnie, bez wyróżniania się, przede wszystkim w tych okresach, kiedy cały Kościół upodabniał się do cierpiącego Oblubieńca. Był to też wyraz jej pokory i mądrości oraz właściwego rozeznania swojej roli i powołania. Widać głęboko zapadły jej w serce rady Chrystusa, który przestrzegał przed próżną ostentacją w praktykach pokutnych i uczynkach miłosierdzia czynionych tylko dla siebie, dla własnej sławy i zaspokojenia ambicji. Ona pragnęła być w tym doświadczeniu krzyża tak ukryta przed współczuciem i pochwałą tego świata, jak ogołocony z chwały Chrystus, na którego Bóg Ojciec dopuścił jeszcze na koniec doświadczenie całkowitego osamotnienia. A „żeby jeszcze dokładniejszej próbie poddać jej cierpliwość, zesłały na nią niebiosa ciężkie choroby, przeróżne cierpienia i była poddawana doświadczeniom jak złoto w tyglu” [Stanisław ze Skarbimierza, Kazanie].
Miłość ukrzyżowana to miłość przede wszystkim cierpliwa (por. 1 Kor 13, 4), która potrafi czekać, ufając mądrości i miłosierdziu Boga. Jakże nam wiele brakuje do takiej miłości! Przecież często lękamy się cierpienia, oburzamy się przed jego przyjęciem, bo niesprawiedliwe albo – co najgorsze – obwiniamy samego Boga za rzekomą obojętność wobec cierpiących ludzi, zwłaszcza tych ewidentnie niewinnych, jak dzieci lub osoby starsze czy od urodzenia niepełnosprawne. Tylko niekiedy, a czasem nawet po długo trwających doświadczeniach, dociera do nas obraz cierpiącego dla nas i za nas Chrystusa, zupełnie niewinnego, świętości prawdziwie nieskalanej grzechem. W Nim dopiero, takim właśnie czystym i poniżonym przez cierpienie i śmierć, dostrzegamy ideał prawdziwej miłości – wolnej, bezinteresownej i hojnej. W tej słabości objawia się moc, która staje się potem mocą świętych. Z niej czerpała Jadwiga, jak relacjonuje Stanisław ze Skarbimierza: „On z wysokości swego tronu wspierał ją w cierpliwości, albowiem wiele znosiła w ukryciu” [Stanisław ze Skarbimierza, Kazanie…].
Modlitwa
Święta Jadwigo, wyproś mi u Jezusa ukrzyżowanego cierpliwą i wyrozumiałą miłość!
Panie Jezu Chryste, ukrzyżowany za nasze winy, Ty uczysz nas przez św. Jadwigę Wawelską, jak nie przesłaniać sobą blasku Twojej męki. Proszę Cię przez pośrednictwo tej Świętej, otwórz moje serce i oczy na zbawczy sens cierpienia i uchroń mnie od pokusy zabezpieczania się przed trudnościami i od lęku przed cierpieniem.
Postanowienie Dzisiaj szczególnie nie przeoczę możliwości ofiary w ukryciu. Dołożę starań, by miłość własna nie umniejszała wartości tej ofiary. Dopilnuję, by każdego dnia moja intencja do wyrzeczeń była czysta.
Litania do św. Jadwigi Królowej
Rozważanie: Święta Jadwiga adorująca Chrystusa obecnego w Eucharystii
Niełatwe, przeniknięte ofiarą życie św. Jadwigi nie byłoby święte, gdyby nie było złączone z Chrystusem i z Jego jedyną skuteczną i miłą Bogu Ofiarą. Często widywano Królową u stóp czarnego Krycyfiksu w katedrze i przed Najświętszym Sakramentem. W obecności Chrystusa dojrzewały jej decyzje, które wydawały imponujące i trwałe owoce. Mamy w nich udział do dziś. Na czym polegał sekret Jadwigowej medytacji i adoracji? Od niej samej tego nie wiemy, ale po błogosławionych skutkach Jej modlitwy możemy się przekonać, że była świadoma miłości i bliskości Boga. Rozpoznawała je w krzyżu, a w pełni doświadczała w Eucharystii. Rozumiała, że Chrystus cierpiał i umarł nie tylko po to, by uwolnić człowieka z grzechu, ale by się z nim zjednoczyć, by już nic nie mogło zniszczyć tej przyjaźni, do której Bóg człowieka powołał. Poznanie Boga Odkupiciela prowadziło ją do Jego Osoby w Najświętszym Sakramencie. Znane było jej przywiązanie do tej wyjątkowej obecności Chrystusa w Eucharystii, której nic nie może zastąpić.
O jej gorliwości w wielbieniu Boga bliskiego tu na ziemi w Najświętszym Sakramencie, świadczy troska o to, by kult Chrystusa eucharystycznego trwał nieprzerwanie. Sama nie mogąc tego czynić stale ze względu na pełnione obowiązki, rozumiała tych, którzy pochłonięci rozmaitymi zajęciami nie mogli się od nich oderwać. Czuła jednocześnie powinność dziękczynną wobec Boga, którego miłości i dobroci wciąż doświadczała. Pragnęła, by i inni mieli taką możliwość. Postarała się więc o swoiste zastępstwo. Ustanowiła wspólnotę duchownych mężów, kapłanów, którzy, śpiewając psalmy, trwali na modlitwie przed Bogiem w imieniu jej samej i innych. Tak powstało kolegium szesnastu psałterzystów, których w tym celu zwolniła z wszystkich obowiązków duszpasterskich i zapewniła utrzymanie wraz z mieszkaniem w domu na wzgórzu wawelskim. W ten sposób uczyniła z katedry ośrodek nieustannej czci Chrystusa nie tylko przez sprawowaną liturgię, ale przez wielbienie Go w czasie, gdy jej nie sprawowano.
To był wielki znak jej osobistej wiary i czci Chrystusa obecnego w Eucharystii. Czyniąc w stołecznej katedrze tak osobliwe i żywe centrum Eucharystii, ukazała, że życie codzienne musi się opierać o tę Boską realną obecność, a tym samym wskazała prawdziwe źródło życia człowieka i narodu.
Czy dla nas, ludzi współczesnych, nie jest to przykład i zachęta, by więcej doceniać ten niezwykły dar Bożej obecności? Starajmy się nie skąpić czasu dla Boga, bo On jest jego Panem i dawcą. Któż mógł mieć więcej obowiązków niż król? A chociaż miał wielu współpracowników, to jednak nikt nie mógł odjąć mu trosk i odpowiedzialności. Jadwiga była królem, a jednak wciąż pamiętała, kto naprawdę jest jej Panem i Jemu poświęcała najwięcej uwagi. Nie mamy więc nic na swoje usprawiedliwienie, gdy popatrzymy na jej przykład. Pozostaje jedynie przemyśleć nasz codzienny stosunek do Boga żyjącego z nami tak blisko i dającego nam Siebie, byśmy każdego dnia w Nim zwyciężali. Starajmy się chętnie pamiętać o Nim, o codziennej modlitwie, o potrzebie adoracji i bycia z Nim sam na sam w ciszy, o radosnym przyjmowaniu go w Eucharystii.
Modlitwa
Święta Jadwigo, ucz nas miłować Chrystusa!
Panie Jezu Chryste, Ty przez św. Jadwigę wskazujesz nam prawdziwe pragnienie Ciebie i troskę o rozwój miłości do Ciebie. Za jej przyczyną proszę Cię o łaskę głębszego zrozumienia, że nie ma nic droższego ponad Ciebie. Daj mi pragnienie szukania Ciebie tam, gdzie jesteś, a przede wszystkim w Najświętszej Eucharystii.
Postanowienie Postaram się dzisiaj po rozważeniu tego słowa, znaleźć 15 minut na adorację Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, a jeśli to będzie niemożliwe, to poświęcę ten kwadrans na rozważanie przypowieści o zaginionej owcy (Łk 15, 1-7), ukazującej miłość Chrystusa do każdego człowieka. Będę często, a najlepiej codziennie znajdywać taki czas wyłącznie dla Boga, by dziękować Mu za Jego miłość i uwrażliwiać się na nią.
Litania do św. Jadwigi Królowej
Rozważanie: Święta Jadwiga widząca oczyma wiary
Wiara pozwala nam poznawać Boga, człowieka oraz stworzony świat w inny sposób niż tylko naturalny i rozumowy. Dzięki łasce wiary możemy dotrzeć do Bożego zamysłu i sensu naszego istnienia. Wiara pozwala widzieć rzeczy niejako do końca i z większą swobodą czynić sobie ziemię poddaną (por. Rdz 1, 28), do czego nas upoważnił Stwórca. Nie sądźmy jednak, że wiara to tylko poznawanie i myślenie. Znakiem prawdziwej wiary jest odpowiednia postawa wobec Boga i ludzi. A tą jest miłość. Uczeń Chrystusa „widzi” inaczej i „czyni” inaczej niż niewierzący. Wiarę człowieka można poznać po jej owocach, jakimi są uczynki z miłości.
Św. Jadwiga wprowadza nas swoim życiem w świat wiary. Patrząc na życie świętych, zaczynamy rozumieć, że na wszystko można spojrzeć inaczej, gdy weźmie się pod uwagę Chrystusa. Ona była świadoma Jego obecności i poprzez Niego odczytywała swoje powołanie. Godziła się na rzeczy trudne, bo były one słuszne dla sprawy Bożej. Jej wiara była widoczna w gorliwej pobożności, w trosce o człowieka, a przede wszystkim w dostrzeganiu jego potrzeb duchowych i w prowadzeniu polityki z miłością i wrażliwością. Patrzenie na człowieka w duchu wiary prowadziło ją do głębokiej świadomości obcowania z Chrystusem w Jego szczególnych sługach, jakimi są duchowni: kapłani, biskupi i papież. Jej niezwykłe oddanie namiestnikowi Chrystusa było wyrazem wiary w szczególną obecność Boga w Kościele.
Tę głęboką wiarę Jadwiga wyniosła z rodzinnego domu, w którym uczyła się czci wyrażanej modlitwą, uczestnictwem w liturgii i wspomaganiem Kościoła przez fundacje i sanktuaria. Sama kontynuowała to jako król Polski. Cała odpowiedzialność za decyzje przypadała na jej dziewczęce barki. Chyba nic bardziej niż bliskość Chrystusa i wiara w Niego pomagały jej trwać w męstwie i wierności. Bez wiary w Boga mogła albo popaść w zależność od wpływowych i starszych doradców, albo doświadczyć frustracji z powodu nieudolności nie przygotowanej jeszcze i zbyt młodej natury. Jadwidze nie przydarzyło się ani jedno, ani drugie, bo w centrum jej życia był Chrystus, który otwierał ją na takie okoliczności, które sam dyskretnie zsyłał dla jej wsparcia.
Popatrzmy teraz na koniec jej życia, kiedy urodziła swoją pierworodną córeczkę Elżbietę Bonifację i za kilka dni ją utraciła. Jaka wiara była w niej jako matce, że pogodziła się z tym całkowicie, a wcześniej jeszcze, jakby w proroczej intuicji, uświadomiła najbliższych co do swojego skromnego i otwartego na wszystko oczekiwania na rozwiązanie. Przeżywała ten radosny dla każdej matki czas w dużym skupieniu ze względu na Pana Boga, któremu zawierzyła całkowicie, niezależnie od tego, co dla niej dopuści. Pisano o niej, że: „Odsunęła od siebie przepych świecki i nie chce z niego korzystać teraz, w niebezpieczeństwie śmierci, którą często zwykł powodować poród, że Panu Niebios, który pozbawiwszy ją hańby bezpłodności […] nie chce się podobać w blasku drogich kamieni i złota, ale w skromności i łagodności” (J. Długosz, Roczniki…).
My z kolei dzisiaj wiemy, że jej niespełnione do końca macierzyństwo fizyczne znalazło swoją doskonalszą jeszcze kontynuację w jej duchowym macierzyństwie wobec narodów Europy. Uczmy się od niej łagodnego przyjmowania trudności życiowych i dostrzegania w nich głębszego zamysłu Boga. Starajmy się odkrywać także pomoce, jakie Bóg nam zsyła w tych okolicznościach, dając w nich szansę na zwycięstwo, i z przekonaniem wiary angażować się w budowanie Królestwa Bożego, którego wprawdzie nie widać, ale które pośród nas jest. Żyjmy tak, jak byśmy na oczy widzieli Niewidzialnego (por. Hbr 11, 27).
Modlitwa
Święta Jadwigo, prowadź nas drogą ufnej wiary, która nie pyta, „dlaczego?”!
Panie Jezu, Ty przez św. Jadwigę przybliżasz nam siebie jako Dobrego Pasterza, który czuwa nad najmniejszym szczegółem naszego życia. Bądź miłosierny dla naszych zwątpień i niepotrzebnych pytań, a w swojej łaskawości dodaj nam ducha dziecięctwa i bezwarunkowego zawierzenia Twojej niepojętej mądrości.
Postanowienie Postaram się dzisiaj przeżyć dzień bez skargi i narzekania, a w trudnych chwilach z wiarą wzywać Twojego imienia, błogosławiąc Je za niepojętą dla mnie mądrość, która przez utrapienia prowadzi do radości zwycięstwa i trwałych zasług dla innych i dla siebie.
Litania do św. Jadwigi Królowej
Rozważanie: Święta Jadwiga, Pani piękna i miłosierna
Kronikarze i piewcy świętości Jadwigi pisali o niej: „Twarz miała bardzo piękną, ale piękniejsze były jej obyczaje i cnoty” (J. Długosz). „Dobrocią i miłosierdziem szafowała wśród potrzebujących […] Widzieliśmy i poznaliśmy jej niezwykłą urodę, jej ujmujący sposób mówienia, jej szlachetny ród, ale jeszcze szlachetniejsze obyczaje” (Stanisław ze Skarbimierza). Najbardziej znane legendy o św. Jadwidze opowiadają o jej czułym sercu, wrażliwym na ludzkie nieszczęścia i biedę. Święta Królowa często rozdawała jałmużnę, a gdy przechadzała się ze swoimi dwórkami po ulicach Krakowa, pochylała się nad proszącymi o pomoc żebrakami, potrafiła dać pieniążka głodnym żakom, a co najbardziej wzruszające, że nawet u tych, którzy przez skromność nie prosili, dostrzegała zakłopotanie i smutek, na które reagowała miłosierdziem. Tak na przykład murarzowi, który pracował przy budowie kościoła Karmelitów na Piasku, dawnych Garbarach, podarowała drogocenną spinkę na leczenie chorej żony. Innym razem kmieciom wielkopolskim, którym niesłusznie odebrano ziemie i dobytek, nie tylko poleciła natychmiast wyrównać straty, ale spytała: „Kto im łzy powróci?”, chcąc przez to zwrócić uwagę nie tylko na stronę materialną, którą zawsze da się jakoś zrekompensować, lecz na bolesne przeżycia i godność człowieka, które o wiele trudniej wyrównać. Właściwie może uczynić to jedynie Bóg, bo to „On zapisuje nasze życie tułacze i przechowuje nasze łzy w swoim bukłaku” (por. Ps 56, 9). Takich zdarzeń na pewno było wiele, skoro układano o tym liczne legendy.
Miłosierdzie Jadwigi stało się widoczne także przez liczne fundacje szpitali dla ubogich, których ślady pozostały jeszcze do dzisiaj w Bieczu, w Krakowie czy w Sandomierzu. Sama te szpitale uposażała, a co więcej, chodziła tam opatrywać chorych, bo widziała w nich oblicze cierpiącego Chrystusa, któremu chciała przynieść ulgę i Jego samego w nich pielęgnowała. Wiara i miłość do Chrystusa otwierała jej serce na potrzeby ludzi, którym spieszyła z pomocą jak matka. Podziwiać w niej można wrażliwość, hojność i kobiece, Maryjne wręcz wyczucie i wstawienniczą troskę. Pisano o niej: „Widzieliśmy bowiem, że była matką duchownych, dobrodziejką wdów, pocieszycielką sierot, tarczą ubogich, ucieczką pokrzywdzonych, orędowniczką odsuniętych sprzed oblicza naszego króla. Tym wszelako, których niegdyś lękiem napełniała osoba króla i przerażała jego sprawiedliwość, ona swoim osobistym wstawiennictwem przynosiła radosną ulgę” (Stanisław ze Skarbimierza).
Św. Jadwiga była wierną uczennicą i służebnicą Maryi, którą czciła w tajemnicy Nawiedzenia, w tajemnicy Matki nawiedzającej ludzi i niosącej im Syna, Żywego Boga. Czasem tak niewiele potrzeba, by przynieść ulgę drugiemu. Nie musimy nawet mieć tyle możliwości materialnych, co Jadwiga, bo największym darem, jaki można ofiarować to miłość, która wyraża się przez dobre słowo, uśmiech, czas czy dobrą radę. Uczmy się od Jadwigi, Pani pięknej i miłosiernej, naśladować Maryję, Królową i Matkę Miłosierdzia, uczmy się Jej miłosiernymi oczami patrzeć na drugiego człowieka, i z pokorą bez wyniosłości udzielać pomocy, która nie poniża drugiego, lecz przypomina mu o jego królewskiej godności.
Modlitwa
Święta Jadwigo, otwieraj mi oczy i serce na potrzeby drugiego człowieka!
Panie Jezu Chryste, Ty nauczyłeś św. Jadwigę dostrzegać ludzką biedę i przynosić ulgę w cierpieniu z miłością i mądrością. Naucz mnie myśleć o drugich bardziej niż o sobie i chętnie dzielić się z nimi tym, co otrzymuję od Ciebie dla ich duchowego wzrostu, a jeśli taka Twoja wola, dla polepszenia także i doczesnej sytuacji człowieka.
Postanowienie Postaram się dzisiaj uczynić coś dla bliźniego, nawet najdrobniejszą rzecz z intencją Maryjnej miłości i ze świadomością odkrywania oblicza Chrystusa w tym człowieku. Może to być zwyczajna codzienna rozmowa czy kontakt z bliskimi albo, jeśli będzie taka okazja jakiś dobry uczynek. Będę to podejmować częściej.
Litania do św. Jadwigi Królowej
Rozważanie: Święta Jadwiga Królowa żyjąca na wzór ewangelicznej Marii i Marty
Kto naprawdę naśladuje Chrystusa, ten zauważy w Nim ideał równowagi między modlitwą i czynem. Jezus żył pośród ludzi, nauczał ich i dobrze im czynił, a jednocześnie był nieustannie zjednoczony z Ojcem. Oddalał się nawet na górę lub w miejsca odosobnione, by sam na sam z Ojcem rozmawiać. Trzy lata Jego publicznej działalności były poprzedzone trzydziestoletnim życiem ukrytym, w którym dominowała modlitwa i cicha praca razem ze św. Józefem w intymności nazaretańskiego domu. A potem jeszcze jeden etap przygotowania do zewnętrznej aktywności – radykalny czas na pustyni przez czterdzieści dni, w duchowej konfrontacji z władcą ciemności. Tego nas uczy sam Mistrz zanim poznamy Jego spotkanie z Marią i Martą (por. Łk 10, 38-42). Maria w kontemplacyjnym zasłuchaniu, jakby modlitwa i Marta serdecznie krzątająca się wokół umiłowanego Gościa. Pierwszej z tych postaw Chrystus nadał decydujące znaczenie, jako „najlepszej cząstce”, która zapewnia jakość wszystkim innym działaniom. Bez miłości do Chrystusa i uległości Jego woli żadne działanie nie ma sensu. Jest jak „wielkie kroki poza drogą”, poza tą Drogą, którą jest On – Jezus Chrystus.
Co do Jadwigi, to wiemy, że ewangeliczny model życia Marii i Marty był jej szczególnie bliski. W tym duchu naśladowała Chrystusa, oddając Mu się całkowicie na modlitwie i w codziennym jednoczeniu się z Jego Ofiarą, jak Maria i w służbie człowiekowi na wszystkich odcinkach życia jak Marta. Patrząc na życie Królowej i chcąc ją podtrzymać w tej trzeźwej równowadze ówczesny teolog Henryk z Brzegu, zwany Bitterfeld, zadedykował jej swoje dziełko o życiu czynnym i kontemplacyjnym, w którym zapewnia, „że życie aktywne bez kontemplacji nie przebiega właściwie”. Modlitwa i zacieśniająca się zażyłość z Chrystusem jest dla życia aktywnego inspiracją, mocą, a zarazem upragnionym wytchnieniem przeżywanym w komunii z Panem.
Św. Jadwiga, która uczestniczyła w tak licznych dziedzinach życia i tak bardzo brała sobie do serca sprawy swoich poddanych, doświadczała brzemienia życia, które osładzał jej Bóg bliski w Osobie Chrystusa. Bitterfeld tak pisał do niej w swoim traktacie: „Po licznych trudach i troskach, puchar Waszej goryczy, którego w życiu aktywnym musicie kosztować, pogrążywszy się w kontemplacji zmieszacie wreszcie ze słodką obecnością Boga, która wszak tym większą zwykła sprawiać radość, z im większym zapałem ktoś tej obecności pragnie myślą czystą”. Ta duchowa równowaga przejawiała się w decyzjach Jadwigi, które podejmowała i realizowała po uprzednim modlitewnym dialogu z Ukrzyżowanym. To, co jej na modlitwie pozwolił zrozumieć, „zobaczyć” oczyma wiary, to starała się czynić. „Czyń co widzisz” miała usłyszeć, jak podaje tradycja, od Chrystusa z Czarnego Krucyfiksu w katedrze wawelskiej.
Ten sam autor zachęcał Królową do męstwa i wiary jak Mojżesz, który rozmawiał z Bogiem jak z przyjacielem, a jednocześnie był skutecznym przewodnikiem życia narodu wybranego w czasie przełomu, kiedy to niewola egipska ustąpiła miejsca ziemi obiecanej, i jak Noe, na wzór którego powinna była, wolna od trosk, odpoczywać niekiedy jak gołębica razem z nim w arce i nie obawiać się, że „chęć odpocznienia na stałe w arce uczyni ją bezpożyteczną dla trzody, a zarazem ciągłe dążenie do przebywania na zewnątrz arki nie dozwoli jej pragnąć oddzielenia się od prawdziwego Noego, Jezusa Chrystusa”.
Tak więc w Jadwidze widzimy wzór chrześcijańskiej równowagi i prawdziwej mistyki, która zakłada realne zakorzenienie się w życiu Boga poprzez wiarę, modlitwę i sakramenty oraz wypływające z tego pragnienie dzielenia się tymi darami przez czyny miłości wobec ludzi. Stąd tyle uwagi Jadwiga poświęcała ewangelizacji i trosce o Kościół, a także różnym dziełom miłosierdzia. Zasłuchanie w słowa Pana pozwalało jej z pokojem wnikać i przyjmować to, co z Jego woli stawało się jej udziałem w sensie troski o narody i bezpieczne życie ludzi.
Modlitwa
Święta Pani Wawelska, uproś mi u Boga łaskę wierności codziennej modlitwie i poznawania Chrystusa z Jego Słowa!
Panie Boże Wszechmogący, Ty w świętej Jadwidze dajesz nam przykład harmonijnego scalenia modlitwy z czynem, pozwól mi cierpliwie odkrywać Twoją wolę co do wszystkich moich planów oraz pielęgnować modlitwę we wszystkich okolicznościach życia.
Postanowienie Postaram się dzisiaj uczynić coś dla bliźniego, nawet najdrobniejszą rzecz z intencją Maryjnej miłości i ze świadomością odkrywania oblicza Chrystusa w tym człowieku. Może to być zwyczajna codzienna rozmowa czy kontakt z bliskimi albo, jeśli będzie taka okazja jakiś dobry uczynek. Będę to podejmować częściej.
Litania do św. Jadwigi Królowej
Rozważanie: Święta Jadwiga troszcząca się o wiarę
Kto wie, czy największą troską Jadwigi jako króla nie było staranie o wiarę i godność człowieka, skoro te najwybitniejsze dzieła jej panowania mają ścisły związek z Bogiem i duchowym wymiarem ludzkiego życia. Sama wychowana w głęboko religijnej rodzinie Ludwika Węgierskiego, który także fundował sanktuaria Maryjne, od początku była wrażliwa na sprawy wiary i na los człowieka. Najbardziej znaczącym owocem jej życia była ewangelizacja i chrzest Litwy. Sama nigdy tam nie pojechała, ale jej dyskretna troska o młody Kościół na tych ziemiach wyrażała się przez fundacje i wyposażanie kościołów, posyłanie misjonarzy i kształcenie duchownych, między innymi w Pradze, gdzie zakupiła specjalny dom dla nich, żeby mieli się gdzie zatrzymać podczas studiów.
Jadwiga była bardzo przewidującą i roztropną władczynią. Wiedziała, że głoszenie Ewangelii i praca duszpasterska wymaga nie tylko wiary i gorliwego serca, ale i przygotowania, czyli solidnej wiedzy, która jest niezastąpiona w konfrontacji z wyrafinowaniem rozumu, z pogańskimi praktykami, magicznym myśleniem i naiwnością prostych ludzi. Zależało jej, by duszpasterze byli wykształceni i przygotowani do tego zadania.
Św. Jadwiga miała niezwykły dar rozumienia łączności wiary z życiem codziennym i wszystkimi dziedzinami wiedzy. Tak jak bez Boga nic nie ma sensu, tak też i nauka bez odniesienia do jedynej prawdy, jaką jest Bóg, nie jest wiarygodna. Jej zasługą jest utworzenie Wydziału Teologicznego w Akademii Krakowskiej, przez co ubogaciła polską naukę o ważną dziedzinę opartą na Bożym Objawieniu i wniosła ducha prawdy do nauk wyzwolonych. Odnowienie Akademii Krakowskiej pod tym względem przyczyniło się również do tego, że zarówno duchowni polscy, jak i wywodzący się zza wschodniej granicy mogli zdobywać umiejętności u siebie i o wiele bliżej.
W trosce o rozwijanie pobożności i ducha wiary Jadwiga zabiegała, by wierni mieli jak najlepszy dostęp do Słowa Bożego. Większość ludzi, podobnie jak i teraz, nie znała łaciny, by swobodnie czytać teksty Pisma Świętego i rozumieć wszystkie modlitwy na Mszy świętej. Na jej prośbę więc dokonano pierwszego przekładu Psalmów na język polski, które ukazały się w bogato zdobionej formie jako Psałterz Floriański. W ten sposób pierwsza księga biblijna stała się dostępna w języku ojczystym i przydatna w modlitwie.
Zdumiewa nas mądrość i odwaga tej młodej władczyni, która konsekwentnie budowała Królestwo Chrystusa na ziemi i z nim zespoliła swoje ziemskie panowanie. Jej mądrość przejawiała się w tym, że uznała wiarę i miłość do Boga za źródło prawdziwego pokoju i właściwych relacji społecznych. Troska o wiarę i niezawodny przykład życia samej królowej sprawiły, że Korona Polska doszła do rozkwitu nieporównywalnego już z żadną inną epoką.
Warto naśladować św. Jadwigę w przestrzeganiu Chrystusowej rady: Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane (Mt 6, 33). Zwłaszcza przy dzisiejszym zamęcie wartości musimy koniecznie pamiętać, co jest naprawdę pierwsze.
Modlitwa
Święta Jadwigo, wyjednaj mi łaskę szczerego poznawania Chrystusa w wierze i umiejętności życia w stałej łączności z Nim przede wszystkim poprzez liturgię.
Boże Ojcze Wszechmogący, Ty dałeś nam w św. Jadwidze wzór wiernego służenia Chrystusowi i Kościołowi poprzez krzewienie wiary i świadectwo życia. Spraw, byśmy za Jej wstawiennictwem umiłowali Twoją wolę i Twoje dzieła bardziej niż własne nawet bardzo interesujące plany.
Postanowienie Będę dzisiaj modlić się o umocnienie wiary i ofiaruję dzisiejszy dzień w intencji wszystkich dzieł jadwiżańskich, by w swojej działalności umiały stawiać dobro zbawcze ponad dobra doczesne.
Litania do św. Jadwigi Królowej
Rozważanie: Święta Jadwiga krzewicielką pokoju
Dzisiaj wiele się mówi o pokoju. Ujawnia się wielka tęsknota za pokojem, ale nie bardzo udaje się go osiągnąć. Coraz bardziej widzimy, że nie jest to sprawa, którą można wypracować samodzielnie, bo wszystkie próby zawierania pokoju tylko w sferze ludzkiej, politycznej, wcześniej czy później kończą się nadużyciami. Świadczy to o tym, że wszystko, co pochodzi tylko od człowieka, stworzone nawet w najlepszej intencji, zabarwione jest miłością własną. Tak też jest z pokojem, kiedy rozumie się go tylko jako brak wojny czy konfliktu.
Św. Jadwiga pomaga nam swoją postawą zrozumieć, że pokój jest darem Bożym, a warunkiem otrzymania go jest wiara i wierność Bogu. Takie przekonanie promieniowało z niej, gdy rozmawiała z wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego na temat pokoju. Pomimo młodego wieku i faktu, że była kobietą, nie lękała się osobiście spotkać nawet kilkakrotnie z przedstawicielami zakonu, doświadczając także upokorzeń.
Sposób załatwiania spraw politycznych i łagodzenia sporów zjednał jej wielu sojuszników, którzy nigdy nie wątpili w jej mądre rady i szukali jej obecności w trudnych do rozstrzygnięcia konfliktach. Tak było w przypadku zwaśnionych książąt litewskich. W ich oczach Jadwiga była jedynym rozjemcą, z którym potrafili się liczyć.
I znowu wracamy do Chrystusa, Sprawcy pojednania, w którym wszystko się scala, ale nie bez ofiary, bo za cenę krzyża. Ten rys ucznia Chrystusa był nieodzowny w życiu Jadwigi. Można by nawet powiedzieć, że jest on dominujący. Nie było ofiary, której by nie złożyła dla budowania Królestwa Bożego. Jej pokój z Bogiem, którego strzegła i który pogłębiała w modlitwie i osobistym oddaniu, a zwłaszcza w umiejętności uczestniczenia w Chrystusowym krzyżu, kształtował ją i jej poglądy we wszystkich sprawach Korony, za którą była odpowiedzialna. Nie mogła więc w swojej polityce popełniać błędów, gdy tak wyraźnie widziała Chrystusa i Jego Królestwo. Jemu podporządkowała wszystkie swoje decyzje i działania, dlatego tak pożyteczne, a zarazem proste były jej posunięcia polityczne.
My nie mamy aż takiej odpowiedzialności i rzadko podejmujemy życiowe decyzje, nie widzimy więc tak wielkiej własnej roli w budowaniu pokoju. A jednak pokój zaczyna się we własnym sercu, w osobistej umowie z Chrystusem, względem której trzeba potem być konsekwentnym przez całe życie. Pokój zaczyna się od walki ze starym człowiekiem, czyli z grzechem, z pokusą, które oddalają od Chrystusa. Wyraża się to zewnętrznie w skupieniu, które służy rozeznawaniu woli Boga i w uległości tej woli. Człowiek pokoju jest mężny i roztropny, potrafi spokojnie myśleć i działa z przekonaniem, dając świadectwo prawdzie. Uczmy się tego od św. Królowej Jadwigi. Wnośmy trwały pokój w nasze środowiska, które jak oazy będą promieniować przyjaźnią i dobrocią wspólnoty zbudowanej nie na zewnętrznych zależnościach, lecz na Bożym planie i miłości.
Modlitwa
Święta Jadwigo uproś mi u Chrystusa, Króla pokoju i pojednania, łaskę pokoju serca i ufnego otwierania się na każdego człowieka, mając w świadomości, że w nim sam Bóg do mnie przychodzi.
Boże, nasz Ojcze, Ty przez św. Jadwigę Wawelską budowałeś społeczność słowiańską bez rozlewu krwi i poniżenia ludzkiej godności. Spraw, byśmy za przyczyną naszej Patronki coraz bardziej rozumieli, że nie nastanie pokój dopóki nie będzie go między każdym człowiekiem a Chrystusem.
Postanowienie Postaram się dzisiaj przeciwdziałać konfliktom, a także panować nad niecierpliwością, wiedząc że często nawet chwila wysiłku i namysłu jest jedyną bronią przeciw drażniącemu nastrojowi i uleganiu egoistycznym pokusom.
Litania do św. Jadwigi Królowej
Rozważanie: Święta Jadwiga znosząca upokorzenia i potwarze
Życie św. Jadwigi, chociaż krótkie, przepełnione było trudnymi doświadczeniami, które ona znosiła z wielkim męstwem i uległością woli Bożej. Do tych niełatwych przeżyć dochodziła jeszcze opinia jej współczesnych. Jedni ją podziwiali i szanowali, a nawet za życia uważali za świętą. Ale byli też tacy, którzy, nie widząc w niej sprzymierzeńca dla siebie i swojej polityki, posługiwali się fałszywymi i krzywdzącymi interpretacjami faktów z jej życia.
Jednym z zasadniczych oskarżeń wobec jej osoby było małżeństwo z Jagiełłą. Zarzuty te pochodziły głównie od strony rodu Habsburgów, którzy czuli się zawiedzeni zerwaniem zaręczyn z ich potomkiem Wilhelmem i w związku z tym błędnie nadawali tym dziecięcym zaręczynom rangę zaślubin, które Jadwiga zerwała. Ten ciężki i niesłuszny zarzut musiał dementować dopiero papież Bonifacy IX, oświadczając, że zarówno Jadwiga jak i jej prawowity małżonek Jagiełło są najwierniejszymi i umiłowanymi dziećmi Kościoła.
Możemy sobie wyobrazić, jak trudne było życie Jadwigi w obliczu hańbiących oskarżeń. Ile upokorzenia przynosiły jej te niezasłużone niczym pogłoski szerzące się po całej Europie. Ta młodziutka władczyni, która zresztą tak długo nie mogła doczekać się potomstwa, była zapewne boleśnie upokarzana i niesprawiedliwie osądzana, a jednak trwała mocno przy krzyżu Chrystusa, ufając Mu i potwierdzając tym samym prawdę czystego sumienia.
I znowu wracamy do Chrystusa, Sprawcy pojednania, w którym wszystko się scala, ale nie bez ofiary, bo za cenę krzyża. Ten rys ucznia Chrystusa był nieodzowny w życiu Jadwigi. Można by nawet powiedzieć, że jest on dominujący. Nie było ofiary, której by nie złożyła dla budowania Królestwa Bożego. Jej pokój z Bogiem, którego strzegła i który pogłębiała w modlitwie i osobistym oddaniu, a zwłaszcza w umiejętności uczestniczenia w Chrystusowym krzyżu, kształtował ją i jej poglądy we wszystkich sprawach Korony, za którą była odpowiedzialna. Nie mogła więc w swojej polityce popełniać błędów, gdy tak wyraźnie widziała Chrystusa i Jego Królestwo. Jemu podporządkowała wszystkie swoje decyzje i działania, dlatego tak pożyteczne, a zarazem proste były jej posunięcia polityczne.
Do tych oskarżeń dołączyli także Krzyżacy, którzy łącząc z Habsburgami podobne interesy polityczne, dążyli do poniżenia władczyni, osłabienia jej pozycji i zagarnięcia ziem polskich. Realnego upokorzenia doświadczyła Jadwiga w rozmowach z Krzyżakami w Inowrocławiu i we Włocławku, gdzie na umówione rozmowy pojechała osobiście, a tymczasem spotkała się tylko z delegatem Wielkiego Mistrza. Mimo to nie lękała się wypowiedzieć surowych ostrzeżeń w stosunku do Krzyżaków, zapowiadając także ich przyszłą klęskę w ewentualnej konfrontacji z Koroną zjednoczonej Polski z Litwą.
Działanie Jadwigi, spokojne i przeniknięte ewangeliczną miłością, odznaczało się Bożą mocą w kontekście tak bolesnych osobistych przeżyć i panującego wokół niej klimatu podejrzeń o wierność i czystość życia. Pan Bóg jednak nigdy nie pozostawia człowieka samemu sobie, lecz dla wytrwania w prawdzie wspiera swoim światłem i obecnością, którą dodatkowo ujawnia w osobach przysyłanych w trudnych okolicznościach. Jadwiga też miała swoich powierników i mądrych doradców, którzy umacniali ją w dobrym i dodawali otuchy w utrapieniach płynących z ludzkiej niesprawiedliwości.
Wiemy też, że Królowa przeszła zwycięsko wszystkie te próby, wierząc, że Bóg zawsze zwycięża. Daleka była od załamań i zniechęcenia, a jako monarchę i osobę powszechnie znaną publiczne upokorzenie na pewno musiało kosztować więcej niż niejednego z nas. Mając odpowiedzialność za ludzi nie mogła sobie pozwolić na smutek czy zajmowanie się własną osobą i nieszczęściami. Nie pozwalała jej na to miłość do Chrystusa, któremu służyła w człowieku. Ileż w takiej postawie nauki nie poddawania się słabościom, wyrozumiałości dla ludzkich wad i nie popadania w rozpacz czy w pokusę zemsty lub odwetu, nawet przy królewskich możliwościach. Jest to dla nas przykład zawierzenia Bogu i Jego niezawodnej mądrości, która potrafi z wszystkiego wyprowadzić dobro, a na krzywych liniach ludzkiego życia pisać prosto.
Modlitwa
Święta Jadwigo, doświadczona przez potwarze i trudy życia, uproś mi u Chrystusa, który był niesprawiedliwie na śmierć wydany, łaskę wspaniałomyślnej pokory i zawierzenia Bożej mądrości.
Boże, Ty przez świętą Jadwigę uczysz nas ufać do końca i Chrystusowi powierzać wszystko, nawet to, czego w swoim życiu nie rozumiemy i nie akceptujemy. Udziel nam za wstawiennictwem tej świętej i przez jej zasługi, ufnej i otwartej na Twoje zamysły postawy przyjmowania codzienności oraz umiejętnego korzystania z Twojej mądrości, jaką nam w zwyczajnym życiu objawiasz.
Postanowienie Zniosę dziś wszystkie upokorzenia i niesprawiedliwe dla mnie okoliczności w duchu zawierzenia Bogu, ufając, że Jego mądrość przewyższa wszelkie ludzkie przewidywania i zawsze ma na celu nasze największe dobro.
Litania do św. Jadwigi Królowej
Ojcze nasz…, Zdrowaś Maryjo…, Chwała Ojcu…
Boże, który tchnąłeś w serce błogosławionego Ignacego, prezbitera, wielką miłość do Wcielonego Słowa i Jego Dziewiczej Matki, wzbudzając w nim pragnienie budowania Twojego królestwa, przez gorliwe naśladowanie miłości Chrystusa wobec ludzi ubogich i odrzuconych, oraz uczyniłeś go apostołem prasy i wydawnictw katolickich – wejrzyj na nasze pokorne błagania i spraw przez jego wstawiennictwo, abyśmy z radością oddawali całych siebie dziełu zbawienia świata.
Ojcze nieskończenie dobry, udziel nam za przemożną przyczyną błogosławionego Ignacego pomocy w sprawie, którą Ci z ufnością powierzamy… Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
„Biednych, którzy byli w Domu Zarobkowym i należeli do niego, nie opuściłem i jeśli Pan Bóg pozwoli, nie opuszczę”.
Błogosławiony Ignacy, ty pomagałeś biednym i ubogim, otaczałeś ich szczególną opieką. Polecamy ci dziś wszystkich potrzebujących pomocy materialnej, a także prosimy o łaskę… o którą z wiarą błagamy.
„Ciężka jest, bardzo ciężka dola sieroty. Ale szczęśliwsza jest sierota od swego opiekuna, który się dla niej poświęcił. Ona swej doli nie widzi, a ten ją odczuwa boleśnie. Patrzeć na nędzę, a nie być w stanie pomóc, czy to mała boleść? Wtedy niczym jest podzielić się, a nawet oddać ostatni kawałek chleba”.
Błogosławiony Ignacy, pomoc sierotom była dla ciebie wielką radością. Przygarniałeś ich do siebie i dawałeś dach nad głową. Polecamy ci wszystkie sieroty naszych czasów na ulicach całego świata i prosimy o łaskę…, o którą z wiarą błagamy.
„Ważną jest rzeczą korzystać z gazet i dobrych książek. Trzeba je pilnie czytać i rozszerzać wszystkimi siłami, aby dobre ziarno, jakie rozsiewają w duszy czytających, rozrosło się jak najbujniej i mogło wydać obfite plony. Pełno wszędzie rażącej sprzeczności pomiędzy tym, co się mówi, głosi, a tym, co się czyni… Mówi ktoś, że jest katolikiem, uczęszcza gorliwie do kościoła, a w domu czyta pisma i gazety, które w ohydny sposób wyszydzają własną jego wiarę i plują w twarz temu wszystkiemu, co ma charakter katolicki. Jak to wszystko można pogodzić z honorem, godnością i odwagą katolicką?”.
Błogosławiony Ignacy, ty tworzyłeś i propagowałeś dobrą prasę katolicką i uczyłeś nas w niej o wierze i modlitwie. Otaczaj swoim orędownictwem wszystkich dziennikarzy, aby zawsze głosili prawdę i nie wstydzili się wiary w Jezusa Chrystusa. A nam wyproś łaskę…, o którą z wiarą błagamy.
„Duchowieństwo ma być przyboczną honorową gwardią Zbawiciela świata. Przez sakramentalne święcenia kapłańskie sam Bóg Najwyższy wycisnął na duszy kapłana swoje znamię, ozdobił go swoją pieczęcią, uczynił go swym apostołem – posłańcem i upoważnił do szafowania i udzielania ludziom swoich łask i darów. Sakrament kapłaństwa jest jakby złotą czaszą, którą Kościół przykłada do boku Zbawiciela, aby z Serca Jezusowego naczerpać siły dla nadprzyrodzonego odradzania się ludzkości, żeby dzieci Boga Stworzyciela stały się dziećmi Boga Odkupiciela”.
Błogosławiony Ignacy, powierzamy Twojemu orędownictwu wszystkich kapłanów, prosząc o Twoją opiekę, wstawiennictwo i prowadzenie ich drogą powołania. Prosimy Cię też o łaskę…, o którą błagamy.
„Ponieważ spowiednik zastępuje miejsce Pana Jezusa, musi on, tak jak Pan Jezus, spełniać poczwórny urząd. Ma być dla grzeszników: ojcem, lekarzem, nauczycielem i sędzią”.
Błogosławiony Ignacy, gorliwy spowiedniku, otocz opieką wszystkich spowiedników, aby byli wyrozumiali dla swych penitentów i prowadzili ich do nieba. A nam wyproś łaskę…, o którą z wiarą błagamy.
Zawsze będę wam Ojcem… Największą troską moją jesteście wy, siostry, abyście były święte. Która będzie święta, ta będzie najbardziej jaśniała w koronie mej chwały w niebie”.
Błogosławiony Ignacy, polecamy ci siostry loretanki, które powołałeś do służby w Kościele, i prosimy, abyś orędował za nimi i otaczał je swoją opieką, tak by wytrwały na drodze powołania do świętości. Prosimy Cię też o łaskę…, o którą z wiarą błagamy.
Ksiądz Kłopotowski kochał bardzo Najświętszą Matkę. Odwiedzał często Sanktuarium na Jasnej Górze, gdzie czuł się jak w domu. Codziennie odmawiał różaniec, bo była to Jego ulubiona modlitwa. Sam stworzył Sanktuarium Loretańskie dla swej ukochanej Matki.
Błogosławiony Ignacy, polecamy Twojej szczególnej opiece wszystkich czcicieli Maryi, aby Jej opieka i wstawiennictwo towarzyszyło im na każdym kroku. Prosimy Cię też o łaskę…, o którą z wiarą błagamy.
„Kiedy zginam kolana przed tabernakulum, już nie sam modlę się; Bóg się modli ze mną i udoskonala modlitwę moją… Staraj się codziennie być na Mszy świętej i pobożnie w niej uczestniczyć”.
Błogosławiony Ignacy, ucz nas miłości do Eucharystii, abyśmy tak jak ty czcili w niej prawdziwego Boga. Otaczaj szczególną opieką wszystkich czcicieli Eucharystii i członków bractw eucharystycznych, aby Najświętszy Sakrament otaczali niezwykłą czcią i miłością. Prosimy Cię też o łaskę…, o którą z wiarą błagamy.
„Świętość jest dla każdego człowieka dostępna i stanowi Jego prawdziwą wielkość! Z nieba będę wam pomagał”. Już za życia otaczała go sława świętości. Po jego śmierci wierni, którzy prosili go o orędownictwo, otrzymywali wiele niezwykłych łask.
Błogosławiony Ignacy, wzorze świętości i wielki orędowniku, polecamy ci nasze wszystkie intencje i wszystkie troski, które niepokoją nasze serca. Wyproś nam szczególnie tą łaskę…, o którą szczególnie błagamy.
Słowa Pana Jezusa do Siostry Faustyny: Dziś sprowadź mi ludzkość całą, a szczególnie wszystkich grzeszników i zanurzaj je w morzu miłosierdzia Mojego, a tym pocieszysz Mnie w gorzkim smutku w jaki Mnie pogrąża utrata dusz.
Po chwili ciszy i refleksji:
Jezu Najmiłosierniejszy,
którego właściwością jest litować się nad nami i przebaczać nam, nie patrz na grzechy nasze, ale na ufność naszą, jaką mamy w nieskończoną dobroć Twoją i przyjmij nas do mieszkania Najlitościwszego Serca Swego i nie wypuszczaj nas z niego na wieki. Błagamy Cię przez miłość Twoją, która Cię łączy z Ojcem i Duchem Świętym.
Po chwili ciszy i refleksji:
Ojcze przedwieczny,
spójrz okiem miłosierdzia szczególnie na biednych grzeszników i na ludzkość całą, która jest zamknięta w Najlitościwszym Sercu Jezusa i dla Jego Bolesnej Męki okaż nam Miłosierdzie Swoje, abyśmy wszechmoc Miłosierdzia Twego wysławiali na wieki wieczne. Amen.
Koronka do Miłosierdzia Bożego
Słowa Pana Jezusa do Siostry Faustyny: Dziś sprowadź Mi dusze kapłańskie i dusze zakonne i zanurz je w niezgłębionym miłosierdziu Moim. One dały Mi moc przetrwania gorzkiej męki, przez nich jak przez kanały spływa na ludzkość miłosierdzie Moje.
Po chwili ciszy i refleksji:
Jezu Najmiłosierniejszy,
od Którego wszystko co dobre pochodzi, pomnóż w nas łaskę, abyśmy godne uczynki miłosierdzia spełniali, aby ci, co na nas patrzą chwalili Ojca Miłosierdzia, Który jest w niebie.
Po chwili ciszy i refleksji:
Ojcze przedwieczny,
Spójrz okiem miłosierdzia swego na grono wybranych w winnicy Swojej na dusze kapłańskie i zakonne i obdarz ich mocą błogosławieństwa Swego, a dla uczuć Serca Syna Swego, w którym te dusze są zamknięte udziel im mocy i światła Swego, aby mogli przewodzić innym na drogach zbawienia, by wspólnie śpiewali cześć niezgłębionego Miłosierdziu Twemu na wieki wieczne. Amen.
Koronka do Miłosierdzia Bożego
Słowa Pana Jezusa do Siostry Faustyny: Dziś sprowadź mi wszystkie dusze pobożne i wierne i zanurz je w morzu miłosierdzia Mojego; dusze te pocieszyły Mnie w drodze krzyżowej, były tą kroplą pociech wśród morza goryczy
Po chwili ciszy i refleksji:
Jezu Najmiłosierniejszy,
który wszystkim udzielasz łask Swych nadobficie ze skarbca Miłosierdzia Swego, przyjmij nas do mieszkania Najlitościwszego Serca Swego i nie wypuszczaj; nas z niego na wieki, błagamy Cię o to, przez niepojętą miłość Twoją, jaką pała Twe Serce ku Ojcu Niebieskiemu.
Po chwili ciszy i refleksji:
Ojcze przedwieczny,
spójrz okiem miłosierdzia swego na dusze wierne jako na dziedzictwo Syna Swego i dla Jego bolesnej Męki udziel mi Swego błogosławieństwa i otaczaj je Swą nieustanną opieką, aby nie utraciły miłości i skarbu wiary świętej ale by z całą rzeszą Aniołów i Świętych wysławiały niezmienne Miłosierdzie Twoje na wieki wieczne. Amen.
Koronka do Miłosierdzia Bożego
Słowa Pana Jezusa do Siostry Faustyny: Dziś sprowadź Mi pogan i tych, którzy Mnie jeszcze nie znają i o nich myślałem w gorzkiej swej męce, a przyszła ich gorliwość pocieszyła Serce Moje. Zanurz ich w morzu miłosierdzia Mojego.
Po chwili ciszy i refleksji:
Jezu Najmiłosierniejszy,
który jesteś światłość świata całego; przyjmij do mieszkania Najlitościwszego Serca Swego dusze pogan, które Cię jeszcze nie znają, niechaj promienie Twej łaski oświecą ich, aby i oni wraz z nami wysławiali dziwy miłosierdzia Twego i nie wypuszczaj ich z mieszkania Najlitościwszego Serca Swego.
Po chwili ciszy i refleksji:
Ojcze przedwieczny,
spójrz okiem miłosierdzia swego na dusze pogan i tych co Cię jeszcze nie znają, a które są zamknięte w Najlitościwszym Sercu Jezusa. Pociągnij je do światła Ewangelii. Dusze te nie wiedzą, jak wielkim jest szczęściem Ciebie miłować. Spraw, aby i one wysławiały hojność Miłosierdzia Twego na wieki wieczne. Amen.
Koronka do Miłosierdzia Bożego
Słowa Pana Jezusa do Siostry Faustyny: Dziś sprowadź Mi dusze (braci odłączonych) i zanurz je w morzu miłosierdzia Mojego. W gorzkiej Męce rozdzierali Mi ciało i Serce, to jest Kościół Mój. Kiedy wracają do jedności z Kościołem, goją się Rany Moje i tym sposobem ulżą Mi w Męce.
Po chwili ciszy i refleksji:
Jezu Najmiłosierniejszy,
który jesteś dobrocią samą, Ty nie odmawiasz światła proszącym Ciebie, przyjmij do mieszkania Najlitościwszego Serca Swego dusze (braci naszych odłączonych) i pociągnij ich Swym światłem do jedności z Kościołem i nie wypuszczaj ich z mieszkania Najlitościwszego Serca Swego, ale spraw, aby i oni uwielbili hojność miłosierdzia Twego.
Po chwili ciszy i refleksji:
Ojcze przedwieczny,
spójrz okiem miłosierdzia Swego na dusze (braci naszych odłączonych), zwłaszcza tych, którzy roztrwonili dobra Twoje i nadużyli łask Twoich, trwając uporczywie w swych błędach. Nie patrz na ich błędy, ale na miłość Syna Swego i na gorzką Mękę Jego, którą podjął dla nich. gdyż i oni są zamknięci w Najlitościwszym Sercu Jezusa. Spraw, niech i oni wysławiają wielkie miłosierdzie Twoje, na wieki wieczne. Amen.
Koronka do Miłosierdzia Bożego
Słowa Pana Jezusa do Siostry Faustyny: Dziś sprowadź mi dusze ciche i pokorne i dusze małych dzieci i zanurz je w miłosierdziu Moim. Dusze te są najwięcej podobne do Serca Mojego, one krzepiły Mnie w gorzkiej konania Męce, widziałem ich jako ziemskie anioły, które będą czuwać u Moich ołtarzy. Na nie zlewam całymi strumieniami łaski. Łaskę Moją jest zdolna przyjąć tylko dusza pokorna; dusze pokorne obdarzam swoim zaufaniem. Jezu Najmiłosierniejszy,
Po chwili ciszy i refleksji:
Jezu Najmiłosierniejszy,
który sam powiedziałeś: „uczcie się ode Mnie, żem cichy i pokornego Serca…”, przyjm do mieszkania Najlitościwszego Serca Swego dusze ciche i pokorne małych dzieci. Niech dusze te wprowadzają w zachwyt niebo całe i będą szczególnym upodobaniem Ojca Niebieskiego oraz wonnym bukietem przed tronem Bożym, zapachem, którym sam Bóg się napawa. Niech dusze te mają stałe mieszkanie w Najlitościwszym Sercu Twoim i nieustannie wyśpiewują hymn miłości i miłosierdzia na wieki.
Po chwili ciszy i refleksji:
Ojcze przedwieczny,
spójrz się okiem miłosierdzia, na dusze ciche, pokorne i małych dzieci, które są zamknięte w mieszkaniu Najlitościwszym Serca Jezusa. Dusze te są najwięcej upodobnione do Syna Twego, woń tych dusz wznosi się z ziemi i dosięga tronu Twego. Ojcze Miłosierdzia i wszelkiej dobroci, błagam Cię przez miłość i upodobanie jakie masz w tych duszach, błogosław światu całemu, aby wszystkie dusze razem wyśpiewywały cześć Miłosierdziu Twemu na wieki wieczne. Amen.
Koronka do Miłosierdzia Bożego
Słowa Pana Jezusa do Siostry Faustyny: Dziś sprowadź Mi dusze, które szczególnie czczą i wysławiają miłosierdzie Moje i zanurz je w miłosierdziu Moim. Te dusze najwięcej bolały nad Moją Męką i najgłębiej wniknęły w ducha Mojego. One są żywym odbiciem Mojego litościwego Serca. Dusze te jaśnieć będą szczególną jasnością w życiu przyszłym, żadna nie dostanie się do ognia piekielnego, każdej szczególnie bronić będę w jej śmierci godzinie.
Po chwili ciszy i refleksji:
Jezu Najmiłosierniejszy,
którego Serce jest miłością samą, przyjmij do mieszkania Najlitościwszego Serca Swego dusze, które szczególnie czczą i wysławiają wielkość miłosierdzia Twego. Dusze te, będąc mocarne siłą Boga samego, wśród wszelkich udręczeń i przeciwności niech idą naprzód ufni w Miłosierdzie Twoje, dusze te zjednoczone z Tobą, o Jezu, dźwigając ludzkość całą na barkach swoich niech nie będą sądzone surowo, ale miłosierdzie Twoje ogarnie je w chwili zgonu.
Po chwili ciszy i refleksji:
Ojcze przedwieczny,
spójrz się okiem miłosierdzia na dusze, które wysławiają i czczą największy przymiot Twój, to jest niezgłębione Miłosierdzie Twoje, które są zamknięte w Najlitościwszym Sercu Jezusa. Niech one będą żywą Ewangelią, niech ręce ich pełne uczynków miłosierdzia, a serca przepełnione weselem, niech śpiewają pieśń miłosierdzia Najwyższemu. Błagam Cię, Boże, okaż im miłosierdzie Swoje według nadziei i ufności, jaką w Tobie pokładały. Niech spełni się na nich obietnica Jezusa, który im powiedział, że dusze które czcić będą to niezgłębione Miłosierdzie Jego, sam bronić będzie w życiu, a szczególnie w godzinie śmierci, jako Swej chwały. Amen.
Koronka do Miłosierdzia Bożego
Słowa Pana Jezusa do Siostry Faustyny: Dziś sprowadź Mi dusze, które są w więzieniu czyśćcowym i zanurz je w przepaści miłosierdzia Mojego, niech strumienie Krwi Mojej ochłodzą ich upalenie. Wszystkie te dusze są bardzo przeze Mnie umiłowane. Odpłacają się Mojej sprawiedliwości. W twojej mocy jest przynieść Mi ulgę. Bierz ze skarbca Mojego Kościoła wszystkie odpusty i ofiaruj za nie… O, gdybyś znała ich mękę, ustawicznie byś ofiarowała za nie jałmużnę ducha i spłacała ich długi Mojej sprawiedliwości.
Po chwili ciszy i refleksji:
Jezu Najmiłosierniejszy,
któryś sam powiedział, że miłosierdzia chcesz, otóż wprowadzam do mieszkania Twego Najlitościwszego Serca dusze czyśćcowe, dusze, które Ci są bardzo miłe, a które jednak wypłacać się muszą Twej sprawiedliwości. Niech strumienie Krwi i Wody, które wypłynęły z Serca Twego, ugaszą płomienie ognia czyśćcowego, aby się i tam sławiła moc miłosierdzia Twego.
Po chwili ciszy i refleksji:
Ojcze przedwieczny,
spójrz się okiem miłosierdzia na dusze w czyśćcu cierpiące, a które są zamknięte w Najlitościwszym Sercu Jezusa. Błagam Cię przez Bolesną Mękę Jezusa Syna Twego i przez całą gorycz jaką była zalana Jego Przenajświętsza dusza, okaż miłosierdzie Swoje duszom, które są pod sprawiedliwym wejrzeniem Twoim, nie patrz na nie inaczej, jak tylko przez Rany Jezusa Syna Twego Najmilszego, bo my wierzymy, że dobroci Twojej i litości liczby nie masz. Amen.
Koronka do Miłosierdzia Bożego
Słowa Pana Jezusa do Siostry Faustyny: Dziś sprowadź Mi dusze oziębłe i zanurz je w przepaści miłosierdzia Mojego. Dusze te najboleśniej ranią Serce Moje. Największej odrazy doznała dusza Moja w Ogrójcu od duszy oziębłej. One były powodem, iż wypowiedziałem – Ojcze, oddal ten kielich, jeżeli jest taka Wola Twoja. Dla nich jest ostateczna deska ratunku, uciec się do Miłosierdzia Mojego.
Po chwili ciszy i refleksji:
Jezu Najmiłosierniejszy,
któryś jest litością samą, wprowadzam do mieszkania Najlitościwszego Serca Twego dusze oziębłe. Niechaj w tym ogniu czystej miłości Twojej rozgrzeją się te dusze zlodowaciałe, które podobne do trupów i takim wstrętem Cię napawały. O Jezu Najlitościwszy, użyj wszechmocy miłosierdzia Swego i pociągnij ich w sam żar miłości Swojej i obdarz ich miłością świętą, bo Ty wszystko możesz.
Po chwili ciszy i refleksji:
Ojcze przedwieczny,
spójrz się okiem miłosierdzia na dusze oziębłe, które są zamknięte w Najlitościwszym Sercu Jezusa. Ojcze Miłosierdzia, błagam Cię przez gorzkość Męki Syna Twego i przez trzygodzinne konanie Jego na krzyżu, pozwól, aby i one wysławiały przepaść Miłosierdzia Twego… Amen.
Koronka do Miłosierdzia Bożego
W pierwszym dniu będziesz kontemplować [ten czas od momentu,] gdy błogosławiona Matka słodkiego Jezusa została zaprowadzona do świątyni, aż do zwiastowania anioła. Przeto jako pierwszą rzecz będziesz rozważać głęboką pokorę, jaką miała w sercu i w zwyczajach, uważając się za najbardziej nędzną ze wszystkich, nie tylko w świątyni, ale również na całym świecie. Myśl także o wielkim milczeniu, jakie zachowywała, ponieważ mówiła tylko wtedy, gdy była wielka konieczność; o tym, że nie była bezczynna, ale zawsze robiła coś dobrego, kiedy nie była fizycznie zajęta modlitwą – bo myślami była zawsze w raju. Ale kiedy przebywała w świątyni na modlitwie, to znaczy przez część nocy, rano i wieczorem, modliła się z tak wielką żarliwością i z pragnieniami rozpalonymi Bożą miłością, że kiedy odchodziła z modlitwy, wydawało się, że z Jej dziewiczej twarzy wychodziły jaśniejące promienie, dlatego każda osoba, która Ją obserwowała, starała się czynić dobro i wystrzegać się zła.
Rozważaj też Jej głęboką czystość, nie tyle ze względu na nieskazitelne obyczaje i spojrzenia, ale także z powodu [złożonego] ślubu i mocnego postanowienia zachowania dziewictwa.
Gdy była w wieku zamążpójścia, kapłan ze świątyni chciał Ją wydać za mąż, czym była bardzo zaniepokojona; jednakże, przeczuwając wolę Bożą, zgodziła się przyjąć Józefa za oblubieńca, jak Bóg zarządził, i zawrzeć [z nim] małżeństwo, z wielką bojaźnią Boga i z gorliwością o swoją uczciwość. Dlatego też oddała się modlitwie z jeszcze większą żarliwością, starając się o jeszcze głębszą pokorę.
Gdy była cała przemieniona w Bożą miłość, bardziej niż zwykle, objawił Jej się anioł Gabriel, pozdrawiając Ją w nowy sposób, to znaczy: Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan jest z Tobą (Łk 1,28). Była całkowicie oszołomiona jego pozdrowieniem, odpowiadając na słowa anioła w sposób bardzo roztropny, jak opowiada święta Ewangelia.
Pomyśl teraz, z jaką pokorą i bojaźnią przyjęła tyle i tak wielkich tajemnic, to jest poczęcie Syna wszechmogącego Boga, które dokonało się za sprawą Ducha Świętego. Ale ty, duszo pobożna, myśl o nowej żarliwości i miłości, która była w piecu Jej serca, gdyż zostało Jej dane tak wiele i sam Boży Syn. A tymczasem przez dziewięć miesięcy, gdy nosiła Go w łonie, Jej miłość i pragnienie wzrastały coraz bardziej, tak iż wydawało się, że miliony lat mogła adorować Boga tak maleńkiego, poczętego z Jej własnej materii, to znaczy czystej i dziewiczej krwi, przez co też wydawało Jej się wiele razy, że omdlewa z miłości i pragnienia, by karmić Go piersią i trzymać Go słodko w swoich najświętszych ramionach.
Drugiego dnia rozważaj w jak wysokim stanie, w jakiej głębokiej otchłani miłości była Najświętsza Dziewica tej najświętszej nocy, kiedy urodziła Syna Ojca wiecznego, a gdy Go urodziła, z jaką czcią Go adorowała, a później wzięła na ręce, przytulając i całując z tak wielką miłością i czułością, że Jej dusza jakby rozpływała się z powodu wielkiej słodyczy miłości. Tym niemniej, umocniona przez Ojcowski majestat i przez słodkiego Jezusa, Jej Syna, i przez Ducha Świętego, i przez anielskie chóry, które były tam obecne, słodko owinęła Go w pieluszki i później położyła w żłobie (Łk 2,7) między dwoma zwierzętami, to jest wołem i osłem (por. Iz 1,3), wypełniając tym wszystkie tajemnice, jakie były o Nim przepowiedziane przez proroków. Patrz następnie, jak słodko Go karmiła, a [Dzieciątko] ssąc mleko, zdawało się ssać miłość z wnętrza serca słodkiej Matki. O Królowo Rajska, jakże nie umarłaś z miłości, widząc siebie karmiącą piersią słodkiego Jezusa?
Zobacz także, jak potem Go prowadziła – w ósmym dniu dała Go obrzezać, według tego, co Bóg nakazał w Prawie żydowskim (por. Łk 2,21), i wielce współczuła tej udręce i męce doznawanej przez Syna w tak młodym wieku, dlatego gorzko płakała, pieszcząc Go słodkimi słowami i uściskami. Później rozważaj, z jaką radością przyjęła Trzech Króli w koronach i ich dary (por. Mt 2,11). Proś następnie słodką Królową, by ci pozwoliła każdego dnia dawać i ofiarować duchowo Jej Synowi te trzy dary: świętą miłość do Boga i bliźniego, którą oznacza złoto, będące najbardziej szlachetnym z metali; i miłość jest najbardziej godną cnotą, jaka istnieje, również dlatego, że bez niej żadna inna cnota nie jest wystarczająca, by odnieść jakąś korzyść duchową. Także pokornymi modlitwami nakłaniaj słodką Dziewicę, by dała ci łaskę ofiarowania Jej Boskiemu Synowi Jezusowi daru wonnego kadzidła, to jest świętej i pobożnej modlitwy i pobożności, [polegającej na] zachowaniu zarówno w umyśle, jak i w sercu, przez nader obfitą pobożność i medytację, wszystkich tajemnic słodkiego Jezusa, Jej Syna. Potem będziesz Ją serdecznie prosić, by ci pozwoliła przedstawić Jej jednorodzonemu Synowi Jezusowi umartwienie wszystkich uczuć, które oznacza mirra, gdyż jest mocna i gorzka. Lecz jeśli dla ciebie takie umartwienie byłoby nie do zniesienia, to słodki Jezus, Pan raju, przedstawia ci swoją naukę i mówi do ciebie: „O duszo moja, jeśli chcesz umartwić twoje oczy, popatrz na Moje łagodne i jaśniejące [oczy], które dla twej miłości w czasie Mojej Męki były zawiązane cuchnącą i śmierdzącą opaską, bym cierpiał i był wyszydzony.
Gdybyś też rozkoszowała się w słuchaniu próżnych i nieużytecznych rzeczy i gdyby sprawiały ci przyjemność ludzkie pochwały, a byłoby dla ciebie za ciężkie być ganioną i znieważaną słowami, pomyśl, że moje uszy słyszały obelgi; wiedz przeto, że byłem nazwany Synem cieśli (por. Mt 13,55), bo uważano, że byłem zrodzony z Józefa, który zajmował się stolarstwem, a nie brano pod uwagę, że Mój początek był wieczny i tak bardzo wielki, że Pismo Święte mówi: „Któż może opisać Jego pochodzenie?” (por. Iz 53,8).
Cierpiałem również, gdy nazywano Mnie pijakiem, uwodzicielem ludu, bluźniercą (por. Mt 11,19; 26,65; Łk 23,2) i [obrażano] Mnie innymi zniewagami i oszczerstwami, które wypowiadano w Mojej obecności.
Także kiedy będziesz chciała pohamować podnietę łakomstwa, pomyśl, jak byłem napojony octem i żółcią, jak to było przepowiedziane o Mnie przez świętego proroka Dawida: I dali Mi żółć jako pokarm! A gdy byłem spragniony, poili Mnie octem (Ps 69[68],22). I tak gdy będziesz rozważać wszystkie Moje męki i cierpienia, które przyszedłem wycierpieć z miłości do ciebie, nie będzie dla ciebie uciążliwe, co więcej, będzie ci miłe pohamowanie wszystkich twoich uczuć z miłości do Mnie, kiedy będziesz patrzeć na Mnie, twojego słodkiego Pana”.
Wracając do mego pierwszego tematu, to jest o słodkiej Bogarodzicy, myśl i rozważ, jak przebywała przez czterdzieści dni w tym miejscu tak nędznym i pogardzanym, by wypełnić nakazy Prawa. Na końcu pomyśl o tym, gdy ofiarowywała swego słodkiego Syna Jezusa w świątyni, z jaką radością niosła Go w ramionach, będąc Matką i jednocześnie Dziewicą, i oddała Go w ramiona świętego proroka Symeona. A czcigodny starzec, widząc Królową Raju, w duchu proroczym tak Jej powiedział: A Twoją duszę miecz przeniknie (Łk 2,35), co znaczyło: Twój Syn będzie jak nóż, który przeniknie Twoją duszę, i od tamtego momentu [na myśl o tym] już więcej się nie radowała. Współczuj Jej przeto i płacz razem z Nią, aż przyjdzie czas wielkiego wydarzenia, to jest gorzkiej i cierpkiej Męki. A wtedy zostanie usunięty wszelki ból, wszelki płacz i wszelki lament.
W trzecim dniu będziesz rozmyślać, jak Dziewica musiała uciekać ze swoim malutkim Jezusem i pielgrzymować, a to dlatego, że Herod chciał zabić Jej Synka.
Jej cierpienia, utrapienia i trudy już zaczęły wzrastać, gdy szła do Egiptu, jak Józefowi nakazał anioł, wyruszając nocą, w czasie zimy. Pomyśl tylko, jak znosiła zimno i dotkliwy brak wszystkiego, bo była uboga i nie miała wystarczającej liczby ubrań i innych środków albo szat, by się okryć. Nie mówię o jedzeniu, bo nie miała nic innego, jak tylko trochę chleba i wody, a gdy znajdowała jakieś źródło, tam zaspokajała swe pragnienie; i to było Jej jedzenie i „wyszukane potrawy”. Jej Synkowi niepotrzebne było żadne jedzenie, bo był tak malutki, że ssąc mleko, tylko tym się żywił. A gdy dotarła do wielkiego miasta w Egipcie, zupełnie wyczerpana podróżą i zmęczona, nie mając tam przyjaciół lub krewnych, niekiedy musiała z konieczności podejmować służbę u jakiejś dobrej osoby, by mieć, gdzie mieszkać. Przebywała tam siedem lat jako obca i gość (por. Hbr 11,13; 1 P 2,11), w wielkim ubóstwie i niedostatku. Gdy upłynęło siedem lat, na rozkaz anioła wróciła do swego miasta. I gdy przedtem Dziewica odbyła podróż z wielką czułością ze swoim słodkim Jezusem, który, niesiony przy piersi przez swoją słodką Matkę i niekiedy przez Józefa, nie cierpiał zmęczenia z powodu wędrówki, teraz w drodze powrotnej całą tę drogę szedł i z powodu tego trudu słodka Matka odczuwała wielkie współczucie dla Niego, biorąc pod uwagę Jego młody wiek i to, że był z natury delikatny.
W końcu rozmyślaj o tym, jak, wróciwszy do swego miasta, bez [zapasowej] odzieży i bez żadnej wygody, mieszkała w ubogim i małym domu ze swym Synem i z Józefem z wielką miłością i pokorą, nie chodząc tu i tam do przyjaciół czy krewnych, z wyjątkiem [dni, kiedy wypadało świętowanie] żydowskich obrzędów i uroczystości w świątyni, według nakazu Bożego. Szczególnie jednego razu, gdy szła na wielkie święto do Jerozolimy z Jezusem i z Józefem, Bóg tak zrządził i sprawił, że w drodze powrotnej do domu nie było z Nią słodkiego Jezusa. Bardzo tym zatroskana szybko wróciła, by Go szukać, a nie znalazłszy Go, gorzko płakała. Trzeciego dnia odnalazła Go wśród uczonych [w Piśmie] i cała radosna i pogodna zbliżyła się do Syna, mówiąc: Synu, czemuś nam to uczynił? etc. (Łk 2,48). Jakby mówiła: „O Synu, czemuś to uczynił, że Ja i twój ojciec szukaliśmy Ciebie z tak wielkim strapieniem i męką?”. Słodki Jezus, odpowiadając swej drogiej Matce, rzekł: Czemuż to Mnie szukaliście? itd. (Łk 2,49). A wówczas słodka Matka wzięła ukochanego [Syna] i przytulając Go, i całując z wielką czułością, zaprowadziła Go z powrotem do swego ubogiego domu, gdzie przebywał z Nią aż osiągnął wiek 29 lub 30 lat.
W czwartym dniu będziesz rozmyślać, jak po szczęśliwym odejściu z tego życia Józefa słodka Matka została z ukochanym Synem, jedynym słodkim Towarzyszem i jedyną Pociechą. Ale co ja powiedziałam? O Dziewico najlitościwsza, nie byłaś już sama, ale w towarzystwie całego Raju: byli z Tobą Ojciec i Syn i Duch Święty, z Tobą byli święci aniołowie, którzy kontemplowali tę wielką głębię pokory.
O słodka Maryjo, z jak wielkim szacunkiem i z jaką miłością Mu służyłaś, z jaką słodyczą na Niego patrzyłaś! O Królowo Raju, czym było widzieć Was dwoje jedzących przy ubogim stole, z kilkoma kawałkami chleba i małym dzbankiem wody!
O słodka Matko, z jakim szacunkiem Mu usługiwałaś! Dlatego myślę, że kiedy On udawał się na spoczynek, ze słodką miłością okrywałaś Go kawałkami sukna, które miałaś, a gdy wstawał, z podobną gotowością podawałaś Mu płaszcz. I tak samo ze słodką miłością i z szacunkiem spełniałaś inne posługi, jakich potrzebował w swoim słodkim człowieczeństwie. Pomyśl jeszcze i powiedz w duchu: „O Dziewico Najświętsza, ileż razy, podczas gdy On spał, kontemplowałaś Go, a On z kolei, tak myślę, bardzo wiele razy dla pociechy ukazywał Ci promienie swej Boskości, szczególnie kiedy się modlił. Jakże byłaś radosna i zadowolona, idąc do jakiegoś miejsca w towarzystwie tak słodkiej Obecności; a jak bardzo byłaś strapiona, kiedy Twój Syn Jezus się oddalał!. Na koniec dziękuję Ci za wszystkie posługi, które spełniłaś dla mojego słodkiego Jezusa”.
W piątym dniu będziesz rozmyślać o tym, jakiej pociechy doznała Dziewica, kiedy dobry Jezus zaczął głosić [Ewangelię], widząc, że Ojciec Przedwieczny nie chciał, aby Jego umiłowany Syn pozostawał nadal ukryty przed ludźmi, ale żeby się objawił przez swe kazania, a nawet przez cuda, znosząc trudy przechodzenia z jednej okolicy do drugiej. [Ona] wiele razy chodziła, aby słuchać Go, jak przemawiał, i z wielką miłością i szacunkiem słuchała Jego słodkich słów.
Pomyśl także, iż wiele razy widziała Go cierpiącego wielki niedostatek i przez to smuciła się w swoim duchu. [Rozważaj] również to, kiedy widziała Go prześladowanego przez Żydów, którzy gardzili Jego naukami, cudami i wszelkimi innymi Jego czynami, a dla [wyrażenia] największej pogardy wobec Niego nazwali Go zwodzicielem ludu, oszustem, opętanym, bluźniercą i [ranili Go] wieloma innymi zniewagami, grubiaństwami i prześladowaniami, jakie wobec Niego czynili, a z powodu których słodka Matka czuła nieznośną udrękę, bo dobrze wiedziała, kim On jest. A im lepiej znała Jego mądrość i niewinność, tym większe współczucie miała dla Niego. Myślę, że wiele razy, gdy Królowa Niebios rozważała obrazę, jakiej doznawał Ojcowski Majestat przez zniewagi, jakie czyniono Jego umiłowanemu Synowi, Jej oczy stawały się źródłami łez.
Na końcu pomyśl, jak wielkiego bólu i smutku doznawała Matka, kiedy widziała starania Żydów, by zabić Jej słodkiego Jezusa, i w ten sposób rozważ, iż Ona na tym świecie miała tylko zmartwienia i męki z powodu miłości do Syna. Podobnie i On znosił wszystko z miłości do nas i dla wynagrodzenia za nasz grzech. Trzeba więc wiedzieć, że jak Królowa Raju z naszego powodu znosiła wiele cierpień, zmartwień, trudów, niedostatków i utrapień, tak samo my, aby wyrazić wdzięczność, jesteśmy zobowiązani do tego, by żałować i gorzko płakać w czasie, gdy jesteśmy na tym świecie, by wyrazić wielkie i głębokie współczucie tak Synowi, jak i Matce.
W szóstym dniu kontempluj z bólem serca, ze smutkiem w duszy i z obfitymi łzami wielkie widowisko, wielką hańbę, którą [przeżywała] udręczona Matka, widząc swojego Syna Jezusa, jak wisiał na drzewie krzyża. I rozważ dobrze Jej cierpienia, szlochy i lamenty, bardziej serca niż ust, gdyż z powodu głębokiego bólu, jaki odczuwała, wiele razy traciła głos. I przez ten nieznośny ból pojawiły się również krwawe łzy na Jej anielskim obliczu, tak iż niekiedy zdawało się, że pękło Jej słodkie i kochające serce. Także ci nieliczni wybrani, którzy byli przy Niej, to jest Jan i Magdalena, i Jej siostry, czasem płakali bardziej nad Matką niż nad Synem. A kiedy na krótki moment przychodziła do siebie, słabym głosem i z sercem udręczonym pytała: „Teraz co się dzieje z moim Synem umiłowanym, Jezusem – jest żywy czy umarły?”. Obecni podtrzymywali Ją słodko, pocieszając Ją słowami i, najlepiej jak tylko mogli, prowadząc Ją z trudem pod krzyż, gdyby jeszcze miała siłę, by wypowiedziała jakieś słowo, zanim dobry Jezus wyzionie ducha. Dziewica, stojąc obok Syna, który wisiał na krzyżu przybity trzema bardzo wielkimi gwoździami i cały napełniony boleściami i utrapieniami, tak że Ona, cała bolejąca i z obliczem zalanym krwawymi łzami, ledwie rozpoznawała, czy to był Jej słodki Jezus, dowodząc w ten sposób, że już Jej zabrakło łez. I Jej serce zdawało się być całkowicie pęknięte na pół, a Ona, najlepiej jak umiała, zaczęła mówić do swojego umiłowanego Jezusa, wypowiadając podobne słowa: „O Synu mój najsłodszy, dobrze okazałeś Twoją wielką miłość, prosząc Ojca niebieskiego za Twoich oprawców i w Twoim niewypowiedzianym miłosierdziu dałeś raj łotrowi, a do mnie, Twojej Matki, tak bardzo zasmuconej, nic nie mówisz. O Synu mój, kiedyś byłeś Pocieszycielem mojej duszy, a teraz jesteś dla mnie jak najostrzejszy nóż. O Synu mój, którego przez dziewięć miesięcy z tak wielką miłością nosiłam w moim łonie i karmiłam Cię mlekiem z tak pełną miłości słodyczą, i tyle razy zmieniałam Ci pieluszki, kiedy byłeś malutki, i wiele razy miłosnymi uściskami przyciskałam Cię do mojej piersi. Teraz nie jest mi dane nawet, by dotknąć końca Twojej nogi! O jakże nieszczęsny jest ten dzień dla mnie i dla Ciebie, Synu mój! Dlatego za wszystkie radości i rozkosze, jakie otrzymałam w dniu Twoich narodzin, w którym słyszałam wielki tłum aniołów śpiewających z wielką radością: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom etc. (Łk 2,14), dzisiaj słyszałam wielki tłum ludzi krzyczący: Precz, precz, ukrzyżuj Go! (Łk 23,21). Wówczas, tamtej nocy posłaniec anielski udał się do pasterzy, mówiąc: Zwiastuję wam radość wielką (Łk 2,11), dziś przyszedł do mnie Jan, aby mi oznajmić, że zostałeś zabrany i związany, jakbyś był złoczyńcą. Tamtej nocy widziałam także nierozumne zwierzęta, woła i osła, na kolanach przed żłóbkiem, jakby w adoracji; dziś widziałam zgraję Żydów, którzy dla udręczenia i drwiny, pochyleni aż do ziemi szydzili z Ciebie, mówiąc: Witaj królu żydowski (Mt 27,29). Przedtem Cię ukoronowali cierniem i włożyli Ci do ręki trzcinę jako berło królewskie, po czym jaśniejące oczy zasłonili Ci brudną i śmierdzącą szmatą i posadzili Cię na nędznym i godnym pogardy stołku. Tak też [po narodzeniu] po tak wielu tajemnicach, dla mnie słodkich i miłych, wzięłam Cię ze żłobu, biorąc w Moje ramiona, i przyciskając Cię do Mojej piersi, ze słodką miłością karmiłam Cię mlekiem. Dzisiaj, Synu mój, zostałeś napojony żółcią i octem, i nie mogę Cię nigdzie znaleźć. Dlatego słusznie mogę mówić z prorokiem: „Jestem udręczona i bardzo upokorzona z powodu Ciebie, o słodki mój Synu, udręczona z powodu cierpień, które widzę, że znosisz, upokorzona dlatego, że straciwszy Ciebie, moją jedyną nadzieję, nie mam już odwagi, by iść między ludzi, bo tam, gdzie wcześniej byłam szanowana przez liczne rzesze ze względu na szacunek dla Ciebie, dzisiaj przez cały lud jestem pogardzona i odrzucona, dlatego że straciłam Ciebie, słodki Jezu, Synu mój” (por. Iz 21,3; Łk 9,22). I tak Dziewica, wylewając słodko cierpienie, przeżyła cały ten dzień pełen goryczy w płaczu i żałości.
Na koniec rozważ, jak [Jezus] został zdjęty z krzyża i położony na łonie udręczonej Matki. Wtedy odnowiły się wszystkie Jej żale, płacz i gorzkie szlochania. I słodka Matka, oglądając wszystkie członki Syna, widziała je wszystkie poranione i udręczone i Jej ból był tak nieznośny, że nie była w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa i wydawała się być jakby umarła. Wówczas ze współczucia dla Matki Józef i Nikodem wzięli ciało Jezusa i według zwyczaju żydowskiego zostało ono złożone w grobie. A wdowa Matka tak przygnębiona i obolała wróciła do Jerozolimy. Jan zaprowadził Ją na górę Syjon, a Magdalena poszła z Nią; podobnie siostry słodkiej Matki nie chciały Jej opuścić, ale zostały z Nią przez cały ten czas, płacząc i wzdychając. Tak samo ty, duszo pobożna, kiedy oddasz się tej pobożnej medytacji nad słodką Maryją, płacz i wzdychaj razem z Nią i z innymi [niewiastami], które Jej towarzyszyły aż do świtu niedzielnego poranka.
W siódmym dniu będziesz rozważać niezmierną radość, jaką miała Królowa Raju, gdy trwała na modlitwie, kontemplując tajemnicę zmartwychwstania, i zaczęła już odczuwać wesele i radość duchową, gdyż zdawało Jej się widzieć przechwalebną duszę, jak powracała w drogocenne ciało. I złączona przez Bożą Miłość z Ojcowskim Majestatem przynaglała ją słodkim omdlewaniem, by przez swoją łaskawość szybko dokonała połączenia z ciałem; a będąc cała zajęta taką myślą, rozpływała się w słodkich łzach w pragnieniu, by zobaczyć swego umiłowanego Jezusa. I zaraz Jej się ukazał, w pełni odświętny i chwalebny, i pełen blasku, otoczony rzeszą aniołów, mówiąc łagodnym i radosnym głosem: „Niech Bóg Cię zbawi, Moja droga i najsłodsza Matko”. A Ona, słysząc ukochany głos i widząc Jego czcigodne oblicze, tak jaśniejące i pełne Boskości, natychmiast z szacunkiem oddała Mu pokłon, i przytulając Go słodko, słodka Matka powiedziała: „Dobrze, że wróciłeś, mój słodki Synu, etc.”.
I tu oczami duszy rozważaj wszystkie gesty miłości i słodkie rozmowy, jakie Królowa Raju prowadziła ze swym zmartwychwstałym Synem. Następnie pomyśl, jak Go widziała wstępującego do nieba – popatrz na Jej anielskie oblicze mokre od najsłodszych łez, płynących ze wzruszenia z powodu Jego odejścia. Słodki Jezus poprosił swoją słodką Matkę o błogosławieństwo, a Ona objęła Jego drogocenną głowę z szacunkiem i gorącą miłością, przycisnęła Go do swej piersi i przytuliła słodko, rozpływając się cała z miłości i czułości. Pozostali przez pewien okres czasu w ten sposób przytuleni do siebie. Dobry Jezus Ją podtrzymywał, jako słodką Matkę, a potem tak do Niej rzekł: „Moja droga i kochana Rodzicielko, proszę Cię, byś pozwoliła Mi odejść, jako że odwieczny Ojciec na Mnie czeka”. Po tych słowach słodka Matka, jako [osoba] mądra i pragnąca chwały Jezusa, puściła Go. I wtedy słodki Syn, po udzieleniu błogosławieństwa tym niewielu wybranym, którzy byli tam obecni i którzy płakali wszyscy ze wzruszenia i z miłości, jeszcze raz przytulił Matkę. I w tym ostatnim uścisku, jakim Syn objął Matkę, pociągnął do siebie Jej serce i udzielił Jej do tego stopnia promieni swej Boskości, że gdy słodki Syn Jezus cofnął ku sobie swe najświętsze ramiona i zaczął powoli unosić się wysoko i lekko w górę, słodka Matka ledwie to spostrzegła i była tak bardzo pochłonięta tym [co otrzymała], że wydawało się Jej, iż wznosi się razem z Synem.
Dobry Jezus użył tego łagodnego sposobu – to jest, by wznieść się tak delikatnie – ze względu na wybranych, którzy patrzyli na [Jego] wniebowstąpienie. A kiedy był tak wysoko, że nie mogli Go już widzieć, w mgnieniu oka wzleciał do tronu swego Majestatu. I natychmiast posłał anioła, żeby ich pocieszył. On śpiewając, z radością i weselem powiedział: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? etc. (Dz 1,11). A Królowej Raju, kiedy słyszała anielski głos, wydawało się, jakby przebudziła się ze słodkiego snu; i przepełniona nieskończoną radością, rozważając chwałę i triumf swego słodkiego Syna Jezusa, powróciwszy na górę Syjon, czekała z wielką miłością i pragnieniem na przyjście Ducha Świętego. I rozważ, że Królowa Nieba pragnęła tego bardziej dla Apostołów i wszystkich wiernych, którzy byli i którzy mieli przyjść, niż dla siebie, ponieważ Ona była Nim cała wypełniona, i dzięki tej pełni, którą miała, czuła w swej piersi rozżarzonej jak piec coraz bardziej rozpalone pragnienie, by zbliżyć się do Bożej miłości. Gdy minęło dziesięć dni od wniebowstąpienia, zstąpił Duch Święty na Dziewicę Matkę i na tych, którzy byli zamknięci w świętym Wieczerniku, to znaczy oddani tylko modlitwie i kontemplacji Boga. Czując się tak rozpaleni jak rozżarzony piec, wyszli na zewnątrz z wielkim zapałem, nie lękając się już chłosty ani śmierci, i poszli głosić tu i tam, nawracając narody do prawdziwej wiary, zgodnie z nakazem danym im przez Boskiego Mistrza, o którym słodka Matka im przypominała, jak Apostołowie Jej polecili. A Ona, posłuszna i pokorna nad wszelkie stworzenie, była tam, gdzie Ją umieścili święci Apostołowie, a zwłaszcza Jan Ewangelista, ponieważ przez dobrego Mistrza Jezusa została mu powierzona. I on, będąc prawdziwie posłusznym, nigdy Jej nie opuścił, służąc Jej zawsze we wszystkich potrzebach, chociaż mało Jej było potrzeba, bo Jej życie było w całości niebiańskie.
W ósmym dniu rozważ w swym sercu, jak Królowa Nieba żyła przez 15 lat po zesłaniu Ducha Świętego aż do wniebowzięcia. W tym czasie praktykowała wszystkie ćwiczenia duchowe, to jest modlitwę, rozmyślanie i kontemplację, modląc się za wszystkich wiernych, żeby byli nieustannie utwierdzani w łasce i uświęceniu. Modliła się za niewierzących i niedowiarków, żeby Ojcowski Majestat raczył ich oświecić i nawrócić na wiarę w Jego jedynego Syna.
Następnie pomyśl jak nieustannie rozważała wszystkie tajemnice swego umiłowanego Jezusa i nawiedzała w myślach wszystkie miejsca, gdzie dokonało się odkupienie ludzkości, a w szczególności miejsca okrutnej Męki. Na pierwszym miejscu w ogrodzie, gdzie był tak brutalnie aresztowany; później tam, gdzie był tak barbarzyńsko ubiczowany przy kolumnie; gdzie był ukoronowany cierniem; gdzie były zawiązane te cudowne oczy; gdzie było oszpecone to Boskie oblicze; gdzie był bity trzcinami po drogocennej głowie, na której była ostra i kłująca korona cierniowa; gdzie na koniec niewinny został skazany na najokrutniejszą śmierć krzyżową; gdzie droga Rodzicielka spotkała Go z krzyżem na ramionach przy Złotej Bramie; gdzie był ukrzyżowany między dwoma łotrami. W tym momencie rozważ, jak odnowił się [w Niej] ten serdeczny płacz z ogromnym współczuciem dla ludzkiej natury niewinnego Jezusa, tak iż wydawało się, że to jest właśnie ten dzień, w którym widziała Go na szubienicy krzyża. A ty, duszo pobożna, płacz razem z bolesną Matką, rozważając, że z powodu twoich grzechów błogosławiony Jezus zniósł tak wielką hańbę i liczne męki, i [biorąc pod uwagę to], że Matka tak gorzko płakała, wynagradzając to, do czego my nie byliśmy zdolni, to znaczy by gorzko opłakiwać nasze wady, z powodu których na Syna i na Matkę spadło tyle utrapień.
Pomyśl w końcu, jak Królowa Raju szukała w duchu innych tajemnic, a dochodząc do ostatniej, to jest do wniebowstąpienia, i kiedy kontemplowała triumf, nieskończoną chwałę majestatu swego Syna, ta myśl przemieniła Ją w tak wielką miłość i wzniosłą kontemplację, iż zdawało się Jej, że jest przed Trójcą Świętą dopuszczona do Boskich objęć. Dlatego też miejsce, gdzie się modliła, mogło być słusznie nazwane rajem, bo po takiej rozmowie Jej oblicze było bardziej jaśniejące niż samo słońce, tak iż Apostołowie bali się pozwalać Ją zobaczyć osobom, które nie były dobrze ugruntowane w wierze, aby nie adorowały Jej jako bogini. Kiedy miała potrzebę rozmowy albo mówienia, jako mistrzyni tych wszystkich, którzy nawracali się na prawdziwą wiarę, była jedyną ucieczką i pociechą wszystkich wybranych, którzy z miłości do Jej Syna Jezusa znosili trudy i utrapienia. I czyniła to z tak wielką miłością i słodyczą, że zdawała się być cała rozpalona miłością ku Bogu i [gorliwością] o zbawienie dusz, tak iż byłaby gotowa dla nich umrzeć, gdyby zaszła taka potrzeba. I pomyśl, że Jej serce, będąc już rozpalonym piecem przez to ćwiczenie, płonęło ciągłym pragnieniem, by była osobiście złączona z Majestatem Ojca i ze swoim umiłowanym Synem i z Duchem Świętym, by cieszyć się blaskiem Ojca, słodkością Syna i miłością Ducha Świętego na wieki wieków. Amen.
W dziewiątym dniu będziesz rozważać, jak po upływie 15 lat Królowa Nieba, Oblubienica Ojca wiecznego, Matka słodkiego Jezusa, mieszkanie Ducha Świętego, zapaliła się nowym pragnieniem i uczuciem żarliwej miłości, gwałtowniejszym niż zazwyczaj, [to jest pragnieniem, by] być złączona ze swoim jednorodzonym Synem. Cała omdlewała z miłości, tak iż zdawało się, że wychodzi z siebie, tak bardzo była rozpłomieniona. Widząc rozpalone pragnienie swojej Oblubienicy, odwieczny Ojciec patrzył na Nią ze słodyczą i także słodki Syn Jezus słyszał głos drogiej Rodzicielki, która niemym językiem serca mówiła: „O Synu mój przesłodki, już jest czas, byś przyszedł po mnie, bo Ja nie mogę dłużej żyć bez Ciebie. Jak więc Ty możesz żyć beze mnie, biorąc pod uwagę, że jestem Twoją Matką?
Przypomnij sobie, mój Drogi, że przez te 33 lata, kiedy byłeś na tym świecie, żadne stworzenie nie kochało Cię bardziej niż Ja i że z powodu Twych trudów, udręk, bólów, obelg i najokrutniejszej śmierci żadne stworzenie nie cierpiało bardziej ode Mnie, która cierpiałam z Tobą tak wielkie męki aż dotąd. Już czas, byś położył kres Moim wzdychaniom i pragnieniom”.
I gdy te miłosne skargi były zanoszone do nieba dla miłości Bożej, Duch Święty rzekł do Ojca i do Syna: „Moja Oblubienica się roztapia z powodu miłości jak świeca w ogniu. Poślijmy, by Ją zabrać”. Wówczas na rozkaz Przenajświętszej Trójcy zstąpił książę Gabriel, by zwiastować Królowej Nieba, że Trójca Święta czeka na Nią z wielkim pragnieniem i żeby się pocieszyła, bo wkrótce Jej Syn przyjdzie po Nią, i że jeśli czegoś szczególnie pragnie, aby mu to powiedziała, a on to szybko przekaże. Wtedy słodka Matka, skłoniwszy się aż do ziemi z głęboką pokorą, podziękowała Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu za tak wielką łaskę i, pozdrowiwszy anioła Gabriela, który Jej przyniósł tak słodką nowinę, poprosiła go serdecznie, by prosił Jej Syna, aby swoją łaską i mocą zgromadził Apostołów w momencie Jej odejścia, ponieważ bardzo pragnęła zobaczyć ich zebranych wszystkich razem. I Jej słuszna prośba została wysłuchana. I pomyśl, że to życzenie nie Jej miało przynieść pociechę, ale Apostołom. Ona była głęboko przekonana, że Jej Syn przyjdzie osobiście, dlatego też poprosiła o tę łaskę, aby dać im tę pociechę, żeby mogli ponownie zobaczyć swego drogiego Nauczyciela, tak chwalebnego. A gdy wszyscy w bardzo krótkim czasie mocą Ducha Świętego zostali zebrani razem w domu Dziewicy, skoro tylko poznali przyczynę ich cudownego przybycia, wszyscy płakali z powodu odejścia tak wielkiej Matki. Jeden całował Jej ręce, inny stopy, inny patrzył na Nią słodko, nie mogąc mówić z powodu obfitości łez, inny mówił, szlochając: „O Matko, naprawdę chcesz nas zostawić sierotami? Jeśli to zrobisz, do kogo będziemy się uciekać w naszych strapieniach? Ty byłaś wszelką naszą ucieczką, etc.”, i w innych czułych słowach, których się nie przekazuje, lecz tylko pozostawia tobie, pobożna duszo, byś mogła je sobie wyobrażać.
Słodka Matka, widząc ich tak bardzo smutnych z powodu Jej odejścia, nie mogła powstrzymać łez współczucia dla nich, jednakże pocieszała ich słodkimi słowami i słodkimi obietnicami ze strony swego Syna, a ich Boskiego Nauczyciela. A gdy byli pogrążeni w tych rozmowach, nagle zjawił się Zbawiciel w towarzystwie licznej rzeszy aniołów i świętych Starego i Nowego Testamentu i pozdrawiając swą słodką Matkę i Apostołów, którzy byli tam obecni, powiedział zgodnie ze swoim zwyczajem: Pokój wam! (Łk 24,36). I wszyscy oddali Mu pokłon aż do ziemi, i z wielką radością i weselem upadli do Jego nóg, całując je z wielkim szacunkiem i słodką miłością. On zaś pozwalał im czynić to, czego pragnęli, aby dać im trochę pociechy przez swą słodką obecność. W ten sposób przez krótki czas słodki Jezus przyglądał się oczami [pełnymi] miłości swej najsłodszej Matce. Teraz pomyśl, duszo pobożna i kontemplacyjna, i popatrz trochę na słodkiego Jezusa, jak zbliża się do słodkiej Matki i otwierając przesłodkie ramiona i zarzucając je na Jej szyję, przyciska Ją do swej przenajświętszej piersi, przekazując Jej promienie Boskości. I pośród tych słodkich i miłych objęć wyprowadził duszę Maryi poza ciało. A święci aniołowie, którzy byli tam obecni, widząc duszę ich Królowej tak jaśniejącą na ramieniu słodkiego Jezusa, zaczęli śpiewać słodką melodię. I pomyśl, jak Odkupiciel polecił Apostołom, by zanieśli ciało Matki do doliny Jozafata i czekali tam aż do trzeciego dnia. I tak się stało. Trzeciego dnia przyszedł słodki Jezus w towarzystwie wszystkich chórów anielskich i wszystkich świętych Starego i Nowego Testamentu, i z księciem Michałem, prowadząc duszę słodkiej Matki. I pośród słodkich melodii i pieśni anielskich połączył ją na nowo z ciałem i napełnił chwałą i szczęśliwością tak bardzo, że kontemplując tylko Jej ciało (to jest ciało Dziewicy), zdawało się, że widzi się raj. I dobry Nauczyciel udzielił swego słodkiego błogosławieństwa świętym Apostołom, a oni wszyscy płakali ze wzruszenia z powodu odejścia swej Pocieszycielki.
I pomyśl, duszo pobożna, że Zbawiciel zaczął wstępować do nieba bardzo powoli, dla pocieszenia uczniów, którzy byli wszyscy mokrzy od łez. Wszyscy aniołowie i święci, śpiewając radośnie, wstępowali wraz ze Zbawicielem i z Dziewicą; i tak wkroczyli na dwór niebiański. Dziewica została postawiona po prawicy swego Syna Jezusa, jak zostało wyżej powiedziane, i na nowo świętowano, ku zadowoleniu Trójcy Świętej i serafinów, rozpalonych Boską miłością. Następnie [Maryja] została ukoronowana wspaniałą koroną, a Boże duchy, według swego porządku, śpiewały Jej pieśni i dźwięki pełne melodii.
Pomyśl także, jak rozjaśniła Ona cały raj jakby nowym światłem i jak Najświętsza Trójca wywyższyła Ją ponad wszystkie chóry anielskie i ponad wszystkich świętych. I pomyśl, że to wywyższenie [dokonało się] nie tylko jako [przyznanie] miejsca, ale jako wzrost potęgi, to znaczy Królowa w mocy i potędze sama jedna może więcej niż wszyscy aniołowie i święci razem. Również jak została wywyższona (jakby na drugim miejscu) ze względu na swoją zdolność kochania Bożą miłością, bo jest zdolna przyjąć i pomieścić Bożą miłość i Trójcę Świętą bardziej niż wszystkie dziewięć chórów anielskich oraz święci, którzy kiedykolwiek byli i będą.
Potem pomyśl, że została wywyższona ze względu na blask, przez co trzeba ci rozumieć, że jeśli byłoby możliwe, żeby wszyscy święci aniołowie i święci, którzy są i będą, byliby [zgromadzeni razem] sami w jednym miejscu, a Matka Boża sama byłaby po drugiej stronie, to przewyższyłaby blask tych wszystkich aniołów i świętych, chociaż każdy z nich jaśnieje siedem razy bardziej niż słońce (a rzesza tych aniołów i świętych jest tak wielka, że tylko Boski Majestat może ją zliczyć), niemniej jednak ta Królowa bez żadnego porównania przewyższy wszystkich w blasku.
Pomyśl także, jak została ustanowiona Skarbniczką wszystkich Bożych skarbów i jest Tą, która rozdaje wszystkie łaski.
Pomyśl również, że została ustanowiona Orędowniczką grzeszników i modli się za wszystkich i wyprasza przebaczenie naszych grzechów, i z najczulszą miłością otwiera swoje przesłodkie ramiona przed słodkim Jezusem, mówiąc słowa: „O przesłodki mój Synu, obejmuję Twoje wnętrzności, które wyszły z moich własnych, żebyś okazał miłosierdzie grzesznikom, dla których przez Ciebie zostałam wybrana Pośredniczką”.
I wiele innych przesłodkich i pełnych miłości modlitw zanosi za nas słodka Matka do słodkiego Syna Jezusa, kochając nas wszystkich jak swe własne dzieci.
Ale ty, pobożna duszo, która z serdecznym uczuciem klęczysz w uniżeniu przed Królową, obejmij i uściskaj Jej najświętsze nogi, ze słodkimi i przeobfitymi łzami mówiąc: „Słodka Matko miłosierdzia, nie odejdę od tych najświętszych nóg, dopóki mi nie dasz Twego najświętszego błogosławieństwa. I chociaż jestem niegodna, pamiętaj, że dla mojego zbawienia zostałaś Matką Boga, a Twój najsłodszy Syn dla mnie wisiał na drzewie krzyża, tak iż z pewnością nie możesz odmówić mi tej łaski”.
„Wszechmogący i miłosierny Boże, który dałeś Narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną moc i obronę, a Jej Święty Obraz Jasnogórski wsławiłeś niezwykłą czcią wiernych, spraw łaskawie, abyśmy walcząc za życia pod Jej opieką, w chwili śmierci zdołali odnieść zwycięstwo nad złośliwym wrogiem. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa”. Amen.
Matko nasza Jasnogórska, Królowo Narodu Polskiego! Ufni w Twą matczyną dobroć i potężne wstawiennictwo u Syna Twego zanosimy do Ciebie nasze pokorne modlitwy i błagania. Polecamy Ci wszystkie nasze sprawy, zwłaszcza… (wymienić prośbę osobistą), nasze rodziny oraz wszystkich dzieci Narodu Polskiego, żyjące w kraju i na całym świecie.
Za Twoją obecność i działanie w Cudownym Obrazie na Jasnej Górze, za niezliczone łaski, których hojnie udzielasz nam od sześciu wieków dziękujemy Ci Matko nasza Jasnogórska!
Za Twoje łaskawe królowanie nad naszym Narodem i moc, którą wspierałaś nas na przestrzeni dziejów, zwłaszcza w trudnych chwilach niewoli i cierpień. – dziękujemy Ci Matko nasza Jasnogórska! Za Twoją macierzyńską opiekę, którą otaczasz nas, prowadząc do Syna swojego Umiłowanego, umacniając wiarę w naszych sercach nawracając grzesznych, pocieszając chorych, smutnych i wątpiących – dziękujemy Ci Matko nasza Jasnogórska! Za to, że przez zaniedbanie w wierze i obojętność religijną tak często odchodziliśmy od Boga, zapominając o Jego obecności i miłości – przepraszamy Cię Matko nasza Jasnogórska! Za to, że postępowanie nasze nie zawsze było zgodne z wiarą świętą i godnością dziecka polskiego Narodu – za grzechy przeciwko życiu, za pijaństwo, egoizm, lekkomyślność, zazdrość, niezgodę społeczną i rozwiązłość – przepraszamy Cię Matko nasza Jasnogórska! Za to, że tak często, zamknięci w kręgu własnych spraw, nie widzieliśmy potrzeb braci naszych – głodnych, bezdomnych, chorych i samotnych – przepraszamy Cię Matko nasza Jasnogórska!
Matko z Dzieciątkiem na ręku, która poprzez swój święty Obraz obecna jesteś w każdej chwili naszego życia, niosąc nam otuchę i moc w doświadczeniach, kłopotach i trudach codziennych – wysławiamy Cię i miłujemy Ciebie Królowo nasza o Twarzy pociętej bliznami, która jesteś dla nas znakiem nadziei, jedności i zwycięstwa – wysławiamy Cię i miłujemy Ciebie. Dziewico Wspomożycielko, która pomagasz nam przezwyciężyć zło i wszelką słabość – wysławiamy Cię i miłujemy Ciebie.
Kiedy ogarnia nas zwątpienie i pokusa niewiary – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem,
Kiedy czujemy się samotni, opuszczeni i zagrożeni – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem.
W niebezpieczeństwie ulegania grzechom – bądź naszą pomocą i naszym ratunkiem.
Abyś umacniała nas w wierze, dawała nam moc odnowy życia w duchu Bożych przykazań i Ewangelii Chrystusowej – prosimy Cię Matko nasza Jasnogórska.
Abyś nadal królowała w naszym życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i narodowym – prosimy Cię Matko nasza Jasnogórska.
Abyś wyjednała nam u Syna Twojego łaskę, o którą Cię w tej nowennie szczególnie błagamy o – prosimy Cię Matko nasza Jasnogórska.
Matko Boża, Niepokalana Maryjo, Tobie poświęcam ciało i duszę moją, wszystkie modlitwy i prace, radości i cierpienia, wszystko, czym jestem i co posiadam. Ochotnym sercem oddaję się Tobie w niewolę miłości. Pozostawiam Ci zupełną swobodę posługiwania się mną dla zbawienia ludzi i ku pomocy Kościołowi Św., którego jesteś Matką. – Chcę odtąd wszystko czynić z Tobą, przez Ciebie i dla Ciebie. Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam. Ty zaś wszystko możesz, co jest wolą Twego Syna i zawsze zwyciężasz. Spraw więc, Wspomożycielko wiernych, by moja rodzina, parafia i cała Ojczyzna były rzeczywistym Królestwem Twego Syna i Twoim. Amen.
ROZWAŻANIA WSTĘPNE
Panie Jezu Chryste!
W dniu Wniebowstąpienia nakazałeś swym Apostołom „nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca”. Mówiłeś do nich: „Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym… Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami… aż po krańce ziemi” (Dz 1. 4-8). Za przykładem Apostołów, którzy z Maryją Matką Twoją i innymi Twoimi uczniami trwali 9 dni jednomyślnie na modlitwie, oczekując obietnicy Ojca, także i my pragniemy się przygotować przez wspólną modlitwę na przyjście Ducha Świętego. Wierzymy, że On nieustannie zstępuje na Kościół, udziela mu swoich darów, ożywia go i przenika swoją mocą i miłością. Wierzymy, że to On objawia światu Boga Ojca i Ciebie, naszego Pana i Zbawiciela wszystkich ludzi.
Pragniemy otrzymać moc Ducha Świętego i dzięki niej być Twoimi świadkami w naszej rodzinie, w naszym kraju i gdziekolwiek nas poślesz. Dlatego prosimy Cię: „Ześlij na nas Ducha Twego”.
Panie Jezu, który jesteś Prawdą, Mądrością i Odblaskiem Ojca, ześlij Twoją światłość i prawdę, abyśmy zawsze, słowem i czynem, byli Twoimi świadkami wobec wszystkich ludzi.
– Ześlij na nas Ducha Twego.
Panie Jezu, który wstąpiłeś do Ojca, ześlij na nas Tego, którego obiecałeś, abyśmy otrzymali moc z nieba.
– Ześlij na nas Ducha Twego.
Panie Jezu, spraw, niech prowadzi nas Duch Boży, abyśmy postępowali zawsze jak dzieci Boga.
– Ześlij na nas Ducha Twego.
Objaw wszystkim narodom Twoją Ewangelię, aby wszyscy zostali doprowadzeni do posłuszeństwa wierze.
– Ześlij na nas Ducha Twego.
Ześlij na nas Ducha Świętego, abyśmy wobec ludzi wyznawali, że jesteś Królem i Panem.
– Ześlij na nas Ducha Twego.
Spraw, aby postępowanie każdego z nas pociągało bliźnich do Ciebie, przynosiło im dobro i zbudowanie.
– Ześlij na nas Ducha Twego.
Niech przybędzie Twój Duch i łaskawie kieruje dziejami świata, odnawiając oblicze ziemi.
– Ześlij na nas Ducha Twego.
Prowadź światłem Ducha Świętego tych, którzy nami rządzą. Niech będą Twoimi sługami dla dobra wszystkich.
– Ześlij na nas Ducha Twego.
Ty, który w dniu Pięćdziesiątnicy wezwałeś do Kościoła rozproszone ludy, spraw przez Ducha Twojego, aby cały świat zjednoczył się w wierze.
– Ześlij na nas Ducha Twego.
A teraz módlmy się, jak nas nauczył nasz Pan Jezus Chrystus: Ojcze nasz …
Modlitwa końcowa: Prosimy Cię, Panie, niech Duch Święty zapali nas tym ogniem, który nasz Pan, Jezus Chrystus, zesłał na ziemię pragnąc, by mocno rozgorzał. Który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków.
– Amen.
ROZWAŻANIA WSTĘPNE
Panie Jezu Chryste!
Na ostatniej Wieczerzy apostołom zasmuconym zapowiedzią Twego bliskiego odejścia od świata, obiecałeś Pocieszyciela, Ducha Świętego. Powiedziałeś wtedy: „Ja będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ w was przebywa i w was będzie” (J 14, 16-17). Twoja obietnica się spełniła, Duch Święty w pięćdziesiątym dniu po Zmartwychwstaniu wstąpił na Kościół i zamieszkał w nim na zawsze. Napełnia Kościół i rządzi, nim zespala go i jednoczy, zstępując nieustannie przez Sakramenty, uświęcając chleb i wino, aby się stały Ciałem i Krwią Twoją i uświęcając tych, którzy je przyjmują, On utrzymuje Kościół w ciągłej młodości. Wierzymy, Panie, w Jego obecność wśród nas. Wierzymy że Duch Święty, który zamieszkał w Twoim świętym człowieczeństwie, mieszka i w nas i jednoczy z Tobą i Ojcem, czyni nas jednym Ciałem. Niechaj Jego łaska nieustannie uświęca Twój Kościół i prowadzi do pełnej jedności z Ojcem. Dlatego wołamy: „Uświęć nas w Duchu Świętym Panie Jezu”.
Ześlij, Panie Ducha Twego, którego miałeś posłać aby Kościół Twój nieustannie odnawiał się i odmładzał.
– Uświęć nas w Duchu Świętym, Panie Jezu. Wejrzyj Panie na wszystkich, którzy noszą imię chrześcijan, aby Duch Święty doprowadził ich do jedności.
– Uświęć nas w Duchu Świętym, Panie Jezu. Jezu Chryste, wiekuisty Pasterzu, obdarz mądrością i rozwagą naszych pasterzy aby prowadzili Twe owce skutecznie do zbawienia.
– Uświęć nas w Duchu Świętym, Panie Jezu. Spraw, aby kierował nami nie duch świata, iecz Duch Święty, który od Ciebie pochodzi.
– Uświęć nas w Duchu Świętym, Panie Jezu. Ześlij na Kościół Ducha jedności, aby ustąpiły niezgoda, nienawiść i podziały.
– Uświęć nas w Duchu Świętym, Panie Jezu. Udziel nam pomocy Ducha Świętego, aby nas oczyszczał i umacniał.
– Uświęć nas w Duchu Świętym, Panie Jezu. Przygotuj, Panie, dusze wiernych ożywiającą Twą łaską, aby z radością przyjmowali dary Ducha Świętego.
– Uświęć nas w Duchu Świętym, Panie Jezu. Daj nam szczerą miłość, abyśmy się wzajemnie po bratersku miłowali.
– Uświęć nas w Duchu Świętym, Panie Jezu.
A teraz módlmy się jak nas nauczył nasz Pan, Jezu Chrystus: Ojcze nasz…
Modlitwa końcowa: Boże, który zesłałeś Ducha Świętego na swoich Apostołów, spełnij ufne prośby Twojego ludu, a skoro dałeś nam łaskę wiary, obdarz nas również pokojem i jednością. Przez Chrystusa, Pana naszego.
– Amen.
ROZWAŻANIA WSTĘPNE
Panie Jezu Chryste!
Niegdyś świątyni Jerozolimskiej wołałeś do ludu: „Jeśli ktoś jest spragniony a wierzy we mnie – niech przyjdzie do mnie i pije! Jak rzekło Pismo: „Strumienie wody żywej popłyną z Jego wnętrza” (J 7,37-38). A powiedziałeś to o Duchu którego mieli otrzymać wierzący w Ciebie. W każdym z nas obmytym wodą chrztu, powtarza się ten cud, który zapowiedziałeś: Wytryska z głębi .taszych dusz strumień życia nadprzyrodzonego, którego źródłem jest Duch Święty. To On oświeca nas światłem wiary, budzi nadzieję zmartwychwstania, rozlewa w sercach miłość. Z Jego hojności otrzymujemy siedem darów, których pełna jest w Tobie. Z Jego łaski pochodzą cnoty i dobre uczynki, które Twój Apostoł nazywa owocami Ducha Świętego: „Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Gal 5, 22-23). To Duch Święty uczy nas modlitwy, „gdy bowiem nie umiemy się modlić, tak jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami” (Rz 8, 26). „Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego; Panem jest Jezus” (1 Kor 12,3). Cała nasza świętość nasze osobiste podobieństwo do Ciebie Chryste, ma źródło w Duchu Świętym, który w nas mieszka. Dlatego wierząc w to, wołamy: „Niech nas uświęca Twój Duch, o Panie”.
Niech Twoje słowo Chryste, zamieszka w nas w obfitości, abyśmy składali Tobie dziękczynienie w psalmach, hymnach i pieśniach pełnych Ducha.
– Niech nas uświęca Twój Duch, o Panie. Ty nas uczyniłeś przez Ducha Świętego dziećmi Bożymi, daj nam, abyśmy w tym samym Duchu razem z Tobą nieustannie wielbili Boga Ojca.
– Niech nas uświęca Twój Duch, o Panie. Udziel nam mądrości w działaniu, byśmy wszystko czynili dla chwały Boga.
– Niech nas uświęca Twój Duch, o Panie. Napełnij nas radością i pokojem w wierze, abyśmy obfitowali w nadziei i mocy Ducha Świętego.
– Niech nas uświęca Twój Duch, o Panie. Połącz nas ze sobą Duchem Twoim, aby nas nigdy od Twojej miłości nie odłączyło utrapienie ucisk ani prześladowanie.
– Niech nas uświęca Twój Duch, o Panie. Ześlij Ducha Twego, upragnionego gościa naszych dusz i nie dozwól, abyśmy Go kiedykolwiek zasmucili.
– Niech nas uświęca Twój Duch, o Panie. Panie, który przenikasz i znasz serca ludzkie, prowadź nas zawsze drogą szczerości i prawdy.
– Niech nas uświęca Twój Duch, o Panie. Udziel nam łaski, abyśmy nie osądzali naszych bliźnich, ani nie gardzili nimi, ponieważ wszyscy staniemy kiedyś przed Twoim sądem.
– Niech nas uświęca Twój Duch, o Panie. Ześlij Ducha Twego, światłość najświętszą, aby napełnił nasze serce.
– Niech nas uświęca Twój Duch, o Panie.
A teraz módlmy się, jak nas nauczył nasz Pan, Jezus Chrystus: Ojcze nasz…
Modlitwa końcowa: Spraw, prosimy Cię, Wszechmogący Boże, niech zajaśnieje nad nami blask Twojej chwały, a Duch Święty niechaj Twoim światłem umocni serca tych, którzy odrodzili się przez łaskę. Przez Chrystusa Pana naszego.
– Amen.
Boże, który nikogo nie odrzucasz, ale litościwie przebaczasz nasze grzechy, gdy za nie pokutujemy, wejrzyj łaskawie na pokorne prośby i oświeć nasze serca abyśmy zdołali wypełnić Twoje przykazania.
Zdrowaś Maryjo…
Boże, Ty sprawiasz, że miłującym Ciebie wszystko wychodzi na dobre, daj sercom naszym za przyczyną św. Stanisława Biskupa i Męczennika, niezłomną moc Twej miłości, aby żadne doświadczenie nie zdołało w nas przytłumić pragnień, które od Ciebie pochodzą.
Zdrowaś Maryjo…
Boże, miłośniku i stróżu miłości i pokoju, daj, za wstawiennictwem św. Stanisława Biskupa i Męczennika Twego, wszystkim nieprzyjaciołom naszym prawdziwy pokój i miłość i udziel im odpuszczenia grzechów, a nas wyzwól swą mocą od ich zasadzek.
Zdrowaś Maryjo…
Boże, za Twój Kościół zginął pod mieczami bezbożnych chwalebny Biskup Stanisław: spraw prosimy, aby wszyscy, którzy wzywają jego pomocy, osiągnęli zbawienny skutek swojej modlitwy. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
„Pragną przeto w dniu dzisiejszym, stojąc tu na tym rozległym krakowskim błoniu i patrząc w stronę Wawelu i Skałki, gdzie 900 lat temu „poniósł śmierć sławny Biskup Stanisław”, dopełnić raz jeszcze tego, co dopełnione zostało w Sakramencie Bierzmowania czyli Umocnienia, którego On w naszych dziejach jest symbolem. Pragnę, aby to co zostało z Ducha Świętego poczęte i narodzone, zostało na nowo w tym samym Duchu Świętym umocnione za sprawą Krzyża i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa Pana naszego, w którym nasz Rodak, Stanisław ze Szczepanowa, ma swą szczególną cząstkę i udział…
… Musicie być mocni, Drodzy Bracia i Siostry, mocą tej wiary, nadziei i miłości świadomej, dojrzałej, odpowiedzialnej, która pomaga nam podejmować ów wielki Dialog z człowiekiem i światem, zakorzeniony w Dialogu z Bogiem Samym: z Ojcem przez Syna w Duchu Swlę? tym: dialog zbawienia.” (Jan Paweł II, Kraków 10 czerwca 1979 r.)
„Pragniemy (…) w tej modlitwie dzisiejszej przede wszystkim przypomnieć sobie tego opatrznościowego męża, Stanisława, który był biskupem Kościoła Krakowskiego; który przez swoje świedec- two stał się na całe stulecia rzecznikiem ładu moralnego w Ojczyźnie naszej; który był i nadal jest tej Ojczyzny Patronem(…)
Na św. Stanisława pozwala i nakazuje nam Kościół w swojej liturgii patrzeć poprzez przypowieść o Dobrym Pasterzu (…)
Pasterz to jest ten, który się troska. Są jednak różne troski. Są troski pełne smutku i przygnębienia. Troska Dobrego Pasterza płynie z miłości. Każda twórcza troska płynie z miłości. Troska Dobrego Pasterza płynie z miłości i dlatego jest twórczą; tworzy dobro, osłania przed złem (…)
„Dobry Pasterz duszę swą daje za owce swoje”. Wytyczył Stanisław ze Szczepanowa drogi dziejowe Polaków na wiele stuleci. Nie można się dziwić, że co stulecie wracamy do jego postaci bogatsi o nową epokę, bogatsi o nowe doświadczenia dziejowe. A ileż to już było tych doświadczeń! Przecież były i Złote wieki, ale były i czasy Potopu; były czasy rozbiorów i był czas okupacji. I jest ten nasz dzisiejszy czas. Dał nam, na początku naszych dziejów, Bóg w swej Opatrzności takiego Patrona, który tym różnym czasom, tym różnym epokom dziejów Polski, wskazywał drogi niepodległości (…).
Jego zwycięstwo pod mieczem stało się w najtrudniejszych czasach, i wciąż się staje, źródłem nadziei na coraz to nowe zwycięstwa. I to właśnie wówczas, kiedy wisi nad nami miecz: w różnych czasach, w różnych momentach dziejów. Dał nam Bóg w swej Opatrzności takiego Patrona, którego trudne, krótkie pasterzowanie na stolicy w Krakowie, a na końcu śmierć męczeńska pod mieczem króla, wytyczyła i nadal wytycza drogi Polaków. Niech Bogu Najwyższemu będą dzięki za Stanisława, za naszego Pasterza. (Ks. Kard. Karol Wojtyła, fragmenty homilii z dnia 8. V. 1978 r.)
Modlitwa na każdy dzień nowenny
O Chwalebny święty Antoni, Ciebie Bóg obdarzył wielkim i zaszczytnym przywilejem wspomagania ludzi. Tysiącom zwracającym się do Ciebie z różnymi kłopotami udzielałeś pomocy: umierającym niosłeś pociechę, trędowatym uwolnienie, chorym zdrowie, studentom jasną myśl, żeglującym bezpieczny port, uwięzionym wolność, okradzionym własność, a gubiącym ich zgubę. Kto zresztą zdoła zliczyć tych wszystkich, którzy przez Ciebie otrzymali pociechę i pomoc, której ciągle obficie udzielasz. Uciekamy się więc do Ciebie i błagamy o pomoc i radę w tych sprawach, które pragniemy Ci przedstawić… (chwila cichej modlitwy).
O Święty Antoni, choć urodzony szlachetnie i w dostatkach, za nic sobie poczytałeś bogactwa ziemskie. Porzuciłeś je natychmiast, skoro tylko usłyszałeś wołanie Boże. Proszę Cię, wyjednaj mi u Boga łaskę naśladowania Ciebie, bym nie przywiązywał się do dóbr tego świata. Wyjednaj mi również łaskę posłuszeństwa natchnieniom Bożym, które codziennie nawołują mnie do pokuty.
Polecenie próśb i podziękowań Bogu za pośrednictwem św. Antoniego…
Litania do św. Antoniego
Modlitwa na każdy dzień nowenny
O Chwalebny święty Antoni…
O chwalebny święty Antoni, którego Kościół obdarzył zaszczytnym przydomkiem męczennika pragnienia wyproś mi u Boga łaskę, bym odrzucił wszelkie samolubstwo, a pragnął jedynie chwały Boga Najwyższego, spełnienie Jego świętej woli i zbawienie swej duszy. Wyjednaj mi łaskę, bym zrządzenia Opatrzności przyjmował chętnie, z miłością i spokojem.
Polecenie próśb i podziękowań Bogu za pośrednictwem św. Antoniego…
Litania do św. Antoniego
Modlitwa na każdy dzień nowenny
O Chwalebny święty Antoni…
O Święty Antoni, mimo swej niewinności bardzo umartwiałeś swe ciało, stałeś się męczennikiem pokuty. Ja zaś mimo tylu upadków i wykroczeń nie chcę się umartwiać i wzdrygam się przed pokutą. Bardzo Cię proszę, święty i miłosierny mój Opiekunie, racz mi wyjednać u Boga łaskę poprawy grzesznego życia i ducha pokuty.
Polecenie próśb i podziękowań Bogu za pośrednictwem św. Antoniego…
Litania do św. Antoniego
Modlitwa na każdy dzień nowenny
O Chwalebny święty Antoni…
O Święty Antoni, widok Twej pokory, którąś obrał sobie za przewodniczkę życia we wszystkich swych czynnościach zawstydza mnie. Albowiem ja, który przed Bogiem jestem prochem i niczym, szukam czasem swego wyniesienia a poniżenia drugich. Odtąd chcę zmienić swe dotychczasowe życie i stać się twym gorliwym naśladowcą. Wyjednaj mi u tronu Najwyższego, łaskę ukochania pokory, a znienawidzenia szatańskiej pychy.
Polecenie próśb i podziękowań Bogu za pośrednictwem św. Antoniego…
Litania do św. Antoniego
Modlitwa na każdy dzień nowenny
O Chwalebny święty Antoni…
O wielki święty Cudotwórco! Podziwiam Twą niezłomną cierpliwość w znoszeniu niezliczonych krzywd i Twoją wielką miłość względem prześladowców. Boli mnie i zawstydza niecierpliwość własna, wstręt i nienawiść jaką żywię w sercu przeciwko tym, którzy mnie w czymkolwiek obrazili. O, jak byłbym szczęśliwy, gdybym za Twoją przyczyną otrzymał od Boga dar cierpliwości.
Polecenie próśb i podziękowań Bogu za pośrednictwem św. Antoniego…
Litania do św. Antoniego
Modlitwa na każdy dzień nowenny
O Chwalebny święty Antoni…
O Święty Antoni, Twoja niedościgniona uległość Woli Bożej, jakże gorzkim jest dla mnie wyrzutem za niecierpliwość i bunt przeciwko świętym zamiarom Bożej Opatrzności. Chorobę i cierpienie, które Bóg zsyła dla dobra mej duszy, uważam za najwyższą karę. Prześladowania, które przecież dają mi okazję do ćwiczenia się w cnocie cierpliwości, uważam za największą niesprawiedliwość. Uproś mi u Boga, święty mój Opiekunie, cierpliwe znoszenie wszystkiego, cokolwiek na mnie dobrotliwy Bóg raczy zesłać.
Polecenie próśb i podziękowań Bogu za pośrednictwem św. Antoniego…
Litania do św. Antoniego
Modlitwa na każdy dzień nowenny
O Chwalebny święty Antoni…
O święty Antoni, przecudna perło dziewictwa, jakże mi daleko do Twych wyżyn świętości. Ty pełen żarliwości o zbawienie dusz, postrachem byłeś piekła; a ja grzeszny i nędzny, dając bliźniemu zły przykład byłem sługą szatana. Proszę Cię Święty Antoni, dopomagaj mi w walce z grzechem w życiu osobistym oraz bym starał się o nawrócenie moich bliźnich.
Polecenie próśb i podziękowań Bogu za pośrednictwem św. Antoniego…
Litania do św. Antoniego
O Święty Antoni, jakże ja inaczej postępuję od Ciebie. Nie czuwam nad zmysłami. Zapominam, że zmysły są właśnie tymi bramami, przez które śmierć wchodzi do mojej duszy. Wyszukuję nawet okazje, by tylko zmysłom dogodzić i tak staję się sprawcą swych duchowych upadków. Chcę się poprawić, lecz nie znajduję dość sił do zmiany życia. Dlatego proszę Cię usilnie, o Święty mój Obrońco, ulituj się nad mym nędznym stanem i wyjednaj mi łaskę u Boga, bym zawsze panował nad swymi zmysłami i umartwiał je tym więcej, im niżej upadłem.
Polecenie próśb i podziękowań Bogu za pośrednictwem św. Antoniego…
Litania do św. Antoniego Modlitwa na każdy dzień nowenny
O Chwalebny święty Antoni…
Modlitwa na każdy dzień nowenny
O Chwalebny święty Antoni…
O Święty Antoni, rozważając Twą błogosławioną śmierć, pragnę i ja tak szczęśliwie żywot zakończyć z najświętszymi imionami Jezusa i Maryi na ustach. Chciałbym i ja nagrodę otrzymać, lecz mało pracuję, by na nią zasłużyć. Chciałbym odnieść zwycięstwo, lecz nie chcę walczyć. Pragnąłbym cieszyć się z Tobą na wieki, lecz nie mam ochoty cierpieć. Słowem, chciałbym się dostać do nieba, a1e bez żadnego trudu. Święty mój Dobroczyńco i Opiekunie, zechciej łaskawie przyjąć tę nowennę ku czci Twojej odprawioną. Kocham Cię całym sercem i ufam, że wyprosisz mi u Boga światło i siły, abym żył prawdziwie po katolicku, kiedyś osiągnął chwałę niebieską i cieszył się Tobą na wieki. Amen.
Polecenie próśb i podziękowań Bogu za pośrednictwem św. Antoniego…
Litania do św. Antoniego
Sulbiny, ul. Górna 7, 08-400 Garwolin
NIP 8262181886, REGON 143001595
Numer rachunku bankowego Parafii:
Bank Spółdzielczy w Garwolinie:
33 9210 0008 0002 9157 2000 0010
e-mail: kancelaria@parafia-sulbiny.pl
Telefon: +48 724 814 151
Kancelaria parafialna czynna:
Wtorek – Piątek
– w godzinach od 16:30 do 17:30
Sobota
– po Mszy św. o godzinie 7:00
Proboszcz:
ks. mgr lic. Leszek Dąbrowski
ksleszek@parafia-sulbiny.pl
Dni powszednie:
– godzina 7:00
– godzina 18:00
Środa
– godzina 18:00
Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy
Czwartek
– godzina 18:00
Msza Św. i Nowenna do Świętego Jana Pawła II
indywidualna adoracja Najświętszego Sakramentu
(możliwość skorzystania z Sakramentu Pokuty)
– godzina 20:30
Różaniec i Apel Jasnogórski
I piątek miesiąca:
– godzina 7:00
– godzina 18:00
I sobota miesiąca:
– godzina 7:00
– godzina 18:00
I niedziela miesiąca:
– godzina 10:00
Msza Św. w intencji Parafian,
adoracja Najświętszego Sakramentu i procesja
II, III i IV niedziela miesiąca:
– godzina 8:00
– godzina 10:00
– godzina 12:00
– godzina 18:00